« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2015-03-06 15:40:47
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:b619rvcddqah$....@4...n
et...
Dnia Fri, 6 Mar 2015 08:36:34 +0100, Stefan napisał(a):
> Teraz już chyba nigdzie normalnych pomidorów się nie kupi.
No nie kupi się i to od lat, dlatego sami klienci już nie wiedzą, jak
wygląda, pachnie i smakuje prawdziwy pomidor.
A warto, zeby przypomnieli sobie różnicę.
Z żalem stwierdzam, że i winogrona dziś to jakieś nieporozumienie - twarde
jak ziemniaki, gruba skóra, miąższ zupełnie nieprzezroczysty, drewno
szypułki wchodzi aż do wewnątrz owocu. A tak je uwielbiałam kiedyś...
Wyglądały jak wielkie krople wina, z delikatną skórką, przejrzyste i
delikatne, pod byle naciskiem pękały na języku, rozlewając wspaniały sok.
Teraz gryzę i gryzę tę skórę, a ona cała - a miąższ jest jak korek. Ble.
Sszkoda pieniędzy aby kupować.
--
tak na jesieni przyjedź do Krakowa, zabiorę cię na Szlak Winnic
Małopolskich, oprócz winogron na wino, uprawiają też odmiany deserowe,
przekonasz się ile ich jest i jakie delikatesy ;)
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2015-03-06 16:36:45
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.Pan Stefan napisał:
> tak na jesieni przyjedź do Krakowa, zabiorę cię na Szlak Winnic
> Małopolskich, oprócz winogron na wino, uprawiają też odmiany
> deserowe, przekonasz się ile ich jest i jakie delikatesy ;)
Jako dziecko byłem przekonany, że istnieją dwa gatunki winogron:
białe i czerwone. No, może jeszcze te co w Polsce oplatały ściany
niektórych domów -- takie małe, ciemne, kwaśne. Cholera wie skąd
oni to przywozili, ale zawsze były takie same. W wyglądzie, w smaku,
w zapachu. Białe większe i podłużne, czerwone mniejsze, okrągłe.
Te czerwone słodsze i bardziej wyraziste.
Dzisiaj ponarzekać mogę na nieprzewidywalność tego, co sprzedają.
Może już nie dwa gatunki, czasem trzy albo cztery obok siebie, ale
za każdym razem inne. Polubiłem afrykańskie wino ze szczepu pinotage.
Pinot noir z czymsik pokrzyżowany na południu Afryki. Kiedyś patrzę
w sklepie, leżą w skrzynkach jakieś takie ciemne gronka, nieduże,
rozciapciane nieco, niezbyt urodziwe. Kupiłem trochę. W domu próbuję
-- coś mi to przypomina! Następnego dnia doczytałem na skrzynce --
miałem rację. Nigdy później już nie trafiłem. A aromat charakterystyczny
taki.
Jarek
--
Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu
Spływa do warg kropelka słona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2015-03-06 21:34:47
Temat: Odp: Co mozna trzymac w lodówce.
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b619rvcddqah$.gue5tkzhvah0.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 6 Mar 2015 08:36:34 +0100, Stefan napisał(a):
>
>> Teraz już chyba nigdzie normalnych pomidorów się nie kupi.
>
> No nie kupi się i to od lat, dlatego sami klienci już nie wiedzą, jak
> wygląda, pachnie i smakuje prawdziwy pomidor.
> A warto, zeby przypomnieli sobie różnicę.
> Z żalem stwierdzam, że i winogrona dziś to jakieś nieporozumienie - twarde
> jak ziemniaki, gruba skóra, miąższ zupełnie nieprzezroczysty, drewno
> szypułki wchodzi aż do wewnątrz owocu. A tak je uwielbiałam kiedyś...
> Wyglądały jak wielkie krople wina, z delikatną skórką, przejrzyste i
> delikatne, pod byle naciskiem pękały na języku, rozlewając wspaniały sok.
> Teraz gryzę i gryzę tę skórę, a ona cała - a miąższ jest jak korek. Ble.
> Sszkoda pieniędzy aby kupować.
> --
Jezeli chodzi o pomidory, to mocno sie zdziwilam smakiem kupowanych
dokladnie rok temu w Biedronce. Pozytywnie sie zdziwilam. Bardzo soczyste,
pachnace, posiadajace o dziwo smak! Kupilam z przeznaczeniem na zupe
meksykanska i nie doczekaly, bo zostaly pozarte w calosci, na surowo. O ile
pamietam pochodzenia hiszpanskiego.
