Data: 2006-01-14 14:04:17
Temat: Re: Oklapniete wlosy na drugi dzien jak ratowac?
Od: Marta Góra <m...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 14 Jan 2006 14:25:59 +0100, Kruszyzna napisał(a):
>
>> Za to moja kuzynka ma włosy, w porywach do.... kolan.
>
> Znam dziewczynę, która zeplecione w warkocz włosy miała ciut ponad kolana!
> Coś pięknego :)
> Tylko że klucz do sukcesu jest taki jak w przypadku Twojej kuzynki: włosy
> grube, piękne, zadbane, zdrowiuteńkie, nieporozdwajane, czyste.
> Wiem, że dziewczyna myła je w warkoczu (nie rozplatała na czas mycia) - w
> sumie przy tej długości chyba jedyne wyjście. I nie miała problemu z
> przetłuszczaniem się włosów - myła chyba raz na tydzień. I nie farbowała.
Miałam włosy długie (w porywach prawie do pasa), grube i bardzo gęste - z
natury też suche.
Utrzymanie tego to był koszmar, sama się dziwię że wytrzymałam tyle lat.
Tych włosów zazdrościły mi wszystkie koleżanki a i faceci nie byli
obojętni:) Zakładki do książki nigdy z nich nie robiłam, raczej upinałam,
najchętniej w tzw frncuski warkocz, z takowym poszłam też na studniówkę...
ech to były czasy;)
Mycie raz na tydzień zupełnie wystarczało, ale suszenie tego, rozczesywanie
zajmowało sporo czasu. Nie było wtedy odżywek tylko jakieś domowe sposoby,
cudem było nabycie dobrego szamponu. Generalnie połowa popołudnia z głowy.
No i zawsze był problem ze znalezieniem dobrego fryzjera, który potrafiłby
na tym zapanować.
Odnoszę wrażenie, że im więcej zabiegów na włosach takich jak farbowanie,
częste mycie, suszenie suszarką, prostowanie, kręcenie, czyli jednym słowem
systematyczne ich wysuszanie pobudza skórę do wytwarzania większej ilości
łoju a co za tym idziew parze wymaga częstszego mycia. I kółko się zamyka.
Dzisiaj mam włosy ledwo za uszy, suche i tylko gęste ale jednak muszę je
myć średnio co dwa dni bo "klapcieją". I tak doprowadzenie ich do
sensownego wyglądu zajmuje mi w porywach od 45-60 min.
Znacznie dłuższe włosy ma moje dziecko, tak samo grube i gęste, mimo wieku
dojrzewania myje je dwa razy na tydzień i jakoś nie chodzi z tłustymi
strąkami. O zakładce też być mowy nie może, do szkoły spina je w kitkę.
Używa zwykłego szamponu przeciwłupieżowego, odżywki coby rozszesać bez
wyrwania połowy, sporadycznie suszarki do włosów i systematycznie
fryzjera:) Gdyby coś się zmieniło to maszynka w pogotowiu czeka, taki był
warunek dopuszczający - czyste i zadbane:) Aha dziecko płci męskiej;)
Przyznaję że jestem pełna podziwu dla jego cierpliwości i uporu, zapuszczał
od jeża 3 mm.
Pozdrawiam
Marta
--
http://tabaza.sapijaszko.net/
|