Data: 2002-09-06 18:30:02
Temat: Re: Po co ja sie pytam - dlugie i nudne
Od: "Vesemir" <v...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik EvaTM <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:alaj2a$9jk$...@n...tpi.pl...
> Użytkownik "Vesemir" <v...@k...pl> napisał w wiadomości
> news:aladl4$c40$1@news.tpi.pl...
>
> > Jasne :) Doszledlem do wniosku ze albo ciebie bija albo ty bijesz :P
> > A na powaznie to wystarcza prze zytac ostatni akapit :P To esencja
> > mojeo prostactwa :)
>
> No tak... ale gdzie tam była mowa, że ten dawny znajomy zawinił ;) ?
> Wiadomo tylko, że ona z nim gdzieś jedzie a on ?
> Może w ogóle nic nie wie o istnieniu rzemyka ?
> Ale może wie.. tego my nie wiemy, trzeba więc najpierw porozmawiać
> z nią.
> A Ty, Vesiewgorącejwodziekąpany;) gotów byłbyś pobić Go dla zasady?
> ;))... eech...
>
> Przecież to ona mogłaby tylko rzemykowi wyjaśnić ?
> Może zresztą ten drugi jest tylko przyjacielem ?
>
> Spotykam się z moim przyjacielem od czasu do czasu sam na sam,
> chodzimy na piwo;), gadamy, rozstrząsamy problemata;).. łazimy
> po mieście, plantach, knajpkach i wystawach i... tyle.:)
> I tak już od lat.... hoho;)..
> ba, bywamy nawet sami w mieszkaniu !:)))
> Wiem że to trudne do zrozumienia dla wielu, zwłaszcza młodszych mężczyzn.
Wiem Evciu :0
Ja tylko tak mówię, ale wiem że gdybym kochał to bym się musiał upewnić. Nie
zrezygnowałbym z kobiety ot tak, ad hoc.
Po prostu nie uważam jej postępowania za poważne. O takich rzeczach sie mówi
swojemu facetowi i to jest fair. Składa się wyjaśnienie. facet może się nie
zgodzić a kobieta może pojechać, ale żeby powiedziała. Przecież to ejst
związek, oni ze sobą są, mają wobec siebie jakieś wspólne zobowiązania :)
Nie, nie pobiłbym go, choć uważam że mu się należy :)
Vesemir
|