To byla chyba jednorazowa dostawa, bo juz po jakims miesiacu do Biedronki
powrocily czerwonawe kulki bez smaku, aromatu i konsystencji.
Czasem tez, nie wiedziec jakim cudem, w Biedronce mozna kupic naprawde
smaczne, soczyste pomarancze.
Co do winogron - dojrzewaja (jak wiekszosc owocow egzotycznych zreszta) w
transporcie a nie na sloncu. Stad twarda skora i kwasny posmak.
Podobno w Polsce nie znamy prawdziwego smaku bananow, bo sa zrywane jeszcze
zielone, pakowane w folie i tak transportowane. Nie maja szansy nabrac
wlasciwego smaku.
Pozdrawiam
@
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2015-03-06 22:22:50
Temat: Re: Odp: Co mozna trzymac w lodówce.@ pisze:
> Co do winogron - dojrzewaja (jak wiekszosc owocow egzotycznych zreszta)
> w transporcie a nie na sloncu. Stad twarda skora i kwasny posmak.
O! Sam bym nie wpadł na to, by zakwalifikować winogrona do grupy
"owoców egzotycznych"! Ja jak najbardziej poczuwam się do tego samego
kręgu kulturowego i klimatycznego. Uprawiane są z powodzeniem po
drugiej stronie Karpat, rosną nieopodal w Niemczech, dużo ich było
w granicach pierwszej Rzplitej. Teraz się mówi o Zielonej Górze, że
tam ich miejsce -- ale to nie do końca tak. Tam tradycja pozostała,
a w innych rejonach się nie zdążyła wykształcić. Nie zdążyła, bo jak
nas przewiało znad jednego morza nad drugie, tośmy się nie zdążyli
pozbierać z tymi krzaczkami. A to uprawa wymagająca, rządna spokoju
i poszanowania miejsca. I nie, stanowczo nie jest tak, że kiść potrafi
dojrzeć w transporcie! Do tego potrzeba słońca, nic go nie zstąpi.
Za dużo go nigdy nie jest -- to nie banany, żeby niedojrzałe rawć.
Najwyżej przejrzeją, zmienią się w rodzynki lub półrodzynki, które tak
samo zjeść się da. Lub zrobić malagę. Nasz klimat przejściowy, niestały,
każdy rok inny, więc gwarancji nie ma. Przeto praojce nasi cenili
węgrzyna. Tego, co z owoców, które nie tylko jak w Maladze uwiędły,
lecz nawet się zmroziły. Ale tego mało nam było. Powstał więc Tokaj
Szamorodni -- rzadki przypadek, by nasze słowiańskie słowo bratankom
w słownik wpadło. Szamorodni, bo sam się rodzi, gdy młody jeszcze
Madziarzy pośpiesznie na wozy załaduja, a ten w podróży, nim do nas
dotrze, dojrzeje. W naszych okolicach jedyny to przypadek dojrzewania
winogron w transporcie.
Jarek
--
Podróże kształcą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2015-03-06 22:45:55
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.Dnia Fri, 6 Mar 2015 15:40:47 +0100, Stefan napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:b619rvcddqah$....@4...n
et...
>
> Dnia Fri, 6 Mar 2015 08:36:34 +0100, Stefan napisał(a):
>
>> Teraz już chyba nigdzie normalnych pomidorów się nie kupi.
>
> No nie kupi się i to od lat, dlatego sami klienci już nie wiedzą, jak
> wygląda, pachnie i smakuje prawdziwy pomidor.
> A warto, zeby przypomnieli sobie różnicę.
> Z żalem stwierdzam, że i winogrona dziś to jakieś nieporozumienie - twarde
> jak ziemniaki, gruba skóra, miąższ zupełnie nieprzezroczysty, drewno
> szypułki wchodzi aż do wewnątrz owocu. A tak je uwielbiałam kiedyś...
> Wyglądały jak wielkie krople wina, z delikatną skórką, przejrzyste i
> delikatne, pod byle naciskiem pękały na języku, rozlewając wspaniały sok.
> Teraz gryzę i gryzę tę skórę, a ona cała - a miąższ jest jak korek. Ble.
> Sszkoda pieniędzy aby kupować.
> --
> tak na jesieni przyjedź do Krakowa, zabiorę cię na Szlak Winnic
> Małopolskich, oprócz winogron na wino, uprawiają też odmiany deserowe,
> przekonasz się ile ich jest i jakie delikatesy ;)
> pozdr
> Stefan
O KEJ, trzymam za słowo, w Krakowie dosyć często bywam :-)
--
XL
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie.
