Data: 2001-05-12 21:51:31
Temat: Re: Odwieczne pytanie
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9dj4u1$6bv$...@n...tpi.pl, izyda at i...@p...onet.pl wrote
on 12-05-01 9:52:
>
> Melisa napisała ...
> [...]
>> Dla mnie zakochanie to szalenstwo, tego nie wybiera sie swiadomie najpierw
>> poznajac ta osobe, to sie po prostu dzieje, wariujemy i wszystko wywraca
>> sie do gory nogami :) A potem sie uspokaja, juz mozemy myslec i bardziej
>> swiadomie kochac. Ja tak to przezywalam i potwierdzilo ta "kolejnosc"
> wiele
>> wypowiadajacych sie tu osob. A Ty rozmyslasz o teoretycznie?
>>
>> Melisa
>
> A u mnie chyba bylo wlasnie odwrotnie.... Nie wiem.. najpierw byla taka
> realnosc. Niby bylismy razem, a ja jakos tego nie czulam, tego stanu
> szalenstwa... Widzialam Jego wady, pare rzeczy mnie draznilo. Nie
> wiedzialam, czy ja Go kocham, czy jestem zakochana.... Pisalalam tutaj
> kiedys o tym. Mialam ogromny dylemat wtedy. Teraz wiem, ze po prostu
> potrzebowalam czasu.
> A teraz... im bardziej Go poznaje, tym bardziej sie w Nim zakochuje. Dopiero
> teraz zaczyna sie u mnie ten stan "fruwania". I to jest piekne... Jakos nie
> przeszkadzaja mi Jego wady i wogole. Troche to dziwne, bo wlasnie, tak jka
> piszesz, u wiekszosci osob jest zupelnie odwrotnie - najpierw jest ten taki
> wzniosly stan, a potem przychodzi otrzezwienie...
> A u mnie nie. Najpierw musialam Go glebiej poznac...
>
> Pozdrawiam
> izyda
Kiedys ujal mnie wywiad z Janem Nowickim, ktory mowil, ze stan zakochania to
czyste wariactwo, na ktore on nie ma sil, ani checi. Dla mnie jest tak samo
- jest duzo przygladania sie, probowania, dopasowywania. Jest duzo ludzkiej
milosci, tzn. wiary w drugiego czlowieka i checi poznania go. Bez
oszolamiajacych porywow, dygotow itd. I tak jest dobrze i spokojnie. Moze to
przychodzi z wiekiem, albo z niedobrym doswiadczeniem - seria zawodow,
utrata zaufania?
Kiedy ma sie wlasne zycie - prace, znajomych, zainteresowania - nagle
wariactwo wywracajace wszystko do gory nogami pachnie proba samobojcza. Ale
nie wiem - moze to wlasnie juz nie to, moze za duzo w tym analizy i
watpliwosci?
Joanna
|