Data: 2011-02-14 12:37:52
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:31:50 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 13:28, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:18:10 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-02-14 13:14, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:04:29 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-02-14 12:56, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 12:39:18 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Znam matkę, która wykazała się właśnie tą słynną asertywnością - jako że
>>>>>>> ojciec dziecka od samego początku nie poczuwał się do odpowiedzialności
>>>>>>> (nie widział się z dzieckiem ani razu), pozbawiła go w końcu praw
>>>>>>> rodzicielskich. Teraz facet zmądrzał i niewykluczone, że matka żałuje,
>>>>>> No właśnie - TERAZ. Przecież o tym pisała Aicha - żądanie alimentów na
>>>>>> strość od dotychczas opuszczonego dziecka
>>>>> Wręcz przeciwnie - facet nie potrzebuje żadnych alimentów. I nie jest stary.
>>>>>
>>>> Ale niedługo BĘDZIE. Już on tam dobrze główkuje.
>>> Nie będzie.
>>>
>> O! Nie bedzie stary? - aha, to moze chory jest śmiertelnie? No tak, to DUŻA
>> różnica, to dopiero szlachetna motywacja :->
>
> Mam wrażenie, że próbujesz wyciągnąć ze mnie jakieś szczegóły, ale ja
> nie zdradzam szczegółów dotyczących przyjaciół.
W odpowiedzi na moje "Ale niedługo będzie [stary]" napisałaś "Nie będzie".
To słusznie się temu dziwię i podaję śmiertelną chorobę jako jedyny obecnie
dostępny sposób na "nie bycie starym". No, jeszcze planowane samobójstwo
dopuszczam. Niczego nie wyciągam.
|