Data: 2003-10-02 16:04:24
Temat: Re: Pleśń w dymionie - jak się jej pozbyć?
Od: "Szymon K." <s...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witam,
>
> Zrobiłem sobie z tegorocznych winogron winko. Wrzuciłem pogniecione owoce do
> dymiona, zalałem wodą z cukrem i czekam. Pierwszy raz się za to zabrałem i
> taka technologia, jako najprostsza, mi najbardziej odpowiadała :)
> Niestety po 4 dniach zauważyłem że na powierzchni pływających owoców
> pojawiło się niewielkie skupisko pleśni i ciągle się rozrasta. W tej chwili
> ma ok. 3 cm średnicy.
> Proszę o jakieś rady, jak mam się tego świństwa pozbyć? Nie chciałbym
> stracić cennego "wkładu" :)
Przede wszystkim nie polecam typowego zachowana - "zdejmuje plesn, bo jak jej
juz nie widac to jest OK". To jest wlasnie blad! Mykotoksyny wytwarzane przez
grzyby strzepkowe (plesn) po wielu latach moga ujawnic swoja aktywnosc ...
ale tutaj juz nie bede straszyl.
Jedyne wyjscie to wylac...niestety :(
Teraz tak sobie mysle ze to tez nie musza byc koniecznie grzyby strzepkowe.
Moga to byc tzw. drozdze kozuchujace (Candida, Pichia, Rhodotorula, itp)...
naturalna mikroflora owoców. Sa to drozdze dominujace w pierwszym etapie
ferm. etanolowej i po wyczerpaniu tlenu moga zahamowac swoj rozwoj.
Na odleglosc diagnoza moze byc ciezka. Sprobuj opisac ta "plesn", mozliwie
jak najdokladniej.
W tym przypadku najlepszy jest instynkt samozachowawczy. On Ci powie czy pic
to czy wylac ;)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|