Data: 2015-06-12 13:56:50
Temat: Re: Onan
Od: bartek <b...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 12.06.2015 12:49, Penetrator wrote:
> Zawsze mnie bawiło to potępienie przez boga Onana, że to nasienie
> tylko w jedno miejsce ma trafić, więc ani na piersi, i czy do ust,
> czy analnie, czy jeszcze inaczej, bo bozia się gniewa. Właściwie to
> szkoda że ta bozia nieistnieje, bo można by było bozie doprowadzić do
> załamania nerwowego, chociaż można podczas spowiedzi księży
> doprowadzać do furii jak ktoś ma czas;)
Ale to jest tylko dziecinna interpretacja.
Niestety, występująca też wśród katechetów.
Jak wyglądała historia Onana?
Onan miał brata. Brat miał żonę i majątek (pewnie pięć kóz i szopę,
ale zawsze coś), ale zmarło mi się bezdzietnie. Na takie sytuacje
tamtejsze prawo przewidywało, że to brat zmarłego miał się
zaopiekować jego żoną i... spłodzić z nią dzieci (lewirat).
Co ważne, w oczach prawa te dzieci byłby dziećmi nie Onana
(biologicznego ojca) ale jego brata. I to one by dziedziczyły
majątek zmarłego. Nie dopuszczając do zapłodnienia (mimo
pozornego wywiązywania się z nałożonego na niego obowiązku)
Onan chciał przejąć ten majątek/przekazać go swoim dzieciom.
Bóg nie był wkurwiony o to, gdzie kto czym pryskał, tylko
o próbę oszustwa w prawie spadkowym.
Dla ówczesnych taka historyjka z morałem była czytelna.
Potem, gdy w te same zdania gapili się ludzie z innej
kultury, nie zawsze douczeni, sens im mógł trochę uciec.
I mamy w 'teologii ludowej' bajki o świętej spermie. Jest to bzdura.
pzdr
bartekltg
|