Data: 2009-10-05 17:57:56
Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Redart" <r...@t...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Robakks" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hacmeg$hc2$1@news.wp.pl...
> Od współpracy do przyjaźni daleka droga jest. :-)
... moja religia pozwala mi to rozłożyć na wiele żyć ...
... więc nie ma pośpiechu ... ;)
> Zauważ, że kilka pań uznaje michała za swojego ulubieńca, przypisując
> mu nadludzkie cechy takie jakie sobie wyobrażają.
> Dla mnie michał jest typowym dzieckiem postmodernizmu
> ukierunkowanym na "wyścig szczurów" - stąd w jego wypowiedziach
> wyłącznie personalne insynuacje.
Hmmm ... Ja nie znam dokładnie motywów działania Michała,
ale w tym, co robi w rozmowach z Tobą dostrzegam pewien,
hmmm... wysiłek charakterystyczny dla różnych miłośników
mądrości właśnie. Ten wysiłek jest podobny do iskry - która
szybko gaśnie, ale ma nadzieję, że uda jej się jednak
oświetlić coś więcej niż tylko samą siebie. Iskra ta
nie układa się w kształt wykrzyknika, ale kluczy, zmienia
tor, próbuje kilku łuków zanim zgaśnie.
Powiedz mi, robakksie, czy uporczywe wymawianie liczby
666 w kierunku globa nie jest rodzajem insynuacji ?
Takiej 'inteligentnie zakamuflowanej' ?
>> Więc OK - jestem Twoim przyjacielem ;) Ale uważam, że Twoja działalność w
>> wielu aspektach pozytywna, to jednak na tyłach często brzydko popaprana
>> ;)
>
> "Gdzie drwa rąbią tam wióra lecą". Mnie samemu także często śmierdzi
> gdy wykonuję "śmierdzącą robotę", ale nie da się pokazać smrodu
> bez jego uwolnienia. :-)
Mi też często śmierdzi - jak zjem za sporo śliwek i gruszek (ach,
ta jesień ...). Staram się innyh chronić przed tym efektem
rzeczywistości mojej osobistej. Ostatecznie też zawsze mam do dyspozycji
wstać i otworzyć okno - tudzież przeprosić (to ostatnie najrzadziej
- za śliwkę przepraszać ? nie, no ...). Nie wpada mi do głowy, żeby
prosić kogoś innego o otwieranie okna. No chyba, że świętowanie
owoców jesieni ma charakter orgii rodzinnej, nie indywidualnych
eksperymentów biochemicznych ...
Ale prawdę mówiac - nie mam tu za silnego towarzystwa w tej dyscyplinie.
Syn musi podrosnąć ... ;) Na razie jego eksperymenty z owocami,
wymierzone pełną pieluchą - są dla mnie za mało subtelne ...
>> Chcesz mieć takiego przyjaciela, który nadzwyczaj często zatyka przy
>> Tobie
>> nos ?
>
> hehe
> Wystarczy, że akceptujesz skutki. Metody są takie jakie są.
> Możemy nazywać siebie przyjaciółmi dla sprawy, choć moim zdaniem
> słowo przyjaźń niepotrzebnie wiąże ludzi, często wymuszając to
> co zuważył Chiron: "obronę stadną". :)
> Kiedyś na portalu gazeta.pl ktoś użył określenia: "bracia w rozumie".
> Nie są to przyjaciele sensu stricte, ale ludzie mający podobne zdanie
> na jakiś temat. To łączy. :-)
> Decydujące jest oczywiście nastawienie: lubię/nie_lubię/obojętność.
> Ja lubię tę postać o nicku Redart i to wszystko. :)
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miłośnik mądrości
Spłoniłem się ;)
I zaśmierdziłem ...
|