Data: 2003-02-12 13:17:30
Temat: Re: Odwiedziny z opóźnionym powiadomieniem
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> 1. przychodząc z pracy padam na pysk i potrzebuję trochę na tym
> pysku poleżeć,
> 2. przygotowanie obiadu, jeśli ma być trochę ambitniejszy niż
> zupka z paczki z wczorajszym makaronem, nijak nie chce się
> zmieścić w kwadransie,
> 3. zakupy zrobione na zapas dzielą się na dwie kategorie: "już
> wszystkie zjedliśmy?!" oraz "weź przejrzyj lodówkę, połowę znowu
> trzeba wywalić",
> 4. żadna żywa siła nie zmusi mnie do wstania o godzinę wcześniej
> celem przygotowania pieczeni na obiad,
> 5. a jak juz wracam i mam do wyboru pranie albo mycie podłogi,
> to wybieram poleżenie na kanapie z książką. Bo czytać muszę, a
> jeść nie (tzn, muszę, ale mogę byle co). Taka powiedzmy
> Cioteczna Prababcia, której za stymulację intelektualną służą
> kolorowe artykuły w gazecie z programem, przeglądane kątem oka
> podczas oglądania kątem drugiego oka jakiejś telewenezueli i
> jednoczesnego mieszania łyżką w garnku, jest lekko licząc o dwie
> godziny dziennie do przodu.
Muszę Cię Haniu zmartwić - ja jestem mężatką już od prawie 19 lat
(niedługo rocznica), mam dwoje dzieci i ciągle mam tak samo !
Zwłaszcza punkt 3.
Pozdrowienia.
Basia
|