« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2007-08-07 14:41:10
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?Ghost; <f99b3q$73o$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:f98rlm$jmg$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > prawdziwe == rzeczywiste
>
> Prawdziwym jest, ze nie mam Ferrari, nie jest to dla mnie jakas udreka, ale
> pojezdzilbym nie powiem. I to "pojezdzilbym" tez jest _dla_mnie_ prawdziwe.
> Ale za godzine moze sie okazac, ze w d...ie* mam Ferrari i to tez bedzie
> prawdziwe, zadne oszustwo. Czy jestes w stanie wyobrazic sobie taka
> sytuacje?
Jestem, tylko *coś* wywołało potrzebę posiadania Ferrari, a po godzinie
*coś* ją odwołało - sprowadzając to do tematu wątku - potrzeba i brak
potrzeby posiadania Ferrari będzie racjonalizacją, co w takim razie
będzie prawdziwe == rzeczywiste? Raczej nie potrzeba/brak potrzeby
posiadania Ferrari, choć oczywiście Ty tak sądzisz (odniesienie do
przykładu z tym Ty).
To popatrz teraz na moje podejście - skoro potrzeba posiadania Ferrari
była nieprawidłową racjonalizacją, to po godzinie przyjdzie moment
"rachunków" - zakładając, że je kupiłeś - wydałeś milion dolarów, masz
samochód, który już Ci się nie podoba (pod warunkiem, że nie będziesz
uzasadniał wydania kasy jego "ukochaniem ;) ) i kłopoty związane z jego
sprzedażą + koszty sprzedaży. Proste? ;)
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2007-08-07 14:41:52
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?Fragile; <1...@o...googlegroups.c
om> :
> On 7 Sie, 06:15, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> > prawdziwe == rzeczywiste
>
> A co jest prawdziwe?
Mam poszukać definicji w wikipedii? ;)
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2007-08-07 14:42:59
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?bazyli4; <f98tjf$o9s$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Flyer wrote:
>
>
> > Ja tram rozmawiam wg. tej definicji - żeby się nie rozjechało. ;)
> >
> > prawdziwe == rzeczywiste
>
> A popatrz... to ja już mogłem wybioerać z kilkunastu definicji
> rzeczywistego, ale jak teraz wybrać z kiklkuset definicji prawdziwego, to
> już nie wiem... prawdziwego dla kogo... poważnie pytam...
Nie "dla kogo" - poważnie odpowiadam.
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2007-08-07 14:48:12
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f9a0ir$fm1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ghost; <f99b3q$73o$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
>>
>> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:f98rlm$jmg$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> > prawdziwe == rzeczywiste
>>
>> Prawdziwym jest, ze nie mam Ferrari, nie jest to dla mnie jakas udreka,
>> ale
>> pojezdzilbym nie powiem. I to "pojezdzilbym" tez jest _dla_mnie_
>> prawdziwe.
>> Ale za godzine moze sie okazac, ze w d...ie* mam Ferrari i to tez bedzie
>> prawdziwe, zadne oszustwo. Czy jestes w stanie wyobrazic sobie taka
>> sytuacje?
>
> Jestem, tylko *coś* wywołało potrzebę posiadania Ferrari, a po godzinie
> *coś* ją odwołało - sprowadzając to do tematu wątku - potrzeba i brak
> potrzeby posiadania Ferrari będzie racjonalizacją,
No na ten przyklad.
> co w takim razie
> będzie prawdziwe == rzeczywiste?
No ja sie juz gubie, moze Ty mi powiesz?
> Raczej nie potrzeba/brak potrzeby
> posiadania Ferrari, choć oczywiście Ty tak sądzisz (odniesienie do
> przykładu z tym Ty).
No to co bedzie, powiesz mi?
> To popatrz teraz na moje podejście - skoro potrzeba posiadania Ferrari
> była nieprawidłową racjonalizacją, to po godzinie przyjdzie moment
Ale tam nie bylo potrzeby posiadania Ferrari. Tam bylo "pojezdzilbym".
