Data: 2018-08-15 02:05:56
Temat: Re: Piękny pogrzeb
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Kviat" wrote in message news:5b727820$0$590$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Ale kto powiedział, że we wszystkich restauracjach musi być czyste
>>> powietrze? Dlaczego we wszystkich? I dlaczego ma o tym decydować
>>> urzędnik, a nie właściciel restauracji?
>>> Nie ma obowiązku chodzenia do restauracji. Można wybrać inną.
>>
>> Ależ jest obowiązek, dla pracowników tejże restauracji...
>
> Nie ma obowiązku pracy. Podczas rekrutacji pracownik powinien być
> poinformowany przez właściciela i mieć wybór.
Równie dobrze napisz, że nie ma obowiązku pracy - pracownik
powinien być poinformowany że nie ma przerw na sikanie, że
się u nas chodzi w pampersach i jak się nie podoba to trzeba
iść do pracodawcy obok... Albo jesteś demagogiem albo - sam nie wiem.
>> Z jakiej racji oni mają się truć bo palacz nie może swojego nałogu
>> wynieść 5 metrów za próg pomieszczenia?
>
> Bo np. sami palą i im to nie przeszkadza?
Bzdury - restauracje to miejsca pracy tymczasowej dla ludzi młodych.
>>> Istotą jest edukacja. Właściciel sam wybierze zakaz palenia, gdy
>>> większość klientów pójdzie do konkurencji.
>>
>> Bzdury.
>> Widzę że jesteś pełen idealistycznych złudzeń kapitalistycznego
>> "samoregulującego się rynku".
>
> Bzdury.
> Po prostu nie wpadam w paranoję i uważam, że przeginanie urzędników w
> regulacjach zarówno w jedną jak i drugą stronę jest bez sensu.
Czyli regulacje przerw też powinniśmy zlikwidować w fabrykach...
A niech pracownicy chodzą w pampersach albo wynocha, nie ma
obowiązku pracy, nie? Niech pracują 7 dni w tygodniu, świątek piątek,
po 18 godzin dziennie, tak? Zlikwidujmy cały dorobek ostatnich 100
lat i cofnijmy się do krwiorzerczego kapitalizmu schyłku XIX wieku! :-(
>>>> Podobnie jest w wyposażaniem aut w poduszki czy pasy bezpieczeństwa.
>>>
>>> Nie widzę podobieństwa.
>>> Przybliżysz?
>>
>> Ano takie, że gdyby nie były wyposażeniem obowiązkowym to
>> producenci przekonaliby Cię abyś kupił tańsze auto bez tych rzeczy.
>
> Chyba Ciebie :)
Zdziwiłbyś się.
>> Dopiero urzędowy zakaz sprawi, że jeden producent nie będzie
>> drugiego "podcinał" coraz to tańszym, coraz bardziej okrojonym
>> wyposażeniem - a potem my wszyscy jako społeczeństwo będziemy
>> płacić kosztami pomocy medycznej za te połamane kregosłupy
>> i porozbijane na chodnikach czaszki...
>
> To może czas to zmienić? Np. zasady ubezpieczenia i finansowania leczenia?
> Jak myślisz, kto ponosi koszty leczenia kolesia, który pasów nie zapiął
> (bo wielu nadal nie zapina)?
> Przecież to tak samo, jakby pasów w ogóle w samochodzie nie miał.
Oczywiście że taki nakaz nie zabezpieczy wszystkich przypadków.
Chodzi tu o statystyki. W latach 60 tych byle stłuczka i przebijałeś
głową przednią szybę i lądowałeś na ulicy w rowie ze złamanym
kręgosłupem - dziś zapięty w pasy wychodzisz z takiej kraksy
z guzem na czole - bo właśnie ludzie nauczyli się zapinać pasy...
> Nadal uważam, że przesadzasz. Nie ma takiej granicy, której urzędasy by
> nie przekroczyły w celu regulowania wszystkiego i wszystkim. Nie można
> produkować idiotów w nieskończoność, którzy sami, bez pomocy urzędnika,
> nie będą wiedzieli jak mają żyć.
Sami się rodzą, nikt ich nie produkuje.
|