Data: 2003-04-17 09:16:23
Temat: Re: Odp: Odp: Do PowerBoks
Od: Marsel <i...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
PowerBox:
<....>
> - weźmy sytuację z daleka, w której gracz giełdowy chce kupić kontrakty.
> Wie, że to jest odpowiedni moment i że racjonalnym jest kupno ale boi się i
> poci ze strachu - w wyniku czego wygrywają emocje i traci. Żeby było jasne
> to zawsze wygrywają emocje, tylko chodzi o to, żeby były odpowiednie, tzn
> racjonalne w stosunku do sytuacji, czyli do rzeczywistości. Moje podejście
> zakłada to, że każdym zachowaniem rządzą emocje a tzw "intelekt" jest
> jedynie świadomym narzędziem wpływania na emocje, elementem umożliwiającym
> zaistnienie rzadkiego zjawiska samokontroli, sterowania wciąż obecnymi
> emocjami. Zachowanie naszego gracza, czy zdołowanego pacjenta psychiatryka
> jest obiektywnie nieracjonalne w świetle kontekstu otoczenia i "emocjonalne
> wytrzebienie" jest lekarstwem i ma jak najbardziej pozytywny wymiar. Wielu
> to czuje i mówi wypatrując możliwości "emocjonalnej kastracji" np: - żebym
> tylko mógł przestać się przejmować itd...
Przyklad z gielda jest bardzo dobry. Szybkosc transakcji i zmian jest
tak duza ze emocje faktycznie sa niekorzystnie wplywajacym
opozniaczem. Sam czlowiek jest tu przeszkoda w juz prawie zupelnie
mechanicznym sytemie.
Ale samokontrola w tym przykladzie absolutnie nie oznacza
jakiejkolwiek kontroli nad calym systemem - to raz, a dwa - probujac
przetrwac w tych ekstremalnych warunkach faktycznie trzeba sie wyzbyc
czlowieczenstwa.
Generalnie czlowiek jakiego w znamy w obecnym ksztalcie tak na prawde
nie zmieni sie tylko zostanie zastopiony. proces w zasadzie caly czas
trwa, tyle ze z czasem jest coraz intesywniejszy.
Moze te wielkie emocje to dramatyczna walka o przetrwanie? Moze
dlatego stawia opor?
Dla kogos kto widzi w takiej przemianie (im gwaltoniejszej tym
lepszej - bo daje wieksza przewage) dorazne korzysci dla siebie nie
jest to wielki problem, jednak nie powinno byc dziwne, ze inni
w swoim malym swiadku nie czuja juz takiej potrzeby i takie tendencje
traktuja jako niepokojace.
Niepokojace dlatego ze ten nowy, bardzo agresyny "gatunek" dazy do
panowania nad wszystkim ... nie majac pojecia o niczym. I ktory w
dodatku zdaje sie tego nie dotrzegac nie widzac dalej niz czubek
wlasnego nosa.
W sumie nic nowego - niewiele sie zmienia pod tym wzgledem od wiekow
calkowitej ciemnoty.
--
Marsel
|