> "rachunków" - zakładając, że je kupiłeś - wydałeś milion dolarów, masz
> samochód, który już Ci się nie podoba (pod warunkiem, że nie będziesz
> uzasadniał wydania kasy jego "ukochaniem ;) ) i kłopoty związane z jego
> sprzedażą + koszty sprzedaży. Proste? ;)
Ale ja go nie kupilem - zmieniasz warunki tylko po to by wcisnac mi swoja
racjonalizacje - sytuacja jest taka, ze go nie kupilem i wogole jezdzene mam
gdzies.
Na razie nie jestesmy na poziomie racjonalizacji, probuje zejsc na poziom
potrzeb bo na tamtym porozumienie nie bylo mozliwe.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2007-08-07 14:49:10
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?Fragile; <1...@b...googlegroups.co
m> :
> On 7 Sie, 06:16, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> > Tak, oczywiście, bo osoba mająca 38 lat bardzo się różni od osoby, która
> > ma 36 lat. ;)
>
> Moze sie baaaardzo roznic...
Tak jak każdy - ja, mając 36 lat bardzo się różnię od kolegi, który też
ma 36 lat.
Chodziło mi tutaj raczej o *tę* samą osobę - o ile ten sam 16 i 18 latek
bardzo się różni, o tyle 36 i 38 latek już mniej, chyba że ma jakieś
silne doświadczenia życiowe po drodze.
> Upier....osc z Ciebie wychodzi, jak zwykle zreszta... Zajezdza
> starokawalerstwem... (ojej, ale podpadlam) ;P
Nazwałbym to upartością, a nie upierdliwością - weź pod uwagę, że usenet
ma swoje prawa, chociażby "pisanie do ściany", wybór "roli", określone
nawyki w stosowaniu słowa pisanego, nieznana reakcja czytelników itd.
itd.
> Chodzilo mi o to, ze nie myslalam, tak jak wiekszosc, ze jestes grubo
> mlodzszy, niz jestes, pajacyku ;P
To podryw? A co mąż na to? ;)
> Ujme wiec inaczej: myslalam ze masz czterdzieche na karku. Pasi? Za
> duzo napisalam? Za malo? ;)
I kto Tu jest upierdliwy. ;)
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2007-08-07 14:53:52
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?Ghost; <f9a0pg$pvi$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:f9a0ir$fm1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > co w takim razie
> > będzie prawdziwe == rzeczywiste?
>
> No ja sie juz gubie, moze Ty mi powiesz?
Nie wiem, to Twój przykład. ;)
> > Raczej nie potrzeba/brak potrzeby
> > posiadania Ferrari, choć oczywiście Ty tak sądzisz (odniesienie do
> > przykładu z tym Ty).
>
> No to co bedzie, powiesz mi?
Jak zrobisz z tego przykładu książkę o osobie, która chciałaby pojeździć
Ferrari.
> > To popatrz teraz na moje podejście - skoro potrzeba posiadania Ferrari
> > była nieprawidłową racjonalizacją, to po godzinie przyjdzie moment
>
> Ale tam nie bylo potrzeby posiadania Ferrari. Tam bylo "pojezdzilbym".
Heh, zastosowałem powszechny synonim, sry.
> > "rachunków" - zakładając, że je kupiłeś - wydałeś milion dolarów, masz
> > samochód, który już Ci się nie podoba (pod warunkiem, że nie będziesz
> > uzasadniał wydania kasy jego "ukochaniem ;) ) i kłopoty związane z jego
> > sprzedażą + koszty sprzedaży. Proste? ;)
>
> Ale ja go nie kupilem - zmieniasz warunki tylko po to by wcisnac mi swoja
> racjonalizacje - sytuacja jest taka, ze go nie kupilem i wogole jezdzene mam
> gdzies.
OK, rachunek zysków i strat odpada.
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2007-08-07 14:59:59
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?Flyer; <f9a12b$r5h$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Ghost; <f9a0pg$pvi$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> > > To popatrz teraz na moje podejście - skoro potrzeba posiadania Ferrari
> > > była nieprawidłową racjonalizacją, to po godzinie przyjdzie moment
> >
> > Ale tam nie bylo potrzeby posiadania Ferrari. Tam bylo "pojezdzilbym".
>
> Heh, zastosowałem powszechny synonim, sry.
