Data: 2003-04-18 08:10:40
Temat: Re: Odp: Odp: Do PowerBoks
Od: "PsychoOne" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<...bez cytatów jednak w temaciedyskusji...>
Witam,
Nie trudno zauwazyc, ze bardzo silny nacisk kladziesz na efektywne
dzialanie jednostki i jej skuteczne poruszanie sie w rzeczywistym swiecie -
stad te wszystkie przyklady z mapa, gielda itp. Mam jednak kilka
watpliwosci:
- po pierwsze ta maksymalizacja efektywnosci; wydaje mi sie, ze jest to
jednak spora dehumanizacja jednostki, traktowanie jej jako robota; tak, tak,
taka jednostka byc moze lepiej poradzi sobie w rzeczywistosci
kapitalistycznej, przynajmniej materialnie; jednak czy ta efektywnosc jest
celem kazdego; moze niektorzy(?) ludzie jednak chca bladzic - moze w ten
sposob ich zycie ma wiecej sensu (poszukiwanie), jest ciekawsze,
wartosciowsze, bogatsze? Moze wlasnie to sprawia, ze sa bardziej szczesliwi?
A w koncu jednak niekwestionowanym celem jest osiagniecie szczescia. I
jestem przeciwny narzucaniu jednostkom jakiegos kryterium czy tez
okreslania, co sprawi, ze beda szczesliwi.
Moze troche zbyt plytko interpretuje Twoje przeslanie, a moze zbyt silny
nacisk kladziesz na dosc powierzchowne sprawy - gielda kojarzy sie z
pieniedzmi; stawianie pieniedzy w centralnym miejscu dyskredytuje
ideologie/odrzuca wiele jednostek od niej; moze przyklad byl chybiony i
dlatego wywoluje opor...
- po drugie zakladasz, ze jednostka racjonalna bedzie zawsze skuteczniejsza;
tu tez bylo naciagniecie - chodzi mi o wspomniany wczsniej przyklad z "mapa
terenu" - gdzie jednostka racjonalna porusza sie dokladnie wokol tej
dokladnej mapy rzeczywistosci i dlatego sobie radzi; nieswiadomnie(?)
zakladasz (lub czytelnik ma takie wrazenie), ze jest to mapa dokladna;
jednak dobrze wiadomo, ze podejmujac decyzje bardzo czesto dysponujemy
informacjami niepelnymi/szczatkowymi. Nie znamy intencji innych ludzi, ich
prawdziwych przekonan, wszystkich aspektow sprawy. A wiec nie jest
powiedziane, ze gdy bedziemy sie kierowac dokladnie tym, co wiemy, bedziemy
skuteczniejsi - byc moze nasza intuicja lub nieracjonalne emocje pozwola
zmienia decyzje w korzystniejsza strone? Szanse na podjecie trafniejszej
decyzji nie wydaja sie mniejsze niz szanse na pogorszenie jej w wyniku
wplywu czynnikow pozaracjonalnych.
A teraz popuscmy wodze wyobrazni i zalozmy, ze wszystcy ludzie stali sie
racjonalni. Ze emocje nie wplywaja nieuzasadnienie na ich decyzje. Tak
postepuje cale spoleczenstwo. A wiec wiedzac w przyblizeniu jakimi
informacjami jednostka dysponuje mozemy stwierdzic jaka decyzje podejmie.
Sorry, ale mnie jaka wizja przeraza. Dzialanie na podstawie informacji i
traktowanie emocji jedynie jako czynnika sterujacego skutecznoscia wydaje
sie baaaardzo proste do zamodelowania w dowolnej maszynie. A wiec smiem
twierdzic, ze tak postawiona rola emocji swiadczy jednak o ich braku lub
wypaczeniu ich istoty.
Nie dziwie sie zatem, ze przedstawiona ideologia budzi tyle oporu i
zastrzezen. Choc wydaje mi sie, ze czesc ludzi jednak przegina w druga
strone i postepuje bardzo nieracjonalnie odrzucaja z jakis powodow srodki,
ktore by im pomogly. Prawda jak zwykle lezy po srodku - miedzy neurotykiem a
robotem.
Ze swiatecznymi pozdrowieniami,
PsychoOne
|