Data: 2003-03-23 15:29:02
Temat: Re: Piesi na pasach
Od: Jakub Panachida <v...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
MK wrote:
> Jakub Panachida <v...@p...fm> skreślił(a) te słowa:
>
>>Ja nie przebiegam ja czerwonym świetle. Wystarczająco emocjonujące
> Zgadzam się z tobą całkowicie.
> Niestety, "edukowanie" kierowców jest o tyle trudne, że są zamknięci w
> samochodach, a w ziwązku z tym niepodatni na słowa. Ja mieszkam w Warszawie
> i wyszstkie te sytuacje które opisujesz widzę prawie codziennie. Tylko, że
> tutaj bez policji nie można nic zrobić. A oni takimi sprawami się nie
> zajmują, wolą stać w krzakach z radarem.
We Wrocławiu stoją dodatkowo na ul. Świdnickiej koło DH "Centrum" i
"Renoma" i wyłapują pieszych przechodzących na czerwonym świetle. Mnie
to ne przeszkadza, ale znam parę miejsc, gdzie widziałbym ich chętniej
> Codziennie jadąc z wisłostradą w Warszawie 80-90 km/h jestem mijany przez
> strugę samochodów, tak liczną, ze gdyby od każdego płacono mi złotówkę, nie
> opłacaloby mi się chodzić do pracy. Gdyby Policja zamiast łapać pojedyńcze
> sztuki, nagrywała filmy i wysyłała potem do domów kierowców zdjęcia po min.
> 100 zł każde... po tygodniu zwróciłaby im się aparatura i samochód.
O TAK. Przy czym mnie nie irytuje nawet fakt, że przekraczają prędkość,
ale to, że do ostatniej chwili zwlekają z naciśnięciem hamulca. Nigdy
nie wiem, czy już biec do przeciwległego brzegu, czy jeszcze nie. A już
w podstawówce przestrzegano mnie przed bieganiem na pasach.
Mam jeszcze jeden pomysł, jak trochę ich zpowolnić. Należy ubrać
pomarańczowy kubraczek, pożyczyć młot pneumatyczny i w krytycznych
miejscach zrobić dziury. Coś na kształt "garbów", ale tańsze.
> Optymalnym rozwiazaniem, było by np. nieoświetleni rowerzyści byli
> rozjeżdżani przez pijanych kierowców- dwa zagrożenia zneutralizowane za
> jednym razem.
Wymyśl jeszcze coś na rowerzystów na chodnikach. Ja im się nie dziwię,
że po jezdni strach się poruszać i samochody magą na nich wymuszać
pierwszeństwo niczym na pieszych, ale to nie powód, żeby mknęli po
chodniku szerokim na dwie płytki ile wlezie. Co gorsza samochody zawsze
slyszę, więc udaje mi się usłyszeć anwet te atakujące od tyłu, gdy nie
ma dużego ruchu, ale rower na chodniku, obok ruchliwej jezdni jest
bezszelestny.
Coś mi się przypomniało. Widzaiłeś, co robi samochód, który chce
zawrócić na ruchliwym skrzyżowaniu? Ostatnio miałem okazję się
dowiedzieć. Na skrzyżowaniu obok dworca, po 4-5min oczekiwania zapala
się zielone światło. W zasadzie, to ono się nie zapala, lecz zaczyna
migać na około 20-25s. Natychmiast zgromadzeni przechodnie rzucają się
do przodu (starsze i wolniejsze osoby zostają na środku przejścia witać
czerwone). Jako, że w tym momencie, ruch jest zamknięty dla samochodów
nadjeżdżających z naprzeciwka kierowca może zawrócić bez wjeżdżanai na
skrzyżowanie! Po prostu rusza i jedzie *wzdłuż* zebry! Nie wiedziałem,
gdie skakać, gdy zobaczyłem jadącą na mnie terenówkę wzdłuż pasów.
Uskoczyłem w lewo, ale on tam wykręcał zawracając. Jakoś udało mi się
uciec, pewnie dlatego, że robiąc zakręt w tył nie rozpędzają sie za bardzo.
>>Kolejna sytuacja, którą warto poruszyć, to ta, w której jezdnia ma dwa
>>pasy i na pierwszym zatrzymał się samochód, przeważnie w przedstawiony
>
> To się nazywa "polowanie z nagonką" ;)
:)))
> Ale chyba za bardzo zbaczamy z tematu :)
Mnie to nie przeszkadza. Ten wydaje mi się ciekawszy, a mój post wyszedł
taki długi dlatego, że prawie każde przejście przez jezdnię dostarcza mi
nowych przemyśleń. Rozważam opcję noszenie dwumetrowego drąga z wyraźnie
zaznaczonymi końcami. Niósłbym to w poziomie, kierowcy z uwagi na lakier
swoich samochodów omijaliby mnie (10+100)cm z każdej strony, a nie
jedynie samo 10cm. Co daje większe sznse na przeżycie, gdy któremuś "się
zawadzi". Ale to niepraktyczne poza pasami, choć, gdyby zrobić składane...
W innym poście napisałeś o "skrajnym wypadku". To nie skrajny wypadek,
ale sama rzeczywistość, którą niestety mam nieraz czyjnnie okazję
obserwować.
Na koniec dodam, że tych mi nie wierzą zapraszam an demonstrację do
Wrocławia. Znaczy się ja będę patrzył, a oni niech demonstrują, że nie
muszą skakać przed nadjeżdżającym samochodem. Radzę wykupić ubezpieczenie.
> Pozdrawiam
Pozdrawiam
--
void GG#3417004
|