Data: 2000-04-05 08:05:50
Temat: Re: Odp: kret,jak go humanitarnie wyprosić
Od: "Jarek Grzelak" <g...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dorota bardzo obrazowo przedstawila smierc kretow przez otrucie. Zrobilo mi
sie jeszcze bardziej przykro i jeszcze bardziej jestem przeciwny
jakiemukolwiek innemu sposobowi pozbywania sie kretow z dzialki niz taki jak
w temacie.
Tez mam krety, tez mam trawnik, w ktory wlozylem mnostwo pracy, tez mam
drzewka, krzewy, byliny (po prostu ogrodek w fazie poczatkowej), ale tak jak
wczesniej napisalem, nie zabijam niczego co zyje i chce zyc. Cholera, co ja
pisze, ale to prawda.
Uwazam, ze kupy (jak to pisal Ko#mnie?) nie stanowia az takiego problemu.
pozdrowka
Jarek
Użytkownik Dorota Nowicka <d...@n...gov.pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:3...@n...gov.pl...
> Krzysiu, ja mysle, ze milosnikiem zwierzat nie jest ten, kto lubi je
> wybiorczo. nie sztuka lubic slonie w Afryce jesli sie w niej nie
> mieszka... mam krety i nornice na dzialce, a jakze. kopczyki krecie
> traktuje jako darmowe zrodlo spulchnionej ziemi na grzadki. korytarze
> nornic przydepcze noga i juz. poza tym krety robia kopczyki glownie na
> wiosne. to naprawde mozna wytrzymac, jesli alternatywa jest trucie
> zwierzat. czy wiesz, jak gina zwierzeta traktowane trutka? trutka hamuje
> krzepliwosc krwi i stworzenia wykrwawiaja sie na smierc w krwotokach
> wewnetrznych, konajac w meczarniach. czy naprawde trzeba to robic???
> Dorota
|