Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Duże dzieci - duży kłopot

Grupy

Szukaj w grupach

 

Duże dzieci - duży kłopot

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 65


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2002-05-13 12:50:48

Temat: Re: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sandra wrote:
>
> Użytkownik Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych >napisał:3...@m...szczecin.pl...
> > hmmmmmm, w kwestii pamietnika i awantury - zdecydowanie jestem
> > oburzona, uwazam to za naduzycie itd.
> Tu nie ma co się oburzać tu należy działać i pomóc rodzinie bo nawet jak
> nigdy nie przeczytasz czegokolwiek co należy do twojego dziecka możesz
> popełnić inne błędy a wynik zachowania dziecka może być dokładnie taki sam .

ja mysle, ze w opisanej sytuacji - nie dosc, ze przeczytali, to
jeszcze zrobili awanture, ze sie z kims przespala - to ciezko mi
powiedziec, ze 1. mieli podstawy do gwaltu na jej prywatnosci a
przy tym 2. nie wykorzystali zdobytych ta droga danych w sposob
niecny...
umiem wyobrazic sobie sytuacje, kiedy bym szukala informacji w
ten sposob, ale raczej nie w opisanej - no i sposob ich
wykorzystania uwazam za zalosny.

> :-) i nie pisz mi czasem "nigdy"

a napisalam?

Dominika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2002-05-13 13:14:33

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Hanka Skwarczyńska" napisał(a):
>

> Trochę wiem, o czym mówię, bo jeden z lekka podobny przypadek miałam w
> rodzinie, drugi obserwowałam w rodzinie znajomego. Pierwszą pannicę
> zaciągnięto do psychologa - też się zapierała, że się słowem nie odezwie,
> ale widać to, co mówiono do niej, wystarczyło. Całkiem miła panienka z niej
> wyrosła.
A ci kolesie wespół z psychologiem wspierali dziecko
na drodze ku świetlanej przyszłości? Bo ja ostatnio rozmawiałem ze znajomą
z sanatorium, która poznała największą dziwkę pewnego miasteczka - obecnie
14 letnią dziewczynę. Ta dziewczyna boi się panicznie chwili, kiedy zostanie
odesłana do rodziców i całego tego środowiska. Tam nie ma ratunku - musi
się podporządkować.

> Drugą pannicę zostawiono samej sobie (próbowała - razem z facetem -
> jakos sytuację rozwiązać, ale ich tatko przepłoszył); w tej chwili ma dwójkę
> bardzo udanych dzieci (do chrzcin drugiego tatkowi rodzicielski gniew
> przeszedł) i nieźle sobie radzi.
Na ile pozostawiono ją samą sobie - aż wyniesie telewizor, czy niezależnie od tego,
co upłynni z domu? Można liczyć na rozsądek dziecka, jeśli nie stara się
emocjonować rodziców negatywną postawą.
"I am an anarchist, I am the antichrist, I know what I want and I know how to get it,

I wanna this toy!" ten tekst powtarzało całe pokolenie (może pół)
ale nie przyzwycziło się do niego, ciekaw jestem dlaczego.
Może dlatego, że odpowiedzialni dorośli umieli w odpowiednim momencie
aktywnie zadziałać? Nie chcę deprecjonować roli "inżynierów dusz",
jedynie podaję swoją wizję oddziaływania wychowawczego.
Nie bądź taka pewna, że rodzice są w tym przypadku większym autorytetem
niż wujostwo oraz ich dzieci. Żeby wyruszyć w świat trzeba mieć wewnętrzną siłę,
a takie postępowanie (naszej bohaterki) raczej tego nie sugeruje.
Przeciwnie, wydaje mi się niezręcznym wołaniem o pomoc,
szantażem - "jak nie wy, to oni się mną zajmą".
Uważam po prostu, że rodzice w ich warunkach nie będą w stanie nic istotnego
zmienić. Trzeba zmienić środowisko, a najlepiej znmienić wszystko dookoła.

> Próba wyobrażenia sobie efektów rozwiązań
> proponowanych przez Jonasza budzi we mnie żywą wesołość.
Już widzę, jak siadasz z dzieckiem i jej kolegami (-żankami)
i opowiadasz, jak to wspaniale być grzeczną dziewczynką,
a oni nagle skruszeni, ze łzami w oczach biegną z biciem serc,
by przeprosić swoje Mamusie i Tatusiów.

Wybacz zgryźliwość. Napisałem swoje teoretyczne zdanie
i zaproponuj coś lepszego, zamiast się nabijać.


