Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Date: Thu, 1 Aug 2002 09:34:15 +0200
Organization: Internet Partners
Lines: 45
Message-ID: <aianhs$2len$1@news2.ipartners.pl>
References: <ai8cl6$md1$1@news.tpi.pl> <ai8e85$s6k$1@pippin.warman.nask.pl>
<ai8gch$qvg$1@news2.tpi.pl> <ai8gnn$hjd$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.chorzow.um.gov.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 1028186492 87511 157.25.137.98 (1 Aug 2002 07:21:32 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 1 Aug 2002 07:21:32 GMT
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:18701
Ukryj nagłówki
> I tu mi przyszlo do glowy zeglarskie porownanie...oczywiscie, nie
jest
> dobrze z lodzia, jak nie wiadomo, kto steruje. Ale przeciez moze byc
tak, ze
> pelnimy wachty:-)))
> I tak, mniej wiecej, rozumiem zwiazek partnerski. Dwoch
rownorzednych
> kapitanow na etacie, z tym, ze jeden powiedzmy lepiej zna wody
przybrzezne,
> a drugi oceaniczne glebie, ale w razie potrzeby potrafia obaj
bezpiecznie
> prowadzic lodz. A zaloga (dzieci) po prostu widzi, ze statek plynie
bez
> wiekszych przechylow.
Jeśli o moją rodzinę chodzi - to nas jest dwoje przewodników górskich
;-)).
(poznalismy sie zresztą na kursie przewodnickim).
Ale porównanie pasuje jak ulał ;-)).
Jak juz pisałam jesteśmy małżeństwem już ponad 18 lat i przeżylismy
wiele burz i sztormów.
Ale w sumie jest tak ze na codzień przy pogodzie to ja zwykle steruję
i decyduję w sprawach drobnych, natomiast kiedy sprawa jest
poważniejsza - po naradzie decydujemy obydwoje.
Jeśli chodzi o dzieci - to jakos nie przypominam sobie w ogóle takich
sytuacji żeby jedno z nas czegoś zabraniało a drugie wyrażało
przyzwolenie, zapewne decyduje o tym to ze mamy podobny system
wartosci.
W sprawach poważnych - jak np. nauka religii (maż jest niewierzący, ja
wierzaca) zdecydowaliśmy wspólnie przy dużym udziale dziecka i przy
jego decydującym głosie /tak - mimo że Michał a potem Maciek mieli
wtedy po 5 lat - ich głos został uznany za decydujący/.
Przy wyborze szkoły /liceum/ decydowal samodzielnie starszy syn, w
końcu on się tam bedzie uczył.
Oczywiscie to wcale nie znaczy ze jesteśmy we wszystkim zgodni, ale
ogólny kierunek zachowujemy.
Pozdrowienia.
Basia
|