« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2007-09-20 13:47:36
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyKasia pisze:
> To taki katolicki nawyk - spodziewanie sie nagrody za zasluzone zycie.
> Niewiele ma wspolnego z samoswiadomoscia. Raczej z poddaniem się woli jakiegos
> oceniajacego boga.
Widzę, że patrzysz z zewnątrz. Typowe.
Nigdy Ci nie przyszło na myśl, że katolicyzm to coś, co łączy ludzi o
podobnym pojmowaniu życia, dla których Bóg nie jest osobnym obiektem
zewnętrznym, lecz utożsamia się z tymże życia pojmowaniem? Bóg - jako
cecha osobowości? Nie trzeba wtedy być ocenianym... wszystko dzieje się
w sposób naturalny, po prostu Kościół (czyli grupa - podstawowe
psychologiczne pojęcie) ludzi podobnych sobie, a Bóg - to zespół ich
najlepszych cech oraz wypracowanych i sprawdzonych (co najważniejsze)
reguł postępowania - wtórnego produktu zbiorowej (już) osobowości.
Zresztą to samo można powiedzieć o każdej innej grupie nieformalnej,
wstawiając zamiast pojęcia "Bóg" cokolwiek innego, co łączy ludzi w daną
grupę...
Nagroda - czyż nie jest to po prostu spodziewane następstwo, spełnienie
oczekiwań każdego członka Kościoła w wyniku określonych działań,
postępowania, trwania przy określonych poglądach? Jak w każdej grupie
zresztą. Skąd się bierze Twój szyderczy ton akurat wobec mojej grupy? -
doprawdy, nie wiem...
:-)
--
XL wiosenna
====================================================
==========================
Chwilami jestem tu:
http://groups.google.pl/groups/profile?enc_user=eJTu
XQ0AAACUGFDz9PzxwnRUed8hFQkm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2007-09-20 14:38:47
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyznowu polityka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2007-09-20 14:51:43
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyIkselka <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> Nigdy Ci nie przyszło na myśl, że katolicyzm to coś, co łączy ludzi o
> podobnym pojmowaniu życia, dla których Bóg nie jest osobnym obiektem
> zewnętrznym, lecz utożsamia się z tymże życia pojmowaniem?
Alez przyszlo mi do głowy. Jak najbardziej. Nawet myślę, że jest tak jak
piszesz. :)
> Skąd się bierze Twój szyderczy ton akurat wobec mojej grupy? -
> doprawdy, nie wiem...
> :-)
Słusznie nie wiesz :), bo nie było w tym cienia szyderstwa. Po prostu lekkie
potraktowanie jakiegos aspektu religii (który akurat tutaj mi pasował dla
ilustracji) i wyrażenie równocześnie afirmacji dla wolności oraz niepokornej
indywidualności. :)
Jestem bardzo za wielością religii, możliwościa wyboru wyznania, wiary,
wartości i stylu życia. :)
- JaKasia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2007-09-20 16:01:14
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyMarek Krużel <f...@g...pl> napisał(a):
> znowu polityka
Kurdę, nie. Postawy życiowe. :)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2007-09-20 16:09:03
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyIkselka <i...@p...onet.pl> napisał(a):
(...) Bóg - to zespół ich
> najlepszych cech oraz wypracowanych i sprawdzonych (co najważniejsze)
> reguł postępowania - wtórnego produktu zbiorowej (już) osobowości.
Właśnie to mi w wielu religiach nie pasuje - tych wspólnych reguł jako
najwyższego czynnika. Bóg jako najwyższa instancja w nas samych, wyzwalająca
najlepsze cechy, najwyższą naszą madrość - to jak najbardziej. I tak właśnie
traktowałam Boga w moim okresie katolickim.
> Zresztą to samo można powiedzieć o każdej innej grupie nieformalnej,
W odniesieniu do Boga to dla mnie trochę za mało. Ale dla grupy wyznaniowej
wystarczy. Jeśli oczywiście ktoś "lubi należeć". Ja nie.
- JaKasia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2007-09-20 16:13:59
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwny <l...@W...gazeta.pl> napisał(a):
> (...) Dałeś mi satysfakcję z tego, ze odgadłem co
> wykoncypowałeś. Dzięki.
Może Marek miał na myśli właśnie ten nadmiar koncypowania?
On koncypuje, więc też w lot dostrzega, gdy ktoś koncypuje zbyt dużo? ;)
-jk
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2007-09-20 17:09:29
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyDnia Thu, 20 Sep 2007 16:01:14 +0000, Kasia napisze:
>> znowu polityka
>
> Kurdę, nie. Postawy życiowe. :)
niech będzie... public relations
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2007-09-20 19:18:42
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwnyKasia <a...@W...gazeta.pl> napisał(a):
> <l...@W...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > (...) Dałeś mi satysfakcję z tego, ze odgadłem co
> > wykoncypowałeś. Dzięki.
>
> Może Marek miał na myśli właśnie ten nadmiar koncypowania?
> On koncypuje, więc też w lot dostrzega, gdy ktoś koncypuje zbyt dużo? ;)
>
> -jk
Koncypowanie ma swoje uzasdnienie w generowaniu antykoncepcji.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2007-09-21 05:43:21
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - po wizycie u lekarza <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> Witam!