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2015-03-06 23:17:41
Temat: Re: Odp: Co mozna trzymac w lodówce.Dnia Fri, 6 Mar 2015 21:34:47 +0100, @ napisał(a):
> Co do winogron - dojrzewaja (jak wiekszosc owocow egzotycznych zreszta) w
> transporcie a nie na sloncu. Stad twarda skora i kwasny posmak.
Nie, nie stąd - stąd, że to odmiany specjalnie stworzone na potrzeby
handlu, tak samo zresztą jak odmiany pomidorów - mają mieć twardy miąższ,
grubą skórę i drewno w ogonkach, żeby wytrzymały transport i składowanie w
warstwach.
> Podobno w Polsce nie znamy prawdziwego smaku bananow, bo sa zrywane jeszcze
> zielone, pakowane w folie i tak transportowane. Nie maja szansy nabrac
> wlasciwego smaku.
Nie, nie dlatego go nie znamy - a tylko i wyłącznie dlatego:
http://warszawa.naszemiasto.pl/archiwum/zeby-banan-b
yl-bananem-mniej-absurdalnych-przepisow-z,1838788,ar
t,t,id,tm.html
Uzupełnię - w dawnych francuskich koloniach uprawia się okresloną pastewną
odmianę bananów, której miejscowi nawet nie chcą jeść i śmieją się, że
Europejczycy jedzą to badziewie. Szybko toto rośnie, dobrze plonuje,
odporne jest mechanicznie - a smaku zero. Spróbuj (choć wątpię, czy się
uda...) kiedyś kupić te maleńkie różowe albo maleńkie banany Baby - mnie
się udało. Tylko muszą dotrymać aż prawie sczernieją im skórki - i wtedy
opiero się przekonasz, jak smakują BANANY, wtedy dopiero zrozumiesz, co się
sprzedaje w Europie i u nas. A dlaczego się "to" sprzedaje - masz w
artykule.
--
XL
"Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
pewni siebie.
Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2015-03-06 23:28:01
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
@ pisze:
> Co do winogron - dojrzewaja (jak wiekszosc owocow egzotycznych zreszta)
> w transporcie a nie na sloncu. Stad twarda skora i kwasny posmak.
O! Sam bym nie wpadł na to, by zakwalifikować winogrona do grupy
"owoców egzotycznych"! Ja jak najbardziej poczuwam się do tego samego
kręgu kulturowego i klimatycznego. Uprawiane są z powodzeniem po
drugiej stronie Karpat, rosną nieopodal w Niemczech, dużo ich było
w granicach pierwszej Rzplitej. Teraz się mówi o Zielonej Górze, że
tam ich miejsce -- ale to nie do końca tak. Tam tradycja pozostała,
a w innych rejonach się nie zdążyła wykształcić. Nie zdążyła, bo jak
nas przewiało znad jednego morza nad drugie, tośmy się nie zdążyli
pozbierać z tymi krzaczkami. A to uprawa wymagająca, rządna spokoju
i poszanowania miejsca. I nie, stanowczo nie jest tak, że kiść potrafi
dojrzeć w transporcie! Do tego potrzeba słońca, nic go nie zstąpi.
Za dużo go nigdy nie jest -- to nie banany, żeby niedojrzałe rawć.
Najwyżej przejrzeją, zmienią się w rodzynki lub półrodzynki, które tak
samo zjeść się da. Lub zrobić malagę. Nasz klimat przejściowy, niestały,
każdy rok inny, więc gwarancji nie ma. Przeto praojce nasi cenili
węgrzyna. Tego, co z owoców, które nie tylko jak w Maladze uwiędły,
lecz nawet się zmroziły. Ale tego mało nam było. Powstał więc Tokaj
Szamorodni -- rzadki przypadek, by nasze słowiańskie słowo bratankom
w słownik wpadło. Szamorodni, bo sam się rodzi, gdy młody jeszcze
Madziarzy pośpiesznie na wozy załaduja, a ten w podróży, nim do nas
dotrze, dojrzeje. W naszych okolicach jedyny to przypadek dojrzewania
winogron w transporcie.
Jarek
***********************
tutaj masz o pierwszym polskim ice vin rocznik 2012, a w mojej "piwniczce"
stoi (niestety tylko jedna ;( ) flaszeczka ice vin rocznik 2013 i czeka na
swoja okazję. ten pierwszy rocznik tez miałem przyjemność degustować.
