Data: 2011-02-08 17:08:38
Temat: Re: POLISH REFUSE
Od: p?rform?rka <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 8 Lut, 14:19, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>Generalnie: strasznie płytko i sztywnymi stereotypami
>rozumujesz.
Niewątpliwie. Umysłowość ludzka jest tak fragmentarycznie dotąd
zbadana przez co częściej domniemana, ze trudno jednoznacznie
określisz lub zdefiniować przyczynę jakiegoś zachowania danego
podmiotu, cóż dopiero wyliczyć ich niezliczalna różnorodność .
Możliwym jest jednak pokątnie poprzez to, co jednak zostalo zbadane i
sklasyfikowane przez nauke a już z cala pewnością, to co znamy z
autopsji i wieloletnich obserwacji natury ludzkiej. Prosty przykład
prostego przysłowia, które działa analogicznie w sposób prosty. Ocene,
czy się sprawdza pozostawiam do rozważań retorycznych. 'Krowa co dużo
muczy mało mleka daje(bynajmniej nie o krowę tu chodzi)' = 'Facet,
kobieta co duzo mowi o sekcie i osiągnięciach, lub umiejętnościach, ew
rozmiarach, malo ma o nim do powiedzenia(ma problem z ta dziedzina
zycia) w lożku'.
Czy warto powoływać się na własne wyobrażenia w odniesieniu do
kogolwiek w w/w temacie. W brew pozorom, nasze myślenie a co za tym
idzie zachowanie nie odbiega tak horyzontalnie od siebie, jakbyśmy to
sobie wmawiali, chcąc uchodzić za wyjątkowych - stąd moja swoboda w
ocenie twojego zachowania - ale mogę się mylic. Oceny podobieństw(w
wielorakim zaczeniu) tego dokonałam czytając i porównując setki jeśli
nie tysiące niczym nie skrepowanych spostrzeżeń spostrzeżeń
najprzeróżniejszych ludzi(wiekiem, religia, kulturą, zasobem wiedzy i
statusem materialnym) tutaj, na forach, blogach. Są reakcje ludzkie na
np.. STRES i odruchy na nie, które niestety nie ewoluują w jakiś
bliżej nieokreślalną abstrakcję, żebyśmy mogli wyłgac się z jego
fundamentalnych przejawow. Szkłu i (procentowym dodatkom które nazwe
bla bla) można zmienić kształt, niemniej ostatecznie zawsze będzie
szkłem z piachu + niepowtarzalne fragmenty jego indywidualnej
tożsamości bla blaw malych procentach. Niemniej schemat reakcji
ludzkiej jest przeważający przewidywalny, sta moje opinie na twój
temat. Tak samo zachowanie, charakter i stopień uzwojenia mózgowego
człowieka kształtują przeróżne bodźce zewnętrzne i wrodzone, ale
ostatecznie z obserwacji ludzi można dostrzegać wciąż te same również
nam, przydarzające się analogie reakcji - bo o tym tu mówimy.
Oczywiście wszystkiego nie biore w ciasne ramy i twoja ocena moich
wypowiedzi jako płytkich i sztampowych w ocenianiu ciebie, nie jest
dla mnie jedynie wymierna.
>Zgadzam się, że gdybym nazwał kogoś "kurwą" kto na to
>nie zasługuje ponad-subiektywnie), to byłoby to tożsame
>z samozagładą.
Dobra jest, pod warunkiem, że nie obejdzie cię, gdy obcy ludzie np. w
sklepie, oferując twojej zonie lub tobie określony produkt(wcale nie
nachalnie)będą określać ja k...ką a ciebie np. alfonsem, spluwając przy
ty tym z obrzydzeniem tylko dlatego, że nie podoba wam się dany towar,
lub chcecie oddac w restauracji danie ponieważ wam nie smakuje. I
jeśli ty wtedy spokojnie powiesz zonie dajac do zrozumienia, ze to są
tylko innego rodzaju wyrazy miedzyludzkiej koegzystencji:
Kochanie skoro nie ma racjonalnego powodu, dla którego ten pan nazywa
cie k...ką to się nie przejmuj i bierz to za nagrodę cyt:
"nieodnawialne ci prawo" od tego pana, bo to istocie nic nie oznacza -
rzekłem.
