Data: 2002-02-23 14:29:24
Temat: Re: Optymalni
Od: Bezz <x...@y...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Krystyna *Opty*" <k...@v...pl> wrote:
>> Przykro mi, ale nie mam zamiaru zostać świnką doświadczalną.
>
>Właśnie dlatego, by nie znaleźć się kiedyś w podobnej sytuacji, co większość
>Polaków obecnie (choroby cywilizacyjne i tzw. społeczne, nie wspomnę o
>urodzaju na wady wrodzone u ewentualnych potomków),
>i nie być zdanym na mocno kulejącą służbę zdrowia (a zapewniam Cię - to
>dopiero początek...) . Tam to dopiero robią doświadczenia... ;)/
Niestety nie widzę związku z tym co napisałem w Twojej wypowiedzi.
>> Bo nie są one tak głośno i z tak wielką pewnością siebie reklamowane na
>> tej grupie.
>
>Jeśli jestem czegoś pewna, to czemu mam milczeć? Chwalę to, co sprawdziłam
>na sobie i jest dobre.
Powinnaś poczytać to i owo na temat idei "pewności", zwłaszcza w nauce,
zwłaszcza w takiej dzie jak medycyna. Sprawdzenie czegoś na sobie nie
daje Ci prawa do pewności, że jest to równie dobre dla innych.
>> Leki to inna sprawa - jak się jest chorym, to coś brać trzeba i
>> ryzykować.
>
>I to jest właśnie nie do końca prawda. Na DO leki stopniowo stają się
>zbędne, aż w końcu okazuje się, że nie trzeba chorować i brać i ryzykować
>(nie wspomnę o kosztach)
Takie właśnie - przykro mi to mówić - brednie powodują, że chce mi się
walczyć z DO. Mam nadzieję, że nieszybko się o tym przekonasz, ale
twierdzić że wszystkie leki, na WSZYSTKIE choroby, są na DO zbędne...
>> Zawsze była jakaś apteka, choćby w postaci szamana z naręczem ziół.
>
>Gdyby nie choroby - ludzie nie zaczęliby stosować ziół.
Też mi odkrycie.
> Ostatnio widziałam
>żałośnie "śmieszny" reportaż z Indii. Powstał tam klub leczenia śmiechem.
>Towarzystwo kilkudziesięciu osób zbiera się codziennie na placu i przez
>kilka godzin ćwiczą różne rodzaje śmiechu pod dyktando terapeuty. Nawet nie
>wiesz, jakie to było smutne... :(
Takie hobby. Ale co to ma do rzeczy?
>Jak bardzo muszą być zablokowani, skoro nie umieją już się śmiać
>spontanicznie. Reżim ćwiczeń śmiechu niczego tu nie zmieni. Podobnie jest z
>ziołami - są dla organizmu prowokacją i to fakt, że wtedy on wzmaga swój
>wysiłek, tak jak bat, czy ostrogi popędzają konia do biegu.
Są zioła i zioła. Nie można wsypywać wszystkich do jednego worka.
>Taaa, znamy te drugie i trzecie ręce... ;) czy wiesz ile się plecie o
>lekarzach, nie tylko optymalnych ???
To nie są ploty o lekarzach. Lekarze po prostu mówią jeden drugiemu - o,
znowy przyszedł do mnie przedzawałowiec po diecie optymalnej.
>> Niektórzy nie mówią o dietetycznych doświadczeniach, tylko snują ogólne
>> teorie biochemiczne, albo wręcz filozoficzne. Dotyczy to przede
>> wszystkim samego dra Kwaśniewskiego.
>
>No ale na tej grupie on nic nie mówi :(
Ale jest chętnie cytowany.
>> Dr Kwaśniewski, zamiast propagować swoje "odkrycia" normalnymi kanałami
>> naukowymi, pisze o nich popularne książki i zarabia na nich bezpośrednio
>> kasę. To właśnie nazywam konfliktem interesów.
>
>Normalne kanały to on już dawno próbował odetkać, ale się nie da. "Góra"
>nigdy nie pozwoli sobie odebrać autorytet dobrowolnie, przyzwalając na
>dalsze badania musiałaby pogodzić się z faktem, że była w błędzie -
>horror... czy jesteś w stanie sobie to wyobrazić, co by się działo? Totalny
>przewrót!
Nauka wiele już takich przewrotów przeżyła. Dobrze wykonana seria badań
- i autorytety i "góry" nie miałyby nic do powiedzenia.
>> A czy to nie jest tak, że kuchenne rozkosze nieopty można po prostu
>> kupić? Np. różne słodycze.
>
>A co na to Twój brat?
"Czyż jestem stróżem brata mego"? Mam ochotę na słodycze, to jem
słodycze. Jem wszystko, na co mi przyjdzie ochota. Jedyne, czego
przestrzegam, to ograniczenia kaloryczne.
>> Nikt nie każe jeść całej pizzy... można zjeść jeden czy dwa kawałki. Jak
>> się nie jest optymalnym, oczywiście - Twoja relacja to kolejny przykład
>> tego, jak DO ogranicza życie człowieka.
>>
>Mnie już zwyczajnie pizza nie smakuje, wolę wiele innych rzeczy. Dla mnie to
>zwykły zapychacz żołądka, klajster, kit, gniot (przepraszam za wyrażenia),
>coś jak glina - spróbuj pożuć kęs pizzy i potem zobaczyć, co się z niego
>robi tuż przed połknięciem.
Też mi argument. Spróbuj pożuć kęs czegokolwiek i zobaczyć co się z
niego robi przed połknięciem.
> A wartosci odżywczych tam praktycznie nie ma
>żadnych,
>i tylko żołądek po raz kolejny zostaje obarczony syzyfową pracą :(
Bzdura. Pizza zawiera węglowodany i tłuszcze, ser (więc białko i wapń),
warzywa, i to wszystko co się na nią położy w dodatkach. Jedzenie nie
gorsze niż standardowe polskie jedzenie.
>O to właśnie chodzi, po co walczyć z głodem? Wystarczy jeść tłusto i
>organizm natychmiast się uspokaja i nie domaga się dalszego opychania
>żołądka rozciągniętego ponad miarę, a potem brutalnie redukowanego nitami
>przez światłych chirurgów-geniuszy... ;)))
Bo tłuste jedzenie ma wady. Przede wszystkim może być po prostu
niesmaczne. Ja np. wolę być codziennie głodny przed posiłkami niż
wmuszać w siebie takie ilości tłuszczu, jakie są charakterystyczne dla
diety optymalnej.
>Cieszę się. A czy zauważyłeś kiedy jak małe dzieci uczą się jeść chleb?
>Najlepiej im idzie zlizywanie masła ;))) ... ale są grzeczne i skarcone
>zjadają podkład ;)
Szczerze mówiąc, nie zauważyłem. Ja sam pamiętam, że lubiłem i chleb
sam, i z masłem, natomiast samo masło mnie szybciutko zatykało.
>Zgadza się : węglowodany + intensywny wysiłek fizyczny daje rezultaty. Bez
>tego żołądek zaczyna strajkować.
Od samych węglowodanów? Pierwsze słyszę.
> Węglowodany po prostu mają to do siebie, że
>> wiążą wodę. Wie o tym każdy kulturysta - odstawianie węglowodanów na
>> parę dni przed zawodami celem szybkiego zbicia wagi i osiągnięcia jak
>> najwyrazistszej "rzeźby" mięśni
>
>czy to znaczy, że w tej 'rzeźbie" jest dużo... wody?
Dużo wody jest w mięśniach, kiedy zawierają one glikogen - z nim woda
jest związana. Powoduje to ich "zaokrąglenie". Po wyczerpaniu glikogenu
i wydaleniu wody mięśnie stają się bardziej "ostre", mają lepszą
definicję (tak to się nazywa zdaje się). Z tym, że jest to dieta tylko
na bezpośrednio przed zawodami, bo normalnych ćwiczeń na niej się
wykonywać nie da.
--
Bezz
|