« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-11-02 08:56:11
Temat: Re: Po co rzucić palenie?Gilbert pisze:
> Zobaczymy, dziś wypaliłem tylko 2 fajki. Zobaczymy czy lepiej się
> poczuję bez. Dzięki za opowiedź.
Poczujesz sie dużo lepiej już po kilku miesiącach.
Po kilku latach twój organizm sie tak oczyści i zregeneruje jakbyś nigdy
w życiu nie palił - to naukowo udowodnione. Pod warunkiem oczywiście, że
w ciągu tych 5 lat od rzucenia nie wyjdą konsekwencje zdrowotne
poprzednich lat trucia się. Ale gdy nie wyjdą to masz zdrowotną carte
blanche.
> PS.
> Żeby fajki kosztowały np. 50gr. paczka... To bym w życiu nie myślał o
> rzuceniu...
Rzeczywiście obecne ceny na papierosy są kosmiczne, ale to słuszna
polityka, trzeba ludziom utrudniać niszczenie zdrowia.
Paliłem przez 8 lat nałogowo. W wieku 25 lat rzuciłem, bo zająłem się
amatorsko sportem i zacząłem m.in. biegać (lekka nadwaga wtedy i mnie to
wkurzało) więc fajki przeszkadzały mi w szybkich postępach w osiąganiu
dobrej kondycji. Wtedy paczka Cameli (paliłem tylko Camele) kosztowała
już aż 2,50 zł więc była to tez duża oszczędność, ale nie chodziło mi o
kasę, ale o zdrowie.
Rzuciłem raz a skutecznie, było to na wakacjach w Tatrach Słowackich.
Nosiłem ze sobą paczkę fajek w plecaku po górach żeby czuć się
bezpiecznie - że mam jakby co papierosy przy sobie, ale nie paliłem,
paczka była zafoliowana jeszcze. Jakoś tak pod koniec pobytu na prawie
pustym przystanku autobusowym w "Tatrzańskiej Kotlinie" jakiś Słowak
pochodzenia cygańskiego któremu chciało się widać palić zapytał mnie czy
nie mam przypadkiem "cygarieta"... Akurat miałem, więc rozpakowałem
paczkę Cameli i w momencie gdy chciałem go poczęstować 1 papierosem coś
mnie tknęło i... dałem mu całą paczkę mówiąc że ja nie palę już i nie
potrzebuję "cygarietów". Ale zrobiłem to z wyraźną myślą że oto
uroczyście i symbolicznie przekazuję mu swój nałóg palenia na zawsze i
jestem wolny. Powiedziałem mu - teraz Ty palisz moje papierosy, ja już
nie palę. Poczułem wtedy ulgę.
To było prawie jak magia... albo to moja silna wola, ale zabawnie sobie
coś tłumaczyć magią, heheh.
No i Cygan bardzo ucieszony (Camele były wtedy drogie i słabo dostępne
na biednej wtedy Słowacji) paczkę fajek wziął wraz z całym nałogiem
nikotynowym ;)
Metoda była skuteczna, nie palę już od 11 lat i nie kusi mnie do
zapalenia, a papierosy są mi kompletnie obojętne. Nawet mi nie
przeszkadza specjalnie ,że ktoś przy mnie pali, pod warunkiem że nie
dzieje się to w źle wentylowanym pomieszczeniu.