> --
> Hanka Skwarczyńska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2002-05-13 13:21:15

Temat: Re: Odp: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sandra <d...@w...pl> napisał(a):

>
> Użytkownik Maja Krężel <o...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:abjevg$ljj$...@n...tpi.pl...
>
> > > kindersztuby - żeby dziecko znało swoje miejsce i zachowywało się
> grzecznie
> > > oraz z szacunkiem dla rodziców. Do tego zabronić kraść i wychodzić z
> domu
> > > bez pozwolenia.
>
> Wytresować jak małpkę? A to ciekawa metoda wychowawcza . Kiciu śmiechnij się
> , zaśpiewaj cioci itp. to smutne :-(

Pewnie, lepiej wcale. Potem rosną takie kurioza, jak dwie córki moich
znajomych (11 i 8 lat), które wpadają do kuchni, gdzie rodzice rozmawiają ze
znajomymi, o czymś takim jak "dzień dobry" oczywiście nie mam mowy, natomiast
jest przerwanie komuś w pół zdania wrzaskiem: "Mama, zobacz w telewizji jest
cośtam cośtam".

JoP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2002-05-13 14:09:39

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:3CDFBC39.3205A2FB@poczta.onet.pl...
> "Hanka Skwarczyńska" napisał(a):
> > [...]Pierwszą pannicę
> > zaciągnięto do psychologa - też się zapierała, że się słowem
nie odezwie,
> > ale widać to, co mówiono do niej, wystarczyło. Całkiem miła
panienka z niej
> > wyrosła.
> A ci kolesie wespół z psychologiem wspierali dziecko
> na drodze ku świetlanej przyszłości? [...]

Wspierali, a jakże. Wymagało to również od nich zrozumienia, na
czym polega pomoc (nawiązanie kontaktu, akceptacja, zrozumienie
motywów, postępowanie dla dobra dziewczyny, a nie wymaganie, że
o dziesiątej ma być w domu, dobrze się uczyć i nie pyskować, a
reszta ich nie obchodzi). Ale zrozumieli, mądrze wsparli i się
udało.

> > Drugą pannicę zostawiono samej [...]
> Na ile pozostawiono ją samą sobie - aż wyniesie telewizor, czy
niezależnie od tego,
> co upłynni z domu?

Tam sytuacja była trochę inna, chodziło o zadawanie się z
"nieodpowiednim" zdaniem taty facetem; metodami siłowymi tato
osiągnął dokładnie tyle, że laska się do tego faceta
wyprowadziła i bardzo szybko urodziła mu dziecko. Obecnie
naprawdę dobrze sobie radzi, "nieodpowiedni facet" okazał się
niezłym partnerem i ojcem, ale zasługa taty w tym żadna.

> [...]
> Nie bądź taka pewna, że rodzice są w tym przypadku większym
autorytetem
> niż wujostwo oraz ich dzieci.

Wcale tak nie sądzę. Jednak na miejscu tej dziewczyny odesłanie
do wujostwa odebrałabym jako sygnał, że rodzice nie chcą miec ze
mną nic wspólnego. O ile pamiętam siebie z tego wieku, wtedy
człowiekowi raczej zależy na miłości rodziców, aczkolwiek czasem
okazuje to w dziwaczny sposób. Przeważnie dopatrzenie się tego
daje lepsze efekty niż metody treserskie.

> Żeby wyruszyć w świat trzeba mieć wewnętrzną siłę,

Albo być głupiutką zranioną nastolatą z nastawieniem "ja im
jeszcze pokażę".

> [...]
> Uważam po prostu, że rodzice w ich warunkach nie będą w stanie
nic istotnego
> zmienić. Trzeba zmienić środowisko, a najlepiej znmienić
wszystko dookoła.

A ja uważam, że rodzice powinni zmienić siebie, swoje
oczekiwania w stosunku do córki i metody wymagania od niej
realizacji tych oczekiwań.

> [...]
> Już widzę, jak siadasz z dzieckiem i jej kolegami (-żankami)
> i opowiadasz, jak to wspaniale być grzeczną dziewczynką,

A w życiu. To zbyt naiwne nawet jak na mnie :) Ja bym raczej
pannicy zasugerowała, że jej zachowanie stanowczo mi się nie
podoba i że jeśli nie chce negocjować, to będzie ponosić jego
konsekwencje; ale z drugiej strony dałabym jej szanse powrotu z
podniesioną głową na łono rodziny, bo z tego, co pisze Maja,
wygląda mi, że rodzice starają się smarkulę utemperować,
smarkula się zacina i trwa rozgrywka "kto kogo".

> [...]
> i zaproponuj coś lepszego, zamiast się nabijać.

Zaproponowałam. Żeby rodzice starali się póki co dojść do
porządku sami ze sobą, bo na razie nie wyglądało mi na to, zeby
osiągali jakieś spektakularne efekty w negocjacjach z córką,
więc równie dobrze mogliby poświęcić ten czas na zrozumienie, co
jest grane.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2002-05-13 20:19:01

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"amber" napisała

> Jezeli
> poczulas sie urazona za osobiste tkniecie, to sorry, ale piszac mialam na
> mysli bardziej abstrakcyjnego/ogolnego rodzica :-)

Urażona może nie, początkowo lekko znudzona niepotrzebnym "truciem" ;-) Ale
już w porządku, nie mam do Ciebie żadnego żalu :-))

--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2002-05-13 20:19:40

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"didziak" napisal

> Hm, a co - sprawdza co miesiąc czy córka złapała HIV czy może chce
> odpowiednio wcześnie zrobić skrobankę? :-(

Nie, ponoć "od zawsze" robią jej jakieś badania w związku z anemią, czy czymś
takim. Szczegółów nie znam. W każdym razie wykorzystali ten fakt, żeby przy
okazji zrobić test. Na szczęście ujemny.