>W tym wypadku jednak jestem wystarczająco pewien,
>że nie pozostaję ani pierwszą, ani ostatnią osobą, która
>zdobyła się na coś tak esktremalnego wobec tych
>konkretnych osób.
Kto jeszcze? Leboski i glob? Nisko mierzysz \szeregujesz się, ze swoim
intelektem wrecz dramatycznie. No i, niewątpliwie jest to liche
emocjonalne kiwanko, przy pomocy którego usiłujesz zdjąć z siebie
odpowiedzialność za wyzwiska, cudzych kobiet lub je usprawiedliwić.
Zdajesz sobie z tego sprawe, ze w zyciu realnym, za cos podobnego
dostałbyś wciry od ich mężczyzn. Malo tego zdajesz sobie sprawe, ze to
podchodzi pod paragraf? Masz CB na tyle jaj, żeby powtórzyć to samo do
nich, podając tu swoje personalia? Pomyśl trochę i nie skrzecz
drugiemu co tobie nie milo, ze tak polecę stereotypem jak dotąd jednak
nieźle funkcjonalnym.
>Nie masz zaufania do ludzi i nie masz zaufania do samej siebie.
Prawda i nieprawda. Ale to nie ma związku z tematem. Czyżbyś usiłował
przenieść emocjonalny ciężar dyskusji na mnie? Czy zaufania do
ludzi, według ciebie sprowadza się do tego, że można ich wyzywac i
liczyc wiecznie na ich tolerancje i dojrzałość emocjonalną?
Czy, że cię nie pozwą? No to mi sugerujesz, ze ty im ufasz, bo wiesz,
że bez względu na to jak ciezkie k...wki im poślesz to oni, będą mieć
cie za .... Bu? Sorry, nie umiem tego scalić. Do ciebie? owszem
odwrócona jestem pancerzem, ponieważ nie lubie czuć się rozczarowana
nawet w relacjach z obcymi mi ludzmi. Co prawda jeszcze mnie nie
wyzywałeś, ale to chyba jedynie dlatego, ze mnie nie rozpoznajesz i
silisz się na uprzejmości, które u ciebie sa bardzo ruchome, żeby nie
powiedzieć nieprzewidywalne a co za tym idzie gram warte. Coz
korzystam z okazji.
>Ukrywasz się za sztywnym gorsetem stereotypów, ferując
>miłe, poprawne "wyroki", które są obliczone na zjednanie
>sobie akceptacji i sympatii otoczenia.
Absolutnie nie. Jestem soba w 100% Jestem BPD i to widać. Jestem
wierząca i to widać. Jak cos mi się nie podoba to pisze, jak podoba
też piesze. Jak kogoś szanuje to to zauważy jak nie tez zauważy. Jak
się pomyliłam, przyznam się do błędu. Z nikim w poglądach nie
trzymam, nie potrzebuje niczyjej akceptacji swoich poglądów. Nikomu,
kto nie stanowi dla mnie jakiegośtam wzoru nie włażę do tyła. Nie
wyrzekam się siebie dla jakichś wirtualnych nieuchwytnych i
nietrwałych relacji. Co nie znaczy jednak, ze nie mam czasem potrzeby
usłyszeć od kogos ze swata Usenetu komplementu, dobrego słowa, czy
uznania w szczerym emocie. A jeśli idzie o moja reakcje na k...wki, to
nie było to podyktowane ujmowaniem się za medea i qura, ponieważ
obserwacje Usenetu nauczyły mnie, ze to nie ma sensu a l b o w i e m:
- gdyby każdy podchodził podobnie jak ja, nie byłoby Usenetu a pyzatym
to chyba niektórzy lubią jak to słusznie malk zauważył - słowne
ciaganie za włosy po podłodze, które nazwałam syndromem
Przybyszewskiego.
