Data: 2006-04-03 08:30:54
Temat: Re: Po dereniu :(
Od: "Ireneusz P. Zablocki" <i...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krzysztof Wilk schrieb:
> W ubiegłym roku polowałem na derenia jadalnego Jolico.
> Najbliżej znalazłem w szkółce w Wiedniu.
/.../
> Prz próbie wyprostowania wyszedł z ziemi bez oporu i bez korzeni.
> Jakś podgryzająca gadzina go załatwiła! Nie ruszyła innych sadzonek,
> tylko
> właśnie jego!
> I tak pożegnałem się z marzeniem o dereniówce
>
> Krzysztof
Krzysztofie, moje najszczersze kondolencje. Tak mi przykro. Sluchaj,
Brachu, glowa do gory i uszy tez. Gdybym byl zamoznym kupilbym Ci nowego
ale ja sam na "Schumenera' oszczedzam. Powiem Ci cos innego. Otoz, kilka
dni temu wzialem udzial w takim typowym niemieckim kursie ciecia. Ten
Blitzkurs trwal dwa dni a wlasciwie 7 godzin. Pewnie niewiele sie
nauczylem ale nawiazalem nowe znajomosci i dostalem namiar na jakiegos
waryjata, ktory przeszczepia stare odmiany owocowe, zeby je zachowac
potomnym. Ponoc facet cieszy sie z kazdego nowego podobnego wariata,
ktory do niego po nauki czy po pomoc przyjdzie. I ten gosc w dodatku u
mnie pod nosem mieszka. Wilku, nie wyj! Ja Ci tego 'Jolico' latem
zaoczkuje. Tzn. zeby z geby cholewy nie robic: sprobuje zaoczkowac. W
miedzy czasie wykoncz gadzine.
Irek
|