On Mon, 30 Apr 2007 20:57:43 +0200, Szczepan Białek wrote:

>> A dlaczego?
> Bo zalecane jest białko zwierzęce i smaczne posiłki. A mięso chude jest bez
> smaku - mawiał poeta.

:) Napisz jeszcze, że tanie mięso psy jedzą. Będzie równie na temat.

>> Taaak. Popatrz na jego zęby, na długość jelita i inne takie; na obecność
>> enzymów trawiących skrobię w ślinie - jaki drapieżnik tak ma?
> Człowiek ma te enzymy do cukrów a nie do surowej skrobii. Surowej skrobii
> nie trawimy ani w ustach ani dalej.

A kto Ci każe jeść surową skrobię? :)
A bardziej na temat - poza glikogenem w wątrobie - jakie mięso zawiera
te cukry, do których człowiek-drapieżnik wyewoluował sobie te enzymy?:)

>> Wielokrotnie pisałem tu o bzdurach, które czytałem w książkach tego
>> pana; dla jego wyznawców jest to prawda objawiona, a dla każdego lekarza
>> oczywisty fałsz, więc "zgłaszanie" ich, zwłaszcza tutaj, mija się z
>> czymkolwiek.
> Są jeszcze czytelnicy. To z myślą o nich zgłosiłem tu że przy omawianiu soli
> brak wzmianki o "tracicielach soli". Są ludzie u których wchłanianie zwrotne
> soli działa kiepsko i tacy muszą jesć 15g dziennie.

Owszem. Są tacy. Znaczy napisałeś o wyjątku.
A co to ma wspólnego z faktem, że w książkach Kwaśniewskiego są bzdury?

> Jesteśmy w UE lepsi od RFN i UK : WHO: BMI Overweight Adults (%)
[...]
> Tu każdy może przypisać zasługę sobie. Jest to zasługa LOW CARB, SOUTH
> BEACH, DO itp.

Akurat w UK lowcarby promują się dość powszechnie, w sklepach można
kupić atkinsomrożonki i piwo low carb (Michelob Ultra się nazywa), ale
jakoś tego w Twoim zestawieniu nie widać. Odsetek praktykujących
Kwaśniewszczyków w Polsce jest niewielki, mam nadzieję, że pomijalny
statystycznie. W tej sytuacji chciałem zapytać - osochozi? :) I jaki ma
to związek z błędami merytorycznymi w książkach Kwaśniewskiego?

Nawiasem mówiąc między dietą south beach, którą uważam za racjonalną, a
wymysłami Kwasniewskiego różnica jest zasadnicza.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/