- była to reakcja na moje czule niegojace sie miejsca - slowem lekki
egoizm.
Coż, CB, tego mi nie wciśniesz, akurat.
>Gdybym był taki zachowawczy jak ty nie byłbym zdolny
>do elastycznego kwalifikowania mojego otoczenia na
>podstawie "nieidentyfikowalnych" przesłanek i nie byłoby
>tematu, ale nie jestem aż tak wystraszonym dzieckiem
>we mgle.
Elastyczność, to umiejętność wpasowania się w dane okoliczności (dla
dobra ludzi i sytuacji, o ile to możliwe, inna elastyczność
gwarantuje... wzajemne wyniszczanie), nie zmieniając jednak swojej
indywidualnej struktury, pozostając oportunistą albo chwiejnym
bezkręgowcem danego otoczenia. Mniemam, ze to co u siebie uznajesz za
elastyczność, ostatecznie jest ucieczką przed bólem w mniej lub
bardziej świadome manipulanctwo - broniące słabizny, co jednak cię nie
usprawiedliwia. Pozyskujesz sobie cierpliwie sympatie osoby, dajesz
jej do zrozumienia, ze jest dla ciebie kimś w miarę autorytatywnym,
omawiasz z nią ważne dla ciebie kwestie obszczekując pogardliwie i
przy tym tylko zdawkowo wszystkich pozostałych, przez co wzmacniasz w
niej poczucie wyższości w twoich oczach, by w konsekwencji zadac jej
cios k...ką w bebechy, aż się jej juchą uleje. Na tym polega twoja
elastyczność w obcowaniu z grypowiczami? Hmy? Zastanawiam się tylko,
czy to działanie jest planowane, czy raczej wywołuje je w tobie,
dotknięcie twojego słabego punktu. Mysle, że to drugie, bo wbrew
pozorom ty jesteś wrażliwym jednak Dziwactwem. Niestety. Chcesz być
elastyczny, zacznij od przyjęcia, że ludzie mają prawo się z toba nie
zgadzać nawet jak są głupsi.
Tak, ja jestem wystraszonym dzieckiem we mgle(brak mi kompletnie
dobrej samooceny), ale staram się dobrze traktować ludzi i powoli z
niej wychodzę, dzieki tym ludziom.Ty tez jesteś dzieckiem we mgle, ale
nie wiem czy ktokolwiek zbliży się do ciebie na tyle, by ci pomoc.
>Napadając na mnie postąpiłaś wbrew sobie.
Absolutnie nie. Twoje zachowanie przywołuje mi na pamięć traumatyczne
przeżycia, które rozpruwały mój umysł latami, dlatego zareagowałam
taka impulsywna reakcja na dozgonny alergen, którego dzis jawiłeś mi
się szokującą kontynuacja.
>Bardziej zależało ci na przekazaniu mi tego co napisałaś,
>czy na punktach akceptacji ze strony otoczenia?
Zależało mi na tym, abyś zrozumiał, ze takimi słowami możesz kogos
ranic i to mocno. Bez względu na to jak kto się zapiera, ze nie ma
emocjonalnej wiezi z użytkownikami(zwłaszcza jeśli siedzi tu lata i
zwłaszcza ze kiedys mogłeś okazac mu te chwiejne wzgledy), swoja
wulgarnością, uprzykasz ludziom życie i funkcjonowanie tu. Zwłaszcza
kobietom. Jesteś w stanie to zrozumieć, skoro podałam ci siebie za
przykład? Wierze, ze jestes.
--
perf - nie mam dzis glowy do klotni
> > ... Im wiecej szacunku do ludzi tym wiekszy
> > szacunek do samego siebie-
|