>
> Pisałem wczoraj o tym, że odkryłem, iż moje zwracanie uwagi na podzielność
> sylab przez cztery w tekście mówionym jest "niestandardowe"...
Wczoraj byłem u psychiatry. Nie będę dokładnie opisywał wizyty, bo po moim
krótkim wstępie rozpoczęła się seria pytań testowych, których nie będę
ujawniał w obawie, że ktoś się do takiego badania przygotuje. Był to test, w
którym raczej trudno "oszukiwać" czy koncypować nieprawdę.;) Przykładowy
fragment to polecenie zapamiętania różnych liczb albo wymienienia pewnych
rzeczy. Ponadto psychiatra wskazał mi inne objawy, które u mnie występują, a
zupełnie nie zdawałem sobie z nich sprawy. Ciekawe uczucie, kiedy ktoś mówi
"pan po wstaniu z łóżka dotyka lewą dłonią prawego kolana, a następnie łapie
się za nos" (przykład absurdalny oczywiście), a człowiek po chwili szoku może
z siebie wydusić tylko "Eee... nooooo... tak! Ma pan doktor rację! Skąd pan
wiedział?!":).
Skończyło się tym, że pan doktor stwierdził, iż mam przyjść jeszcze za
tydzień, ale on podejrzewa zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i dostałem
receptę. Dla ciekawych - leczy się to antydepresantami (leki z grupy SSRI -
wybiórcze inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny), tylko że w zwiększonych
dawkach.
Aha - choroba nieleczona podobno ma tendencje do nasilania się tak, że
ostatecznie uniemożliwia funkcjonowanie.
Dobra wiadomość - nie mam depresji ani skłonności samobójczych. :) Dlatego bez
obawy mogę brać te leki, które zwiększają ryzyko zachowań samobójczych.
Właśnie wziąłem pierwszą tabletkę i z niecierpliwością oczekuję, czy wystąpią
u mnie któreś z długiej listy przerażających skutków ubocznych.
Dzięki wszystkim, którzy mi odpowiadali i pozwolili (chociażby nieświadomie i
biernie) uporać się ze stresem związanym z niepewnością co do swoich podejrzeń
i przyszłego losu.:) Pozdrawiam!
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2007-09-21 07:40:31
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - po wizycie u lekarza <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
>
> > Witam!
> >
> > Pisałem wczoraj o tym, że odkryłem, iż moje zwracanie uwagi na
podzielność
> > sylab przez cztery w tekście mówionym jest "niestandardowe"...
>
> Wczoraj byłem u psychiatry. Nie będę dokładnie opisywał wizyty, bo po moim
> krótkim wstępie rozpoczęła się seria pytań testowych, których nie będę
> ujawniał w obawie, że ktoś się do takiego badania przygotuje. Był to test,
w
> którym raczej trudno "oszukiwać" czy koncypować nieprawdę.;) Przykładowy
> fragment to polecenie zapamiętania różnych liczb albo wymienienia pewnych
> rzeczy. Ponadto psychiatra wskazał mi inne objawy, które u mnie występują,
a
> zupełnie nie zdawałem sobie z nich sprawy. Ciekawe uczucie, kiedy ktoś mówi
> "pan po wstaniu z łóżka dotyka lewą dłonią prawego kolana, a następnie
łapie
> się za nos" (przykład absurdalny oczywiście), a człowiek po chwili szoku
może
> z siebie wydusić tylko "Eee... nooooo... tak! Ma pan doktor rację! Skąd pan
> wiedział?!":).
>
> Skończyło się tym, że pan doktor stwierdził, iż mam przyjść jeszcze za
> tydzień, ale on podejrzewa zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i dostałem
> receptę. Dla ciekawych - leczy się to antydepresantami (leki z grupy SSRI -
> wybiórcze inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny), tylko że w
zwiększonych
> dawkach.
>
> Aha - choroba nieleczona podobno ma tendencje do nasilania się tak, że
> ostatecznie uniemożliwia funkcjonowanie.
>
> Dobra wiadomość - nie mam depresji ani skłonności samobójczych. :) Dlatego
bez
> obawy mogę brać te leki, które zwiększają ryzyko zachowań samobójczych.
>
> Właśnie wziąłem pierwszą tabletkę i z niecierpliwością oczekuję, czy
wystąpią
> u mnie któreś z długiej listy przerażających skutków ubocznych.
>
> Dzięki wszystkim, którzy mi odpowiadali i pozwolili (chociażby
nieświadomie i
> biernie) uporać się ze stresem związanym z niepewnością co do swoich
podejrzeń
> i przyszłego losu.:) Pozdrawiam!
Znów będą leczyć zdrowego!
Czytałam cały wątek, z uwzględnieniem początku. Tobie nic nie jest. Każdy z
nas jest jakiś. Dążenie do symetrii i liczenie sylab stanowią Twoją urodę.
Pomyśl, co można z tym zrobić. Są gotowe recepty, lecz żadna nie będzie
przystawać do takiej indywidualności, jaką nam tu prezentujesz (rozwlekle
piszesz). Czego nie da się zmienić, to trzeba polubić. A zresztą widzisz
celowość takich zmian? Przemyśl to jeszcze, zanim pozwolisz, żeby Ci
nagrzebali.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |