Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wszystkim "Matkom Polkom" na Walentynki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wszystkim "Matkom Polkom" na Walentynki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 724


« poprzedni wątek następny wątek »

531. Data: 2011-02-16 19:07:05

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Cała nadzieja zatem w mądrości.

--
CB


Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:ijgase$4o5$1@news.onet.pl...

> [...]
> Bo zobacz, mądra kobieta i mężczyzna dostrzeże korzyści płynące z przejęcia
> części zadań przez inną osobę i jak mawia Kapitan, z którym pływam,: "Słusznych
> inicjatyw blokować nie będzie". Nes pa?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


532. Data: 2011-02-16 19:25:20

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Z tym "Master..." to gruba przesada.
Jakaś netowa iluzja zapewne.

Co do moich relacji z teściami: są co najmniej bardzo poprawne.
Mili ludzie, tyle że uprawiają między sobą i wobec swoich dzieci
te swoje gierki, które znam z autopsji, ponieważ bardzo, bardzo
podobnie wyglądało to w wydaniu rodziców mojej mamy.
Oczywiście moi rodzice też się w to namiętnie "bawili".

Właściwie wszystkie moje ex-narzeczone były kobietami z tak
funkcjonujących rodzin.
Akurat pod tym względem moja partnerka wydaje się najbardziej
z nich normalna, niejako.
Czasem słyszę od niej teksty znane mi od mojej matki, co jest
o tyle zdumiewające, że mają różne osobowości.

Obawiam się, że jestem silnie uwarunkowany psychicznie na
kobiety uwarunkowane w taki sposób jak opisałem w temacie.

No to tyle jeśli chodzi o wynurzenia osobiste.
Mam nadzieję, że zaspokoiłem ciekawość.

--
CB


Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:ijgb4k$5ph$1@news.onet.pl...

> A tak bardziej serio,
> mały hint: Teściowe można bardzo sympatycznie i niedużymi nakładami zasobów ...
> pouwodzić.... Próbowałeś?
>
> To też jest mała manipulacja, trochę inna niż w stylu "Master of puppets", który
> chodzi Ci po głowie, ale zapewniam, że bardzo skuteczna. I nie tak wątpliwa
> moralnie.
>
> Bo, odnosząc się do tego co słusznie tu smarował vB, podejście "Master of
> puppets" to już obszar wzajemnej wojny (tu podjazdowej). Natomiast lekkie
> uwodzenie, to w sumie sprawianie, żeby sprawy szły gładko, bez manipulowania
> nimi. Ugłaskanie rzeczywistości.
> Tak jakoś to widzę.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


533. Data: 2011-02-16 19:29:04

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

... z tragicznym skutkiem, co warte podkreślenia.

--
CB


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ijh8eq$1o3l$2@news.mm.pl...

> Oczywiście moi rodzice też się w to namiętnie "bawili".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


534. Data: 2011-02-16 20:10:11

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

zażółcony wrote:
>
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ijgsi9$qvo$3@inews.gazeta.pl...
>
>> To nie zgadzasz się ze swoim "duchowym" przywódcą?
>
>
> Może do tego wrócę, ale nie w tym momencie i miejscu.
>
>> Mózg jest skomplikowany, i tworzy różne moduły - także i te których
>> wyłącznym zadaniem jest generowanie lęków czy patologii, ale niemal
>> każdy neuron mózgu może przejść w taki tryb pracy w którym przyczynia
>> się do maksymalizacji zasobów świadomości i samoświadomości. IMHO to
>> stan w którym znaczenie tychże modułów może być zmarginalizowane.
>>
>> "Tylko świadomośc jest CZYSTA".
>
>
> Powiadasz, że każdy neuron może przejść w taki tryb pracy ...
No, po prawdzie to ich nie policzyłem, jest tego w samej korze ok 24
miliardów. Ale można zgrubnie wskazać lokalizację - im bliżej czoła tym
większy udział danej struktury we współtworzeniu świadomości.

> Widzę to tak: zarówno na poziomie ogólnym (mówimy sobie o świadomości)
> jak i na poziomie bardzo szczegółowym (pojedynczy neuron) sprawy wydają
> się 'pod kontrolą'. Ale brakuje mi tu Twojego ustosunkowania się do
> sytuacji 'środka'. Czyli do sytuacji bilionów neuronów zanurzonych w
> płynach , po których rozchodzą się różne sytuacje chemiczne - a które
> składają się na mózg inteligentnego schizofrenika.
>
> Co się stało, kto zawinił - że schizofrenik jest schizofrenikiem ?
> Jak wg Ciebie wygląda recepta na samorealizację dla schizofrenika ?
> Możemy dla uproszczenia założyć, że jesteś w sytuacji komfortowej
> masz do dyspozycji wszystko, czym dysponuje dzisiejsza medycyna,
> psychoterapia itp itd. Czy schizofrenia jest uleczalna ?
> Czy byłaby uleczalna, gdybyśmy dodatkowo mieli możliwość podróży
> w czasie i zabierania chorych dzieci z niekorzystnych warunków
> w warunki optymalne ? Jaka jest IYO maksymalna szacowana
> skuteczność leczenia w takiej terapii ?
Zachorowalność osób które mają bliźniaka jednojajowego ze schi nie jest
równa 100%. Zatem powinny istnieć czynniki środowiskowe które wyzwalają
genetyczne predyspozycje do schi. Spotyka się rózna oszacowania - nawet
ok 60% procent to najwyższe wskaźniki ze znanych mi badań. Jeśli tak, to
istnieją czynniki odpowiadające za stan 40% osób, które nie dopuściły do
rozwinięcia sie u nich schozofrenii, mimo genetycznej "niemal
identyczności". To jest maksymalna szacowana skuteczność leczenia
gdybyśmy znali te czynniki i mogli "cofnąć się w czasie" czyli innymi
słowy zastosować profilaktykę - nie dopuścic do rozwinięcia się choroby.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


535. Data: 2011-02-16 20:21:57

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ijhav5$ju1$1@inews.gazeta.pl...

>> Powiadasz, że każdy neuron może przejść w taki tryb pracy ...
> No, po prawdzie to ich nie policzyłem, jest tego w samej korze ok 24
> miliardów. Ale można zgrubnie wskazać lokalizację - im bliżej czoła tym
> większy udział danej struktury we współtworzeniu świadomości.

Och, och - tu juz przesadzasz, nie ma wyrazniego obszaru odpowiedzialnego za
kreacje swiadomosci.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


536. Data: 2011-02-16 20:28:06

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki -errata
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun wrote:
/..../Spotyka się rózna oszacowania - nawet
> ok 60% procent to najwyższe wskaźniki ze znanych mi badań.
60% to częstość zachorowania jeśli bliźniak jednojajowy juz zachorował.
Większość badań podaje niższe wskaźniki.
vB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


537. Data: 2011-02-16 20:31:00

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ghost wrote:

>
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ijhav5$ju1$1@inews.gazeta.pl...
>
>>> Powiadasz, że każdy neuron może przejść w taki tryb pracy ...
>>
>> No, po prawdzie to ich nie policzyłem, jest tego w samej korze ok 24
>> miliardów. Ale można zgrubnie wskazać lokalizację - im bliżej czoła
>> tym większy udział danej struktury we współtworzeniu świadomości.
>
>
> Och, och - tu juz przesadzasz, nie ma wyrazniego obszaru
> odpowiedzialnego za kreacje swiadomosci.
>
>
Czy to co napisałem brzmi tak iż jedne neurony współtworzą świadomość a
inne nie? Chyba jednak nie.
vB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


538. Data: 2011-02-16 20:41:49

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-02-16 10:40, zażółcony pisze:

>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy rodzicami,
>> spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia - przecież zabierał się
> Tu bym się wtrącił: 'w końcu wyzwisk i bicia'. Pytanie, czy to rzeczywiście
> jest na końcu, czy pojawia się już gdzieś na początku. Myśle, że dałoby
> się tu znaleźć
> różnicę między Twom przykładem, a przykłądem Aichy - ale musiałaby sama
> o tym napisać. I zastanów się - czy Twój znajomy rzeczywiście szedł w
> kierunku,
> w którym by prał swoją żonę. Nie mówię raz uderzył, ale prał. I Aicha też
> musiałaby się szczerze wypowiedzieć, jak to u niej wyglądało, kiedy się
> to bicie
> pojawiło i czy to było coś, co kończyło sprawę, czy tkwiła w układzie, w
> którym przez jakiś czas to akceptowała.

To było tak, to było tak, mąż wrócił wcześniej z Sochaczewa ;)
On sobie kogoś znalazł w necie, ja sobie kogoś znalazłam i w zasadzie
już było ustalone, że się rozwodzimy. Jednak pojechał na urlop do
rodziców i wrócił z decyzją, że rozwodu mi nie da. I wtedy zaczęły się
sceny zazdrości, śledzenie, hackowanie korespondencji, grożenie temu
"drugiemu", kłótnie itp. A przedtem jeszcze alkohol gdzieś pomiędzy tym
wszystkim się przewijał jako lekarstwo na zaniedbywanie przez żonę.
Trwało to kilka miesięcy. Bicie to był ostatni etap - kilka takich
epizodów (nie regularne tłuczenie, bo się broniłam), po jednym z nich i
interwencji policji spakowałam siebie i dziecko w samochód i po prostu
uciekłam do rodziców. Było mi o tyle łatwiej, że straciłam wtedy pracę i
mogłam się odciąć totalnie ze wszystkim.

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


539. Data: 2011-02-16 20:54:53

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-02-16 10:23, zażółcony pisze:

> Kiedyś mówiono: do serca mężczyzny przez żołądek.
> Można też dodać: a do serca kobiety przez troskę o jej dziecko.
> Nawet jak zołza siedzi na plecach i dusi.
>
> BTW. Wydaje mi się też raczej oczywiste, że to nie jest przypadek
> byłego Aichy.

Tłumaczenie, że teściowa go nie lubi jako argument, aby nie widywać się
z dzieckiem po tym, gdy wyjechałyśmy - no cóż, nie lepszy ani nie gorszy
od miliona innych. A potem w opinii z przedszkola "dziecko jest poważne
i rzadko się uśmiecha". Na szczęście po pewnym czasie zaczęła rysować
tęcze zamiast czarnych kresek.
Przez długi czas miałam niewzruszone przekonanie, że dziecko musi! mieć
ojca. Ale kiedy zaczęłam się bać, że kiedyś wyląduję na OIOMie, a ona na
to patrzyła... widziała, jak demoluje mieszkanie... następna mogła być
ona... tego było za wiele...

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


540. Data: 2011-02-17 06:41:01

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-02-16 21:41, Aicha pisze:
> W dniu 2011-02-16 10:40, zażółcony pisze:
>
>>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy rodzicami,
>>> spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia - przecież zabierał się
>> Tu bym się wtrącił: 'w końcu wyzwisk i bicia'. Pytanie, czy to
>> rzeczywiście
>> jest na końcu, czy pojawia się już gdzieś na początku. Myśle, że dałoby
>> się tu znaleźć
>> różnicę między Twom przykładem, a przykłądem Aichy - ale musiałaby sama
>> o tym napisać. I zastanów się - czy Twój znajomy rzeczywiście szedł w
>> kierunku,
>> w którym by prał swoją żonę. Nie mówię raz uderzył, ale prał. I Aicha też
>> musiałaby się szczerze wypowiedzieć, jak to u niej wyglądało, kiedy się
>> to bicie
>> pojawiło i czy to było coś, co kończyło sprawę, czy tkwiła w układzie, w
>> którym przez jakiś czas to akceptowała.
>
> To było tak, to było tak, mąż wrócił wcześniej z Sochaczewa ;)
> On sobie kogoś znalazł w necie, ja sobie kogoś znalazłam i w zasadzie
> już było ustalone, że się rozwodzimy. Jednak pojechał na urlop do
> rodziców i wrócił z decyzją, że rozwodu mi nie da. I wtedy zaczęły się
> sceny zazdrości, śledzenie, hackowanie korespondencji, grożenie temu
> "drugiemu", kłótnie itp. A przedtem jeszcze alkohol gdzieś pomiędzy tym
> wszystkim się przewijał jako lekarstwo na zaniedbywanie przez żonę.
> Trwało to kilka miesięcy. Bicie to był ostatni etap - kilka takich
> epizodów (nie regularne tłuczenie, bo się broniłam), po jednym z nich i
> interwencji policji spakowałam siebie i dziecko w samochód i po prostu
> uciekłam do rodziców. Było mi o tyle łatwiej, że straciłam wtedy pracę i
> mogłam się odciąć totalnie ze wszystkim.

O moj Boze, coz za cudowna i szlachetna kobieta.
Az mnie wzruszyla twoja ofiarna walka o zgodne i szczesliwe malzenstwo.
A tego kogos w internecie jak znalazlas?
Gdzie wystawilas swoj tylek, na allegro czy na swistaku?
Zebym sie czasem nie nacial niechcacy, jak go znowu wystawisz i
postanowisz jeszcze extra doplacic do niego w ramach kolejnego napadu
potrzeby zemsty na exie.

BTW ciekawe czego oczekiwalas, ze sobie taki zwykly przecietny Lebowski
pomysli po takiej prezentacji?
Ze jestes biedna ofiara, a nie zdzira i w dodatku frajerem?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 53 . [ 54 ] . 55 ... 60 ... 73


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jakie to smutne '' miłość''.
Nawiedzony internet, grożą nam egzorcyzmy.
Trójca Święta Psyche
Jak katolicy w imię Boże, dokonują miłowania bliźniego.
Anhedonia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »