Data: 2009-10-01 23:09:41
Temat: Re: Oskar?am
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL wrote:
> Dnia Fri, 02 Oct 2009 00:42:18 +0200, vonBraun napisał(a):
>
>
>>XL wrote:
>>
>>
>>>Dnia Thu, 1 Oct 2009 06:16:39 -0700 (PDT), de Renal napisał(a):
>>>
>>>
>>>
>>>>XL wrote:
>>>>
>>>>
>>>>>Dnia Thu, 1 Oct 2009 04:30:07 -0700 (PDT), de Renal napisaďż˝(a):
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>>Robakks wrote:
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>"glob" <r...@g...com>
>>>>>>>news:b08212e5-dd96-4317-ba4f-6fdeaf0ca0fd@c37
g2000yqi.googlegroups.com...
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>>"Robakks" <R...@g...pl>
>>>>>>>>news:ha1p5k$ji8$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>>
>>>>>>>>>:-)
>>>>>>>>>Zrobi�em dok�adnie to samo co Ty w po�cie otwieraj�cym.
>>>>>>>>>Opisa�em mechanizm patologii kt�rej skutkiem s� aborcje.
>>>>>>>>>Ty nie zrozumia�e� mojej odpowiedzi, wi�c s�dzisz, �e pisz� o
sobie.
>>>>>>>>>Nie pisz� o sobie glob. Spr�buj przeczyta� co napisa�em
>>>>>>>>>ze zrozumieniem, a je�li czego� nie zrozumia�e� - to zapytaj. OK?
>>>>>>>>>Robakks
>>>>>>>>>*ďż˝"ďż˝'���`ďż˝.^:;~>ďż˝<��-.,ďż
˝ďż˝
>>>>>>>
>>>>>>>>Acha, sorry, przeczyta�em pocz�tek a �e si� obudzi�em, to ten
pocz�tek
>>>>>>>>mnie zagotowa�, ale czy napewno powini�my oskar�a� w�a�nie emocje
>>>>>>>>za taki stan rzeczy , Czy tylko emocje s� winne i powinni�my si�
odcinaďż˝
>>>>>>>>od tych emocji, by� mo�e odcinanie si� od emocji powoduje ch�odne
>>>>>>>>kalkulacje i uprzedmiotowienie w�a�nie innych os�b, by wyrzuca�
>>>>>>>>kobiety na �mietnik jak to �adnie uj��e�. Jaki mechanizm nami
>>>>>>>>post�puje, strach o w�asny ty�ek, brak odpowiedzialno�ci, co jeszcze
?
>>>>>>>
>>>>>>>Mo�e zacznijmy od tego, �e "nie �wi�ci garnki lepi�", a wi�c
ka�demu
>>>>>>>pomimo zabezpiecze� i ostro�no�ci mo�e przydarzy� si� ci��a
>>>>>>>z jakich� powod�w nie chciana. R�nica w postawach m�czyzn
>>>>>>>na to zdarzenie jest taka, �e MY jeste�my z kobiet� na dobre i z�e,
>>>>>>>a ONI (opisani w poprzednim po�cie) maj� kobiet� w dupie, a wi�c
>>>>>>>sďż˝ niejako dwie postawy: partnerska i egoistyczna.
>>>>>>>Tak to widzďż˝. :-)
>>>>>>>Edward Robak* z Nowej Huty
>>>>>>>~>ďż˝<~
>>>>>>>mi�o�nik m�dro�ci
>>>>>>
>>>>>>Tak si� zastanawiam, czy przypadkiem ta gruposk�rno�� m�czyz nie
>>>>>>spowodowa�a u nas wog�le wywalenie kobiety na margines spo�eczny. �e
>>>>>>ta nieodpowiedzialno�� zapominanie i� kobieta ma swoje problemy i
>>>>>>w�asny �wiat uczu� i prze�y� nie zosta� po prostu zast�piony
>>>>>>schematem, i� kobieta ma by� pos�uszna, troch� jak dziecko jest i ma
>>>>>>by� jedynie pos�uszne w wychowaniu kk, tak jakby otworzono m�czy�nie
>>>>>>mo�liwo�� umycia r�k i ucieczk� od prywatnych spraw narzuconych przed
>>>>>>pedagogik� instancji ko�cio�a. Jakby on zawsze odcz�owiecza� ludzi i
>>>>>>nie wa�ne co czuje osoba kt�ra obok �pi i si� przytula , bo to nie
>>>>>>jest cz�owiek, to ma by� pos�uszne.
>>>>>
>>>>>Co ty wiesz o przytulaniu...
>>>>>--
>>>>>
>>>>>Ikselka.
>>>>
>>>>Widzisz Ikselcia w naszych czasach jesteśmy ubrani podwójnie, gdybym
>>>>chciał ciebie przytulić jako kobietę, najpierw musiałbym ciebie
>>>>rozebrać z katolicyzmu, a następnie z ubrania, to jest widoczne po
>>>>pielęgniarkach, kiedy opiekują się mężczyzną. Kiedy pielęgniarka
>>>>rozbierze siebie z pielęgniarki inaczej traktuje ciało mężczyzny, nie
>>>>jak pielęgniarka ale jako kobieta. Niestety w naszych czasach ludzie
>>>>nawet zdejmujący ubrania, nie potrafią zdjąć tego stroju zbiorowego,
>>>>który im uszyto. Kochając się z tobą, kochałbym się z katoliczką a nie
>>>>kobietą, więc pewnie nigdy ikselcia się nie kochałaś, nadal jesteś
>>>>dziewicą. Być może, a raczej napewno mężczyźni założyli na siebie
>>>>bardzo gróboskurny strój i traktują kobiety według tego stroju, nie
>>>>potrafią być exchibicjonistyczni. Dlatego jesteśmy tacy samotni.
>>>
>>>
>>>Co Ty wiesz o miłości...
>>
>>Ale tu się na szczęście nie zgadzam ;-)
>
>
> Ucieszyleś się, ze nie odbiegłeś zbyt daleko ani na zbyt długo od swojego
> zapewniającego Ci równowagę ustalenia "Tej nie lubię, tej nie lubię, tej
> nie pocałuję, a chusteczke haftowaną..."?
> Co Ty wiesz zatem o szcześciu? - skoro polega ono dla Ciebie na
> dostosowywaniu się do wcześniejszych sztywnych założeń i wytyczonych
> taktyk...
Powody dla których się "nie zgadzam" są znacznie bardziej skomplikowane,
a 'na szczęście' dotyczy czegoś zupełnie innego niż piszesz.
Może nawet uda mi się to jakoś wyjaśnić, tyle, że nie wiem czy akurat w
tym kontekście.
>>tekst Globa jest niezły nawet
>>jeśli pod hasłem 'miłość' rozumiecie coś zupełnie innego. Tyle, że mnie
>>nie dotyczy bezpośrednio - to się mogę nim nacieszyć.
>>
>
>
> Zupełnie coś innego jest miłoscią dla mnie, a co innego dla Globka.
Tak.
> Dlatego
> on nic nie wie o MOJEJ miłości, a własnej raczej nie zazna/ł, choć
> teoretycznie ma ją obcykaną...
Prawie tak.
pozdrawiam
vonBraun
|