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2002-05-13 20:19:45

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nowak Dorota" napisała

[ciach]
> Mam okazało się mądrą córkę, z cięzkim sercem zrozumiałam, że ruszyła we
> własna stronę i mogę za nią nie nadążyć i staram się z tym pogodzić
> jednocześnie stanowczo powiedziałam, że nie pozwolę na kilka spraw tj. żeby
> nie chodziła do szkoły, żeby kłamała mnie, chcę znać najgorszą prawdę
> mówiąc, że to mnie hartuje . Oczywiście liczę się z tym, że może mnie
> jeszcze w życiu zaskoczyć i niby jest łatwiej, bo tak nie boli, ale już
> zamknęły sie za nami drzwi i będzie już inaczej, może lepiej?

Dziękuję Dorotko za odpowiedź :-) Oby tej rodzinie ułożyło się tak dobrze,
jak Wam.
--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2002-05-13 20:21:46

Temat: Re: [OT] Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Sandra" napisała

> Natomiast jeżdże na rowerku codziennie w południe po 30 km :-) słuchawki na
> uszach i zastanawiam się nad piosenką bo usłyszałam w niej koguty policyjne
> :-) myślałam ,że to zmiksowana piosenka a to policja mnie ścigała :-) i
> pewnie dostanę teraz za swoje :-) Na czarną listę wciągną Sandrę .

A za co Cię ścigali? Za słuchawki na uszach? :-)
--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2002-05-13 20:34:03

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Sandra" napisała

> Ps. Ja wychodzę z założenia ,że ta osoba ,która przedstawiła ten problem
nie
> powinna siedzieć z założonymi rękoma .

Sandro, to niby o mnie ("ta osoba")? Załóżmy, że faktycznie o mnie ...

> Skoro dobrze zna się z matką dziecka powinna z nią porozmawiać sam na sam i
jej pomóc w tej kwestii .

Ależ ja nie znam tych ludzi! Ojciec tej dziewczyny jest dawnym znajomym z
pracy mojej mamy. Widziałam go może kilka razy w życiu, matki dziewczyny ani
razu. Jedyne, co mogłam zrobić, to (na prośbę mojej mamy) pomóc im poszukać
psychologów (bo miałam takie możliwości, a oni nie bardzo). W tym momencie
nie wiem, jak się u nich sprawy mają, bo nie kontaktuję się z moją mamą
codziennie, a ona nie kontaktuje się z tym człowiekiem.

> Z postu wiem ,że dziewczyna nie dotrze z matką do psychologa

Owszem, są/były spore trudności, ale ostatecznie nie wiem, jak to się
skończyło. Dam znać, jak tylko się dowiem.

> Powinna matkę wysłać do kuratora przy sądzie rodzinnym ,ewentualnie anonim
wysłać do sądu i opisać
> sytuację .U nas w ciągu 3 dni zlecam taki wywiad .żeby dotrzeć do sedna
> sprawy. Nie wiem jak pracuje kurator w Gdańsku ale myśle ,że podobnie .

Jeśli tylko będzie to możliwe, to podsunę im ten pomysł.

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2002-05-13 20:36:46

Temat: Re: Duże dzieci - duży kłopot
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Joanna Duszczyńska" napisała

> Tu mi się nasuwa pytanie, czy rozmawiali wcześniej z nią na temat seksu,
czy
> to była pierwsza rozmowa?

Nie mam bladego pojęcia. Widzę, że pojawiają się coraz bardziej szczegółowe
pytania, a ja wiem w zasadzie tylko tyle, ile napisałam w moich pierwszych
postach.

> A tutaj wręcz przeciwnie...Jeśli dziewczyna kradnie - ma zapotrzebowanie na
> pieniądze, którego wcześniej nie miała i to na dodatek dość duże, to bardzo
> możliwe, że na narkotyki i badanie krwi na narkotyki - żeby rozpoznać w
czym
> tkwi problem uważam za głęboko uzasadnione...

Zgoda, ale IMHO należało ją o tym powiadomić.

> Hmm... A propos jak badanie wyszło? Ćpała, czy nie, bo jeśli ćpała to tylko
> zamknięty ośrodek, wiec jak ktoś się już zdążył wyrazić - kukułcze jajo...

Na szczęście nie ćpała.
--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: samodzielność
utrzymywanie rodzicow
Mały problem
OT - nie mogę wysłać postu.
pozytki z watku o feminizmie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »