Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.PO
STED!not-for-mail
From: Aicha <b...@t...ja>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Date: Wed, 16 Feb 2011 21:41:49 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 35
Message-ID: <ijhcqf$e0e$1@news.onet.pl>
References: <ija6t6$cfc$1@news.mm.pl> <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
<ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> <ijbej3$joj$1@news.onet.pl>
<ijbk20$dj5$1@inews.gazeta.pl> <ijg62h$grv$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: wo98.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1297888911 14350 80.55.196.98 (16 Feb 2011 20:41:51 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 16 Feb 2011 20:41:51 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; pl; rv:1.9.2.13) Gecko/20101207
Thunderbird/3.1.7
In-Reply-To: <ijg62h$grv$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:587189
Ukryj nagłówki
W dniu 2011-02-16 10:40, zażółcony pisze:
>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy rodzicami,
>> spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia - przecież zabierał się
> Tu bym się wtrącił: 'w końcu wyzwisk i bicia'. Pytanie, czy to rzeczywiście
> jest na końcu, czy pojawia się już gdzieś na początku. Myśle, że dałoby
> się tu znaleźć
> różnicę między Twom przykładem, a przykłądem Aichy - ale musiałaby sama
> o tym napisać. I zastanów się - czy Twój znajomy rzeczywiście szedł w
> kierunku,
> w którym by prał swoją żonę. Nie mówię raz uderzył, ale prał. I Aicha też
> musiałaby się szczerze wypowiedzieć, jak to u niej wyglądało, kiedy się
> to bicie
> pojawiło i czy to było coś, co kończyło sprawę, czy tkwiła w układzie, w
> którym przez jakiś czas to akceptowała.
To było tak, to było tak, mąż wrócił wcześniej z Sochaczewa ;)
On sobie kogoś znalazł w necie, ja sobie kogoś znalazłam i w zasadzie
już było ustalone, że się rozwodzimy. Jednak pojechał na urlop do
rodziców i wrócił z decyzją, że rozwodu mi nie da. I wtedy zaczęły się
sceny zazdrości, śledzenie, hackowanie korespondencji, grożenie temu
"drugiemu", kłótnie itp. A przedtem jeszcze alkohol gdzieś pomiędzy tym
wszystkim się przewijał jako lekarstwo na zaniedbywanie przez żonę.
Trwało to kilka miesięcy. Bicie to był ostatni etap - kilka takich
epizodów (nie regularne tłuczenie, bo się broniłam), po jednym z nich i
interwencji policji spakowałam siebie i dziecko w samochód i po prostu
uciekłam do rodziców. Było mi o tyle łatwiej, że straciłam wtedy pracę i
mogłam się odciąć totalnie ze wszystkim.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
|