Data: 2004-02-25 11:10:55
Temat: Re: PILNE!!!
Od: "ksRobak" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "vonBraun" <i...@s...pl>
news:7c47.0000005b.403c6a95@newsgate.onet.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:c1glm2$fsd$1@inews.gazeta.pl...
>> Aneta pociesza się, że dzieło zniszczenia itd
>> Wyciąłeś że się pociesza więc zdanie zmieniło sens
>> Dorabiasz jakieś zniszczenie DOBREGO
>> czy Wallenrod niszczył DOBRO?
>> Czy niszcząc ZŁO niszczysz siebie??
>> Jeśli tak to "czy wiesz kim jesteś"?
>> porównaj:
>> 1. jeśli cokolwiek robisz -- niszczysz siebie
>> 2. jeśli cokolwiek robisz -- bądź przygotowany na przeciwności.
>> Twój babol zabija "motor życia" w człowieku.
>> no niestety.
>> PS. przypominasz mi takiego strażaka który aby wykazać się
>> swoimi umiejętnościami sam podpalał okoliczne gospodarstwa.
>> "Lekarz" aby mieć pacjentów czy musi ich najpierw niszczyć?
>> \|/ re:
> Cóż, skojarzenie z Wallenrodem na które zwracasz uwagę
> sugeruje mi że Autor wątku ma jednak jakieś sumienie
> - nawet jeśli to sumienie Wallenroda. To pocieszające.
> Ale:
> Nie jestem tu w roli "lekarza" ( już od kilku postów)
> jestem raczej stroną konfliktu, co oznacza, że mogę
> do działań naszego Wallenroda mieć stosunek osobisty
> ba nawet oceniający.
> Temu akurat Wallenrodowi po prostu pomyliły się strony.
> Bo po takim numerze wielu z tych,
> którzy tu piszą, a cenią swój czas
> - wśród nich ja będzie pisać mniej
> ze stratą dla tych, którzy naprawdę
> pytają o rzeczy dla nich ważne.
> To niszczy ten "motor życia",
> który każe aktywnie udzielać się na forum.
> Więc nie każ mi dbać o "motor życia"
> tego akurat Wallenroda
> Będzie Wallenrod chciał
> to sam powie po jakiej jest stronie.
> Jak jest po właściwej to to co napisałem
> zupełnie go nie dotyczy.
> pozdrawiam
> vonBraun
Hmm..
Twój problem polega na tym, że widzisz tu jakieś "strony".
Taka klasyfikacja jest przyczynkiem do powstawania podwójnej
moralności, chierarchiwizowania, podziałów i frustracji (obłudy).
Zauważ, że nauka polega na poprawianiu błędów:
"jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz"
"kto się gorącym sparzył ten na zimne dmucha"
Ty nie chcesz przyjąć mojej uwagi, że tamten niefortunny tekst
jest szkodliwy a więc nie chcesz przyjąć do swojej świadomości,
że może być inaczej odczytany zakładając, że racja tam zawarta
jest "jedynie słuszna" a moje argumenty nie trafiają do Twojego
przekonania; tymczasem ja robię gest w Twoją stronę przyjmując
a priori, że nie robisz tego świadomie tzn. nie starasz się
świadomie krzywdzić innych wbrew oczywistym faktom.
Podobną krzywdę robisz oczywiście przypadkowym czytelnikom
wycinając podpisy pod cytowanymi fragmentami postów
i usuwając nagłówek identyfikujący. Taka praktyka czyni słowa
pozostawione jako anonimową abstrakcję a przecież czytelnicy
nie tylko na usenecie jeśli przeglądają jakiś wywiad czy rozmowę
to pragną wiedzieć kto z kim rozmawia i czyje słowa są czyje.
Oczywiście możesz na to powiedzieć, że każdy może sobie
sprawdzić wyszukując w przeglądarkach źródło. Może ale po co
komuś dokładać dodatkowej roboty i narażać na stratę czasu
i pieniędzy jeśli ta osoba jest modemowcem?
Nie ma znaczenia w jakiej roli występujesz "lekarza" czy nielekarza
bowiem lekarz też człowiek i uczy się całe życie zarówno z
publikacji specjalistycznych jak i od swoich pacjentów.
To jeden z aspektów rozmowy którą prowadziłeś z Anetą.
Pomiędzy "lekarzem" a pacjentem zawiązuje się relacja
a ta relacja jeśli nie jest destruktywna oparta na nieufności
i uprzedzeniach -- to może być jak najbardziej korzystna
i pouczająca dla obojga zarówno w swerze zwerbalizowanej
jak i pozazmysłowej.
PS. nie jest wstydem przyznać się do błędu ale "ośli upór"
i skostniałość poglądów świadczy o niekomunikatywności,
braku dobrej woli, braku empatii i zrozumienia innych.
PSS. Jeśli Ty wykażesz mi jakiś błąd który popełniłem
a ja przyznam Ci rację to: czy będzie to oznaczać automatycznie
że nie powinienem już pisać na grupę? Dziwna logika.
Po prostu: przyznaję się do błędu i jestem od tej chwili mądrzejszy.
;-)
\|/ re:
|