Data: 2002-09-27 04:26:54
Temat: Re: Plasterek
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Bozena Prochniak"
nie musisz miec wyrzutow sumienia. Nie
> sadze, zeby to byla nielojalnosc. Wobec BYLYCH partnerow chyba nie
> zozbowiazuje?
Nie o nich chodzi, ale o syna. I tylko o niego ( choc, bynajmniej nie
zalega z tego powodu na jakies straszliwe problemy, ma doskonaly kontakt z
moim obecncym ukochanym, jak rowniez niezly ( odleglosc!) ze swoim ojcem.
My, tj, trojka starszej generacji, zyjemy we wzajemnje przyjazni, zadnych
tak sekow czy jekow.
Kolezanka, jak wiem, wyladowala w zyciu niezle , ja tez - ale to jest
zupelnie inna sprawa.
A zazdrosne psiapsiolki dzialaja na zasadzie psa ogrodnika.
> Oczywiscie - moglas to wtedy rozegrac inaczej. Poinformowac kolezanke o
> telefonach ...hmmm....kolegi. Informowalas?
Alez oczywiscie! Codziennie zdawalam sprawozdanie. Dokladne. To byly rozmowy
intelektualne, a nie ckliwe, rozumiesz - o Schopenhauerze i sztuce (
narpawde!).
Spytac (wtedy) czy wiaze z nim
> jakies nadzieje na przyszlosc. Spytalas?
Nie. Nie przyszlo mi do glowy,ze z tego moze wyjsc romans. Czlowiek pojawil
sie kiedy Ewy nie bylo, wyjechala i tak rozmawialismy, sam na sam, t r z
y dni, zanim do czegos doszlo. A i jeden, na poczatku, dzien - w czworke.
Zeby bylo smieszniej ze wspomnianym juz tym, ktory zlamal kolezance serce, a
akurat tez sie przyplatal. Koncze juz te szczegoly ( "Kochana
Filipinko!";););) bo wyjchodzi z tego sie soap opera;)
Stad dzis moja uwaga o tym ze nalezy miec rozeznanie kiedy moze dojsc do
zdrady ( konkretnie, bo o to tutja chodzi: kontaktow intymnych)i - unikac
takich sytuacji. Wtedy nie zdawalam sobie z tego sprawy.
> I tyle...jesli bez tych pytan uznalas, ze MOZESZ sie zwiazac, to OK.
> I nie zaluj. Masz syna, ktorego kochasz. I wspomnienia.
> Walek i parasolka? No i co byloby na finish? I tak obrazona kolezanka i
NIC
Eee, to ona miala mnie ta parasolka! Ee, nie wnikajmy w szczegoly, bo to i
tak juz stara kasza. Chodzi o zasady.
Kaska
|