Co do tokaju. przeszło rok temu na odpowiednim forum (winicjatywa) zadałem
pytanie:
Czy ktoś może powiedzieć skąd wziął się zwyczaj przysyłania Kardynałowi
Krakowskiemu kilku butelek Tokaji Eszencia?
W poszukiwaniach dotarłem do 1885 roku (kard. Albin Dunajewski), ale to była
tylko notka o dostawie z winnic kard. Esterhazy.
No, z tym tokajem szamorodnim to nie za bardzo tak, jak piszesz, ale nie
wdawajmy się w szczegóły :) od tego są enolodzy.
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2015-03-07 00:45:39
Temat: Re: Co mozna trzymac w lodówce.Pan Stefan napisał:
> Co do tokaju. przeszło rok temu na odpowiednim forum (winicjatywa)
> zadałem pytanie:
> Czy ktoś może powiedzieć skąd wziął się zwyczaj przysyłania
> Kardynałowi Krakowskiemu kilku butelek Tokaji Eszencia?
> W poszukiwaniach dotarłem do 1885 roku (kard. Albin Dunajewski),
> ale to była tylko notka o dostawie z winnic kard. Esterhazy.
Na to pytanie odpowiedzi nie znam. Ale gdyby miała się zrodzić nowa
świecka tradycja, aby mnie co roku wysyłać choć po kila butelek, to
ja nie będę miał nic przeciwko temu. Obiecać przy tym to mogę, że
coś na temat ich zawartości napiszę, a będą to słowa szczere. Przy
czym nie będę się szlajał po żadnych winicjatywach, tutaj po prostu
napiszę, jako w miejscu odpowiednim.
Jarek
--
Jurand ze Spychowa papierosy chowa
Nigdy nie częstuje, gdyż się izoluje
Dyrektor komedii gdy już wszyscy wsiedli
Dowcip rozpoczyna jak Jaracz Węgrzyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2015-03-07 06:04:11
Temat: Odp: Odp: Co mozna trzymac w lodówce.
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cr05qmg7ekvu$.b2254brhzuzj$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 6 Mar 2015 21:34:47 +0100, @ napisał(a):
>
>> Co do winogron - dojrzewaja (jak wiekszosc owocow egzotycznych zreszta) w
>> transporcie a nie na sloncu. Stad twarda skora i kwasny posmak.
>
> Nie, nie stąd - stąd, że to odmiany specjalnie stworzone na potrzeby
> handlu, tak samo zresztą jak odmiany pomidorów - mają mieć twardy miąższ,
> grubą skórę i drewno w ogonkach, żeby wytrzymały transport i składowanie w
> warstwach.
>
>> Podobno w Polsce nie znamy prawdziwego smaku bananow, bo sa zrywane
>> jeszcze
>> zielone, pakowane w folie i tak transportowane. Nie maja szansy nabrac
>> wlasciwego smaku.
>
> Nie, nie dlatego go nie znamy - a tylko i wyłącznie dlatego:
> http://warszawa.naszemiasto.pl/archiwum/zeby-banan-b
yl-bananem-mniej-absurdalnych-przepisow-z,1838788,ar
t,t,id,tm.html
> Uzupełnię - w dawnych francuskich koloniach uprawia się okresloną pastewną
> odmianę bananów, której miejscowi nawet nie chcą jeść i śmieją się, że
> Europejczycy jedzą to badziewie. Szybko toto rośnie, dobrze plonuje,
> odporne jest mechanicznie - a smaku zero. Spróbuj (choć wątpię, czy się
> uda...) kiedyś kupić te maleńkie różowe albo maleńkie banany Baby - mnie
> się udało. Tylko muszą dotrymać aż prawie sczernieją im skórki - i wtedy
> opiero się przekonasz, jak smakują BANANY, wtedy dopiero zrozumiesz, co
> się
> sprzedaje w Europie i u nas. A dlaczego się "to" sprzedaje - masz w
> artykule.
> --
Nie linkuj mi prosze takich wiadomosci, bo mnie przedwczesnie nagly szlag
trafi, a chcialabym jeszcze zdazyc dziecko wychowac... :)
O zakrzywieniu ogorkow i srednicy pomidorow slyszalam, ale 4 tysiace
komitetow do spraw gownowaznych mnie prawie zabilo..
Pozdrawiam
@
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |