Data: 2007-03-21 15:04:22
Temat: Re: Oj Agatko gAgatko... ;)
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote in message
news:etrf6e$4es$1@news.onet.pl...
> Trudno się nie zgodzić. Jednak po to piszę, by zasygnalizować przesadyzm.
> Opisać go? Czy napewno stare pośladki rozumieją jędrne?
> I czy wynika to, z tego dziecięcia, czy jest konsekwą działania obwisłych?
> I czy ktoś sobie przypomina, jak wszelkie różnorodne bodźce, są niezbędne
> w rozwoju?
No rozumiem, rozumiem, mlody gada ze stary zdzedzi i nie kuma bazy,
stary zas gada ze to on ma racje a mlody glupi.
Jadnak mimo wszystko -moim subiektywnym zdaniem- stary dziala lepiej.
Ok, nie odmawiam mlodemu prawa do swojej iluzji, na bledach trzeba uczyc.
O oto argumentym, tak dla dyskusji:
-ok, bodzce sa potrzebne, ale dzieciak, idac za bodzcem, zamiast obiadku,
woli jesc same cukierki.
-patrzac na opinie polityczne mlodych ludzi,
widac ze czesciej daja sie oni robic w bambuko, ok sama opinia jeszcze nie
zaszkodzi,
ale jesli ich (troche gorsze) rozpoznanie swiata przeniesc na inne
dziedziny zycia,
to moze byc im ciezko
(oczywiscie nie przesadzlabym z ta roznica miedzy mlodym a starym, w
technologiach jest
lepsze u mlodego, mi chodzi o znajomosc zycia).
A dzisiaj telewizja/media potrafią namieszac w glowach.
-sam bodziec jest fajny, ot taki spontan, nie to co zgredostwo, ale zobacz
jaki sie dzisiejszy
swiat - to iluzja - "w naszym banku dostaniesz swietny kredyt i bedziesz
mial miszkanie",
to oczywiscie marketningowa pulapka, jesli idziesz za bodzcem mozesz sie
wkopac.
Do czego zmierzam - jest bodziec, wizja (chce cukierka, kredytu), ale sa tez
rzeczywiste cele, konsekwencje. Sam PIERWSZY bodziec nic nie znaczy.
Tym bardziej ze swiat takiej reklamy poswieca gruba kase zeby re bodzce i
pragnienia (falszywe) nam wygenerowac.
Np. ze NOWY proszek bedzie jeszcze bielsza koszula.
Tu trzeba rozeznania, prawdziwej gry pomiedzy pragnieniami, mozliwosciami i
roznymi czynnikami, pomiedzy spontanem i pragmatyzmem.
Oczywiscie ta "czujnosc" zabija troche spontan. Tu znowu
wyciles zeby nie byc zbyt pragmatyczny itd. itd.
Dzieci sa spontaniczne i fajnie, ale z tego wlasnie powodu musza byc pod
opieka doroslych.
Bo co jak wybiegna na ulice za ptaszkiem?
-to ze to co pisze dziala, widze w praktyce, widze to po sobie,
poziom poczucia szczescia im dalej, tym wiekszy. Jestem zadowolony, tego
chcialem.
Bo czlowiek nauczyl sie zyc z tymi roznymi czynnikami, nauczyl sie
(automatycznie, nie myslowo)
je respektowac, balansowac itp.
-tu nie chodzi o wylaczenie sie na bodziec - tu chodzi od izolacje od
falszywych bozdzcow telewizyjnych.
Ale zeby sie odizolowac, trzeba najpierw doswiadczyc na wlasnej skorze jak
one sa falszywe.
Wtedy czlowiek UMIE sie wylaczyc. Wtedy widzi wartosciowe bodzce
(ot, dziewczyna w ciekawych rajstopkach ;) - skoro jestesmy w temacie)
i wtedy realizujac te bodzce, te dobre, powoduje ze one mu przynosza
szczescie.
-zreszta widac to w praktyce, widze "napalonych" na rozne rzeczy kotów i
tyle, takich tam dywagacji
Pozdr,
Duch
> Ile masz lat? 30+
|