Inaczej - zbyt sie koncentruję na tym, że żeby pojeździć trzeba mieć.
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2007-08-07 15:00:52
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f9a12b$r5h$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ghost; <f9a0pg$pvi$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
>>
>> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:f9a0ir$fm1$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> > "rachunków" - zakładając, że je kupiłeś - wydałeś milion dolarów, masz
>> > samochód, który już Ci się nie podoba (pod warunkiem, że nie będziesz
>> > uzasadniał wydania kasy jego "ukochaniem ;) ) i kłopoty związane z jego
>> > sprzedażą + koszty sprzedaży. Proste? ;)
>>
>> Ale ja go nie kupilem - zmieniasz warunki tylko po to by wcisnac mi swoja
>> racjonalizacje - sytuacja jest taka, ze go nie kupilem i wogole jezdzene
>> mam
>> gdzies.
>
> OK, rachunek zysków i strat odpada.
Czyli moge zmieniac potrzeby, bez "rachunkow". Wiec na tej samej
bezrachunkowej zasadzie ma dzialac sama racjonalizacja.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2007-08-07 15:28:33
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?On 7 Sie, 16:41, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> Fragile; <1...@o...googlegroups.c
om> :
>
> > On 7 Sie, 06:15, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> > > prawdziwe == rzeczywiste
>
> > A co jest prawdziwe?
>
> Mam poszukać definicji w wikipedii? ;)
Taaa... I jak tu z Toba dyskutowac? ;)
--
Fragile
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2007-08-07 15:48:16
Temat: Re: Po co umysł racjonalizuje?On 7 Sie, 16:49, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> Fragile; <1...@b...googlegroups.co
m> :
>
> > On 7 Sie, 06:16, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> > > Tak, oczywiście, bo osoba mająca 38 lat bardzo się różni od osoby, która
> > > ma 36 lat. ;)
>
> > Moze sie baaaardzo roznic...
>
> Tak jak każdy - ja, mając 36 lat bardzo się różnię od kolegi, który też
> ma 36 lat.
No nie watpie ;)
> Chodziło mi tutaj raczej o *tę* samą osobę - o ile ten sam 16 i 18 latek
> bardzo się różni, o tyle 36 i 38 latek już mniej, chyba że ma jakieś
> silne doświadczenia życiowe po drodze.
Poniewaz Cie nie znam, moglam jedynie porownywac Cie do innych znanych
mi osob, a nie do Ciebie sprzed paru lat ;)
Moglam ocenic Twoj wiek opierajac sie tylko na wypowiedziach pisanych
w necie na przestrzeni roku czasu ;)
I tak sobie strzelilam 38-44. 36 wydalo mi sie za malo ;P
> > Upier....osc z Ciebie wychodzi, jak zwykle zreszta... Zajezdza
> > starokawalerstwem... (ojej, ale podpadlam) ;P
>
> Nazwałbym to upartością, a nie upierdliwością - weź pod uwagę, że usenet
> ma swoje prawa, chociażby "pisanie do ściany", wybór "roli", określone
> nawyki w stosowaniu słowa pisanego, nieznana reakcja czytelników itd.
> itd.
Prawda, prawda.
Tak wiec zapamietam sobie, ze jestes uparty ;)
[Dziwne, ze jak ja zawsze podkreslam fakt, ze to tylko (lub az)
usenet, jest to lekcewazone...]
> > Chodzilo mi o to, ze nie myslalam, tak jak wiekszosc, ze jestes grubo
> > mlodzszy, niz jestes, pajacyku ;P
>
> To podryw? A co mąż na to? ;)
Ze co? Podryw? Chcialbys ;P
Podryw na co? Na pajacyka? ;) [Pierwsze slysze] Czy na wiek? ;)
> > Ujme wiec inaczej: myslalam ze masz czterdzieche na karku. Pasi? Za
> > duzo napisalam? Za malo? ;)
>
> I kto Tu jest upierdliwy. ;)
No wiesz! ;) Pytam tylko, poniewaz gdzies tam kiedys sie przyczepiles
(haha, Twoja upierdliwosc ;) mojej rzekomo zbyt dlugiej
wypowiedzi...
--
Fragile
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |