Data: 2009-09-21 21:02:49
Temat: Re: Pedofilia czy nie
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
>> Wiesz przecież, że nie
>> jestem ani pedagogiem, ani psychologiem.
> NB nie wiem, strzelałam, bo niby skąd mam wiedzieć? Do teczki Ci nie
> zaglądałam. ;)
Spokojnie! Na pewno pochwaliłbym się, żeby komuś do... łożyć tutaj. ;D
>> Mam dzieci i mam wnuki. Kocham
>> je i myślę o ich bezpieczeństwie. Słucham i czytam, co mówią
>> pedagodzy na ten temat i porównuję sobie to z tym, co sam uważałem i
>> uważam za słuszne.
> Ja też uważam to za słuszne. Nie chciałabym, żebyś z tej dyskusji
> wyszedł z wrażeniem, że edukację dzieci w tym względzie uważam za
> zbyteczną. Według mnie są dwie strony medalu o nazwie "eliminacja
> aktów pedofilskich": z jednej strony należy dzieci uczyć na temat
> tzw. złego dotyku, przyzwyczajać do tego, że rozmawia się o wszystkim
> z rodzicami itd, a z drugiej strony - tropić bandytów. I w tym mieści
> się między innymi ściganie propagatorów i użytkowników stron
> internetowych niosące wiadome treści. :)
Ja uważam tak samo z tym, że wychowywanie i ochrona moich dzieci jest moim
obowiązkiem. A ściganie i tropienie bandytów nie. :DDD
>> Moje dzieci uczyłem samodzielnośći, nie dlatego że posiadałem
>> fachową wiedzę, jak to robić, tylko przypominałem sobie, iż w ich
>> wieku robiłem dużo więcej rzeczy samodzielnie i sam dawałem sobie
>> radę z zagrożeniami różnego typu. Może to czysty przypadek, że takie
>> miałem przeświadczenie o wychowywaniu.
> Kierowałeś się zdrowym rozsądkiem, bo bardzo rozsądne jest
> przyzwyczajanie dzieci do samodzielności. :)
Ale ja byłem radykalniejszy od większości rodziców. :)
>> Oczywiście, że gromadzenie materiałów pedofilskich jest
>> przestępstwem w obliczu naszego prawa.
> No to cieszę się, że to piszesz. Bo w jednym z pierwszych swoich
> postów nie widziałeś w tym nic złego.
Czyżby? Nie wierzę. Mogłem najwyżej napisać, że oglądanie treści
pedofilskich nie jest równoznaczne z byciem pedofilem, w sensie krzywdzącym
czynnie dzieci. I tak jak ktoś tu napisał, chyba globek, to że ktoś
zaspokaja swoją ciekawość, nie powinien być odsądzany od czci i wiary.
>> No to do mnie dotarło: Zdjęcia nagich dzieci około lat 5, nie było
>> tam pornografii.
>> Oraz to, że zostawił głónego laptopa z tymi zdęciami i poszedł sobie.
>> Wiesz coś więcej? Mój zdrowy rozsądek mówi: Wątpię, żeby ten
>> Japończyk był pedofilem.
> No to może zacytuję, co ja przeczytałam u noname:
> "kolega przypadkiem odkrył u swojego kolegi strony internetowe z
> gołymi dziećmi w wieku ok 5 lat."
> Strony internetowe - liczba mnoga, z gołymi dziećmi - liczba mnoga.
> Dla mnie to nie jest normalne. I niestety mam złe przeczucia.
Dwie strony? Dwa zdjęcia? ;p
>> A mnie to interesuje znacznie mniej, kochająca mamusiu. :p
> Szkoda. :(
Ale kocham wszystkie dzieci! :)
--
pozdrawiam
michał
|