Data: 2010-05-11 08:07:31
Temat: Re: Piękne chwile, wspaniałe wspomnienia.
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr pisze:
> Być może moja ocena właśnie spowoduje jakieś refleksje i przemyślenia,
> choć też w to wątpię.
Ależ ja mam to już dawno za sobą, jeśli chodzi o tamtą sprawę. :)
> Otóż odnosząc to co napisałaś do swoich doświadczeń,
> sam głównie interesowałem się znajomością z atrakcyjnymi dziewczynami.
> Można by powiedzieć nawet stereotypowo wnosząc po aparycji, z pustymi
> lalkami.
> I owszem, były pewne obszary ich zainteresowań czy zachowań,
> że można było wymięknąć, ale w zdecydowanej większości były to bardzo
> inteligentne osoby.
> Śmieszy mnie trochę jak ktoś uważa, że ładna buzia u kobiety to pstro w
> głowie,
> ponieważ znam bardzo ładne kobiety i cholernie inteligentne.
Nic podobnego nie twierdzę, że niby uroda jest równoznaczna z brakiem
inteligencji. Tamten "mój" Apollo wcale nie był głupi, gdzieś coś
takiego napisałam? Dla Ciebie przekonujące powinno być to, że był świeżo
po studiach. ;) No ale niestety nie pasowaliśmy do siebie, takie życie.
> A ty myślisz, że skąd się biorą te relacje, które były u Ciebie na
> pierwszym planie?
> Że są gdzie tam zawieszone w próżni i się na nie po prostu natykasz?
> IMO takie relacje właśnie się tworzy z różnych części składowych
> (zaangażowania, posiadanych wartości i umiejętności)
> i to bardziej na zasadzie emergencji niż jakiejś sumy czy iloczynu.
Sam widzisz, że relacje zależą od wielu czynników, to jak mam Ci
odpowiedzieć na to pytanie? W każdym pojedynczym przypadku zależą od
wielu - zwykle za każdym razem różnych - rzeczy.
> Najlepiej, jak zaangażowanie jest obopólne, choć nie jest to jakimś
> warunkiem
> koniecznym, ale posiadane wartości i umiejętności raczej chyba muszą być
> obopólne.
> Czy potrafisz zwerbalizować, czego zabrakło u was, żeby doprowadzić
> do jakichś wspólnych i satysfakcjonujących relacji?
Nie bardzo mi się chce to rozpatrywać, tym bardziej że teraz patrzę na
to trochę inaczej niż wtedy. Generalnie facet zionął głębokim pesymizmem
(w moim odczuciu) oraz był chyba zbytnio skoncentrowany na sobie. Czasem
wspominając go, zamiast jego imienia mówiłam "Smutny". ;)
Ewa
|