Data: 2003-04-16 22:08:27
Temat: Re: Odp: Odp: Do PowerBoks
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> w wiadomości
do grup dyskusyjnych napisał:a...@4...com..
.
> On Wed, 16 Apr 2003 01:39:52 +0200, "PowerBox" <p...@w...pl> wrote:
> >> PowerBox, Ty jesteś jednym z największych nauczycieli magii na tej
> >> grupie.
> >
> >- wiem, że początkowo nowe idee wzbudzają ostry dysonans. Przesiadka z
konia
> >na silnik parowy, czy spalinowy też dla normalnych ludzi była bolesna.
>
> Uwaga trafna. Problem w tym, że jest to koronny argument
> nowo-religiantów wszelkiej maści, chyba zdajesz sobie z tego sprawę.
> Jest w tym coś z myślenia gnostycznego.
- według mnie jest to myślenie oparte na rzeczywistości, przypadkowo tylko
zbieżne z przekonaniami innych ludzi - tu sekciarzami.
> Przeformułowałbym nieco Twój powyższy sąd. Napisałbym raczej: prawie
> wszyscy ludzie "odeszli już tak daleko", a ściśle rzecz biorąc, prawie
> wszyscy "zawsze byli daleko". Daleko - od czego? Od Twojej wizji
> człowieka. Twoje recepty odnoszą się do człowieka nierzeczywistego (co
> za ironia, nieprawdaż?). Człowiek konkretny, "normalny", taki, jakiego
> spotkamy na ulicy, nie spełnia Twoich wymogów. On nie jest maszyną,
> cyborgiem, istotą zdolną do całkowitej samokontroli. To są fikcje, to
> jest Twoje myślenie życzeniowe, dlatego nazwałem Cię magikiem.
- z tej perspektywy zaczynam Cię rozumieć. Moim zdaniem (prawie) każdy
człowiek jest zdolny do samokontroli, tylko nawykowo rezygnuje z tej
możliwości. Większość wewnętrznie "dobrze wie" jak nad sobą panować, tylko
tego nie robi. Na przykład kktoś może się znajdować w nieefektywnym stanie
psychicznym, ale oto ma wejść ważna osoba, przed którą nie wypada - i
automatycznie pełne panowanie. Albo przychodzi baba do lekarza, zaczyna
opowiadać i wpada w ostre przygnębienie, facet bardzo ostro mówi: "proszę
pani, jeszcze nie zaczęliśmy"(Robbins) - i od razu wszystko mija, pełna
kontrola...
> przypadków. Niektóre z nich mają charakter dysfunkcjonalny. Skłonny
> jestem przyznać, że taka sytuacja ma miejsce w przypadku Magdy. Ale
> Twoje lekarstwo jest, z mojego punktu widzenia, niedopuszczalne: Ty
> proponujesz emocjonalną kastrację człowieka. Pozbawienie go tego
> wszystkiego, co określa jego niepowtarzalność. To tak, jakbyś osobie
> narzekającej na "nieuregulowany" popęd seksualny, zalecił kastrację
> właśnie.
- interesujące porównanie, tylko szkoda, że z wydźwiękiem tak pejoratywnym.
Prawie mówimy o tym samym, ale ja jestem na stanowusku typu: "możesz i to
jest dobre" a Ty "nie jesteś w stanie i to dobrze, bo to jest złe".
> Racjonalna kontrola emocji, to fikcja, podtrzymywana jedynie
> przez Twoje zaklęcia. Niebezpieczna o tyle, że próba jej wprowadzenia
> w życie musi się skończyć "emocjonalnym wytrzebieniem".
- weźmy sytuację z daleka, w której gracz giełdowy chce kupić kontrakty.
Wie, że to jest odpowiedni moment i że racjonalnym jest kupno ale boi się i
poci ze strachu - w wyniku czego wygrywają emocje i traci. Żeby było jasne
to zawsze wygrywają emocje, tylko chodzi o to, żeby były odpowiednie, tzn
racjonalne w stosunku do sytuacji, czyli do rzeczywistości. Moje podejście
zakłada to, że każdym zachowaniem rządzą emocje a tzw "intelekt" jest
jedynie świadomym narzędziem wpływania na emocje, elementem umożliwiającym
zaistnienie rzadkiego zjawiska samokontroli, sterowania wciąż obecnymi
emocjami. Zachowanie naszego gracza, czy zdołowanego pacjenta psychiatryka
jest obiektywnie nieracjonalne w świetle kontekstu otoczenia i "emocjonalne
wytrzebienie" jest lekarstwem i ma jak najbardziej pozytywny wymiar. Wielu
to czuje i mówi wypatrując możliwości "emocjonalnej kastracji" np: - żebym
tylko mógł przestać się przejmować itd...
> Gdybym był
> bardziej złośliwy niż jestem, powiedziałbym jeszcze, że odwalasz
> świetną robotę dla psychoterapeutów. Człowiek wyprany z emocji, a
> zatem pozbawiony "mocnych" pragnień i - w konsekwencji - istotnych i
> pobudzających celów życiowych, to najlepszy kandydat dla poradni
> psychoterapeutycznej.
- człowiek nie może nie mieć żadnych emocji. Powiedzmy mamy pacjenta z silną
depresją - on "ma silne negatywne emocje" i właśnie z tego powodu jest
pacjentem. Jeżeli tylko mógłby dojść do siebie i zastąpić negatywne emocje
neutralnymi - to przestał by być pacjentem.
> >- o jaką sprzeczność Ci chodzi?
>
> Wkleję Ci tekst samego Sławka:
>
> > > W takim razie napisz, dlaczego kilka rządków znaków na ekranie
wywołują
> > > w Tobie silne "drgawy" - i z przewidywalnością prostackiego automatu
> > > generujesz kolejną porcję gówna. Z drugiej strony dziwisz się, że
jakieś
> > > Twoje teksty popsuły komuś nastrój na całą niedzielę. Potrafisz
wyjaśnić
> > > tą sprzeczność?
- najkrócej rzecz biorąc uważam swoje zachowanie za racjonalne tak samo jak
w podanym przeze mnie przykładzie z autobusem, który wyjęty z kontekstu
pozornie wyglądał nieracjonalnie. Popsucie sobie całej niedzieli uważam za
nieracjonalne zachowanie, tak samo jak wieloletnie życie w depresji -
natomiast wygenerowanie kontekstowego "odruchu wymiotnego" jest moim zdaniem
dla mojego samopoczucia racjonalne. Gdyby nie to, to byłbym niezdolny do
racjonalnego reagowania na "zagrożenie". Gdybym zaczął się tym n
ieracjonalnie przygnębiać, czy na dłużej złościć to musiałbym się jak
mówisz -"emocjonalnie wytrzebić" - i uznałbym to za racjonalne, bo po co
miałbym się z tego powodu dalej złościć podczas, gdybym był dajmy na to na
spacerze z rodziną.
> Przy okazji mam dwie prośby: postaraj się zrobić coś ze swoim
> czytnikiem oraz podawaj nick osoby, którą cytujesz. Podstawa
> roszczenia: netykieta. ;-)
- a ja zawsze wywalałem nagłówek jako śmieciowy, może niepotrzebnie.
|