Po rzuceniu przez kilka lat śniło mi się czasami, że palę i były to sny
bardzo wyraźne, aż miałem we śnie wyrzuty sumienia że zacząłem znowu
palić.. ale budziłem się i czułem ulgę, że to tylko sen :)
Teraz już jestem zupełnie wolny od tego nałogu, nawet mógłbym zapalić 1
papierosa i na pewno nie wróciłbym do palenia. Ale nie mam chęci
próbować trucizny, to irracjonalne. Zapach samego tytoniu mi się nadal
bardzo podoba, ale takiego prawdziwego tytoniu w paczce lub puszce, a
nie tych aromatyzowanych śmieci tytoniowych w papierosach. A bo po
zapaleniu każdy tytoń już śmierdzi. Mam w szufladzie biurka paczkę
dobrego tytoniu fajkowego z Holandii i lubię sobie czasami go powąchać -
pachnie pięknie ziołowo. :)
Pochwalę się, że widząc mój przykład jeden z moich przyjaciół też rzucił
z sukcesem palenie za pierwszym (poważnym) razem, a palił nałogowo
dłużej ode mnie i więcej ode mnie. Ja paliłem ok 20 papierosów dziennie,
a on 30-40. Kumpel nie pali od 8 lat i ztcw nie mysli już o tym nigdy.
Podsumowują - zerwanie z nałogiem palenia nie jest trudne, trzeba tylko
sobie postanowić, że się nie pali i już. Prosta sprawa.
Aha, żadnych bzdur typu nikotynowe gumy do żucia, albo podjadanie
słonych paluszków itp. nie potrzeba. Gumy nikotynowe to pewna firma
farmaceutyczna palaczom wciska i przekonuje, że są koniecznością, co
jest zwykłym oszustwem reklamowym moim zdaniem - chodzi tylko o
sprzedanie swojego nikomu niepotrzebnego towaru i zastąpienie jednego
nałogu drugim nałogiem.
Po prostu trzeba SZCZERZE chcieć i tylko jako wynik tej szczerości silną
wolę mieć - prosta i banalnie brzmiąca prawda, prawie truizm, ale PRAWDA. :)
--
pozdrawiam
STranger
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-11-02 09:30:13
Temat: Re: Po co rzucić palenie?Jako nie palący od 15 lat, w pełni popieram to, o czym pisze STranger.
Pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-11-02 11:18:37
Temat: Re: Po co rzucić palenie?> Mam 30 lat, palę od 12. Paczkę dziennie, codziennie. Przy badaniach
> okresowych lekarz poruszył tę kwestię. Zaproponował rzucenie. Zapytałem po
> co. No, żeby być zdrowszym, żeby nie mieć raka, pcoh i innych zawałów.
> Zapytałem, czy po 10 latach palenia rzucenie będzie miało jakiś wpływ na
> organizm, czy fakt, że wypaliłem w swoim życiu około 90 000 sztuk
> papierosów nie wpłynął już na stan mojego zdrowia i czy rzucę czy nie nie
> będzie to miało żadnego znaczenia? Powiedział, że zawsze warto rzucić choć
> faktycznie, czy wypalę w życiu 1 000 000 czy "tylko" 100 000 fajek nie
> będzie miało większego znaczenia czy złapię raka czy zawał. Po wypaleniu
> kilkuet fajek jest się już w grupie ryzyka. Dlatego pytam, po co mam
> rzucić? Jest sens?
Po to zeby nie smierdziec ? Po to zeby odlozyc troche kasy na owoce
(samochod juz wypaliles) ?
Fantom
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-11-02 14:34:26
Temat: Re: Po co rzucić palenie?Gilbert pisze:
> Zobaczymy, dziś wypaliłem tylko 2 fajki. Zobaczymy czy lepiej się
> poczuję bez. Dzięki za opowiedź.
To jest narkotyk. Metoda "cold turkey" będzie skuteczniejsza od prób
ograniczenia ćpania.
> PS.
> Żeby fajki kosztowały np. 50gr. paczka... To bym w życiu nie myślał o
> rzuceniu...
Bezmyślni nałogowcy...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-11-02 14:53:21
Temat: Re: Po co rzucić palenie?> AdamNiezleJadam wrote:
> > Zatem nie rzucaj nigdy palenia, społeczeństwo będzie wdzięczne.
>
> no nie, społeczeństwo będzie musiało kupę kasy wydać na chemioterapię i inne
> sztuczki.
>
No nie wiem, chyba w ogólnym rozrachunku, państwu opłaca się
podtrzymywanie nałogów, bo przecież płaci wiele ludzi przez wiele lat,
a te "sztuczki" stosuje się tylko na jednostkach i przez krótki okres
czasu, przy czym państwo próbuje się wymigać od konieczności
stosowania tych sztuczek wszelkimi możliwymi sposobami - limity w nfz,
kolejki, niektórzy nie dożyją...
A później nie trzeba wypłacać przez wiele lat emerytury.
Czysty zysk, dla społeczeństwa, chociaż nie dla twojej rodziny, która
zostanie sama.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-11-02 15:14:52
Temat: Re: Po co rzucić palenie?tomek wilicki pisze:
> AdamNiezleJadam wrote:
>
>
>> Zatem nie rzucaj nigdy palenia, społeczeństwo będzie wdzięczne.
>>
>
> no nie, społeczeństwo będzie musiało kupę kasy wydać na chemioterapię i inne
> sztuczki.
No tak...
A Adamowi pewnie chodziło w przenośni o wyeliminowanie ze społecznej
puli genowej kogoś kto jest tak mądry inaczej, że popełnia systematyczne
samobójstwo.
Hehe, nawiasem mówiąc przezabawne są przypadki godne Darwin Awards:
http://www.darwinawards.com/
Niektórzy ludzie naprawdę zasługują na laury ;>
--
pozdrawiam
STranger
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-11-02 17:04:02
Temat: Re: Po co rzucić palenie?STranger pisze:
> Po prostu trzeba SZCZERZE chcieć i tylko jako wynik tej szczerości silną
> wolę mieć - prosta i banalnie brzmiąca prawda, prawie truizm, ale
> PRAWDA. :)
No to dziś bez fajki. Ciężko, bardzo ciężko było rano i po obiedzie. O
zgrozo chyrla mnie dziś jakbym miał płuca wypluć. Rzucam na próbę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-11-02 20:55:46
Temat: Re: Po co rzucić palenie?
>
>> Zatem nie rzucaj nigdy palenia, społeczeństwo będzie wdzięczne.
>>
>
> no nie, społeczeństwo będzie musiało kupę kasy wydać na chemioterapię i
> inne
> sztuczki.
>
Ktos podobno wyliczyl ze drozej wychodzi zdrowy tryb zycia bo taki dozywa
wiekszego wieku a przy tym latami korzysta z opieki medycznej przy roznych
chorobach ktore juz sie z wiekiem pojawiaja.Natomiast palacz gdy dostanie
raka to idzie szybko i koszta sa znacznie mniejsze.Nie mowiac o rentach itp.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-11-02 21:30:56
Temat: Re: Po co rzucić palenie?
Użytkownik "Gilbert"
> PS.
> Żeby fajki kosztowały np. 50gr. paczka... To bym w życiu nie myślał o
> rzuceniu...
Witaj
Bo jesteś na etapie kiedy kasa jest dla Ciebie najważniejsza w tej kwestii.
Uwierz, ze jeżeli będziesz w sytuacji gdzie od fajek twoje zdrowie nie
naprawisz za żadne pieniądze, przyjdzie refleksja.
Ale wtedy juz bedzie za późno.
Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę tym lepiej bedzie dla Ciebie.
Nie wierz, ze palenie papierosów przechodzi od tak bez echa.
Zapomnij o wymysłach palaczy, ze kogoś tam dziadek palił do 90-ki i super
sie czul -).
Do rzucenia palenia trzeba dojrzeć.
Im szybciej to pojmiesz, tym lepiej dla Ciebie.
Pzdr.
Cancer (i to nie ten od fajek)
Ps.4 rok wolny od nałogu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-11-02 22:36:16
Temat: Re: Po co rzucić palenie?Użytkownik "Patryk" napisał:
> Natomiast palacz gdy dostanie raka to idzie szybko i koszta sa
> znacznie mniejsze.
Szczególnie u pana ministra szybko poszło... :]
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |