« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-08-01 05:46:00
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai8t8u$nmh$1@absinth.dialog.net.pl...
> niepokonany:-) upał go nie zmorzy:-)
Będę pisał do końca:-)) Poza tym jestem nieludzko naladowany
po tej miesięcznej przerwie i teraz czerpię pełną piersią
radość posiadania rodziny przy sobie:-)
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-08-01 07:13:14
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?> > >
> > Nie - w tym życiu - ale wyobrazić sobie jestem w stanie Gospodynię
> > (Panią domu) - Heterę przy której mąż był w stanie powiedzieć
jedynie
> > "Tak Kochanie, Nie kochanie"
> >
> > I pewnie jeszcze parę by się znalazło :-///
> >
> Nooo w takim razie popierasz/wyobrażasz sobie tradycyjny
matriarchat:-))
> czyli jesteś kobietą! hi hi
No dobra
(byłem wychowywany głównie przez kobiety i stąd moje trochę nietypowe
podejście do wielu tematów)
ale tak na prawdę to TRADYCYJNY układ był właśnie matriarchatem -
zastanów się Pan domu "pokazywał" jedynie przed obcymi że rządzi w
domu (czasami można uznać za rządzenie wyżywanie się na słabszych -
ale to nie jest rządzenie) ale faktycznie zawsze w przeszłości W DOMU
rządziła kobieta.
Ona decydowała o zakupach, sposobie wychowania dzieci, podziale
pieniędzy domowych (mężczyzna miał je 'tylko' dostarczać) i całej
'gospodarce domowej. Mężczyzna zajmował się reprezentacją zewnętrzną i
'gospodarką zewnętrzną'.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-08-01 07:19:17
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
> Myślmy raczej o normalnie zgodnej, kochającej
> się rodzinie, w której mężczyzna pełni rolę głowy domu
> dbając o dobro i szczęście wszystkich jej członków. Od
> elementów zamordyzmu trzymajmy się z daleka. Myślę o
> rodzinie w której małżonkowie pobierali się dobrowolnie, w
> której kochająca swego męża żona "powierza" mu "siebie",
> traktując go jako przywódcę.
Przepraszam Darku (Sokratesie - a propos mógłbyś się podpisywać
nickiem lub zmienić nick?)
ale to jest delikatnie rzecz mówiąc - bełtanie wody (bełkot)
co to znaczy:
"pełni rolę głowy domu
dbając o dobro i szczęście wszystkich jej członków. "
przełóż to na polski - co on tak NA PRAWDĘ ROBI???
Dobrze by było przełożyć na fakty również sformułowanie:
'kochająca swego męża żona "powierza" mu "siebie",
traktując go jako przywódcę'
Chciałbym zobaczyć jak żona powierzająca siebie opiece przywódcy
oczekuje od niego wszystkich decyzji w domu - nawet tego czy do
sałatki powinna najpierw pokroić pomidora czy cebulkę, i czy użyć do
tego noża z czarną czy zieloną rączką.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-08-01 07:34:15
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?> I tu mi przyszlo do glowy zeglarskie porownanie...oczywiscie, nie
jest
> dobrze z lodzia, jak nie wiadomo, kto steruje. Ale przeciez moze byc
tak, ze
> pelnimy wachty:-)))
> I tak, mniej wiecej, rozumiem zwiazek partnerski. Dwoch
rownorzednych
> kapitanow na etacie, z tym, ze jeden powiedzmy lepiej zna wody
przybrzezne,
> a drugi oceaniczne glebie, ale w razie potrzeby potrafia obaj
bezpiecznie
> prowadzic lodz. A zaloga (dzieci) po prostu widzi, ze statek plynie
bez
> wiekszych przechylow.
Jeśli o moją rodzinę chodzi - to nas jest dwoje przewodników górskich
;-)).
(poznalismy sie zresztą na kursie przewodnickim).
Ale porównanie pasuje jak ulał ;-)).
Jak juz pisałam jesteśmy małżeństwem już ponad 18 lat i przeżylismy
wiele burz i sztormów.
Ale w sumie jest tak ze na codzień przy pogodzie to ja zwykle steruję
i decyduję w sprawach drobnych, natomiast kiedy sprawa jest
poważniejsza - po naradzie decydujemy obydwoje.
Jeśli chodzi o dzieci - to jakos nie przypominam sobie w ogóle takich
sytuacji żeby jedno z nas czegoś zabraniało a drugie wyrażało
przyzwolenie, zapewne decyduje o tym to ze mamy podobny system
wartosci.
W sprawach poważnych - jak np. nauka religii (maż jest niewierzący, ja
wierzaca) zdecydowaliśmy wspólnie przy dużym udziale dziecka i przy
jego decydującym głosie /tak - mimo że Michał a potem Maciek mieli
wtedy po 5 lat - ich głos został uznany za decydujący/.
Przy wyborze szkoły /liceum/ decydowal samodzielnie starszy syn, w
końcu on się tam bedzie uczył.
Oczywiscie to wcale nie znaczy ze jesteśmy we wszystkim zgodni, ale
ogólny kierunek zachowujemy.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-08-01 07:40:54
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aiahqd$jj6$2@news.tpi.pl...
> Nikt tobie tego prawa do własnego zdania nie zabiera,
> czasami jednak ktoś musi podjąc decyzję i dlaczego ma ona
> być kompromisem. Nie można się zdać na kochanego męża?:-))
A ja jednak myślę, że można usiąść razem i się zastanowić jakie jest
najlepsze wyjście. Mówię cały czas oczywiście o jakiś ważnych decyzjach.
Dlaczego mam się zdawać na kochanego męża (jeżeli się z nim w danej kwestii
nie zgadzam)??? No chyba, że On ma o czymś większe pojęcie niż ja, ale i tak
wtedy stara mi się wytłumaczyć problem i w sumie razem decydujemy.
>
> > Tak nawiasem to czy sternikiem w Biblijnym ujęciu jest
> On???
>
> Nie, nie poruszam na tej grupie żadnych kwestii religijnych.
> Tak już jest, że wiele nauk religijnych pokrywa się z
> naukami świeckimi i uważam, że można czerpać z nich dużo
> dobrego samemu będąc niewierzącym i z kościołem nie mieć nic
> wspólnego.
Ja tu wracam do Twojej propozycji modelu tradycyjnego wg. listu do Efezjan z
pierwszego postu.
> > Pozdrawiam najeżona
> Zjeżone futerko? No, no, bardzo dobrze:-)))
Łajdak ;-)))
Pozdrawiam serdecznie
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-08-01 07:44:07
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w artykule
news:aianhs$2len$1@news2.ipartners.pl napisał...
> Jeśli chodzi o dzieci - to jakos nie przypominam sobie w ogóle takich
> sytuacji żeby jedno z nas czegoś zabraniało a drugie wyrażało
> przyzwolenie, zapewne decyduje o tym to ze mamy podobny system
> wartosci.
U mnie to nawet nie była sprawa systemu wartości. Było oczywiste,
że jeśli np. mąż zauważy, że Ada robi coś, czego on nie pochwala,
to najpierw przyjdzie do mnie spytać, czy jej na to pozwoliłam.
Ja robiłam podobnie. (Chyba oczywiste, że nie dotyczy to sytuacji
gdy dziecko np. spaceruje po parapecie :))) Jakoś tak się samo
przez się rozumiało, że nie należy podrywać autorytetu drugiego
z rodziców (a przy okazji i swojego własnego)
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-08-01 07:53:29
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:18508-1028186186@213.17.138.62...
> co to znaczy:
> "pełni rolę głowy domu
> dbając o dobro i szczęście wszystkich jej członków. "
> przełóż to na polski - co on tak NA PRAWDĘ ROBI???
No co no co??? ;)))) No powiedz Sokratesie!!! ;)))
>
> Chciałbym zobaczyć jak żona powierzająca siebie opiece przywódcy
> oczekuje od niego wszystkich decyzji w domu - nawet tego czy do
> sałatki powinna najpierw pokroić pomidora czy cebulkę, i czy użyć do
> tego noża z czarną czy zieloną rączką.
ROTFL
PS Czy ktoś może mi powiedzieć co mam zrobić żeby ten "cholerny" mój podpis
przy odp. wyświetlał się na dole a nie od góry???? :(((
Pozdrawiam serdecznie
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-08-01 08:02:02
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:aiapas$rps$1@pippin.warman.nask.pl...
>
>
> Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
> news:18508-1028186186@213.17.138.62...
>
> > co to znaczy:
> > "pełni rolę głowy domu
> > dbając o dobro i szczęście wszystkich jej członków. "
> > przełóż to na polski - co on tak NA PRAWDĘ ROBI???
>
> No co no co??? ;)))) No powiedz Sokratesie!!! ;)))
No, no,.....no po prostu jest:-)))))) Haha.
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-08-01 08:05:20
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:18508-1028186186@213.17.138.62...
> Przepraszam Darku (Sokratesie - a propos mógłbyś się
podpisywać
> nickiem lub zmienić nick?)
Nie rozumiem w czym masz problem. Mogę podpis i nick mieć
taki sam - Sokrates, ale why?
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-08-01 08:27:33
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
> U mnie to nawet nie była sprawa systemu wartości. Było oczywiste,
> że jeśli np. mąż zauważy, że Ada robi coś, czego on nie pochwala,
> to najpierw przyjdzie do mnie spytać, czy jej na to pozwoliłam.
> Ja robiłam podobnie. (Chyba oczywiste, że nie dotyczy to sytuacji
> gdy dziecko np. spaceruje po parapecie :))) Jakoś tak się samo
> przez się rozumiało, że nie należy podrywać autorytetu drugiego
> z rodziców (a przy okazji i swojego własnego)
Dokładnie tak, a ewentualną dezabrobatę wobec decyzji drugiego z
rodziców można mu przekazać po cichu bez obecnosci dzieci.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |