Data: 2010-05-07 05:49:13
Temat: Re: Po egnanie.
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Magdulińska pisze:
> W dniu 2010-05-06 22:54, Piotr pisze:
>> Magdulińska pisze:
>>> W dniu 2010-05-06 22:11, Marchewka pisze:
>>>> Magdulińska pisze:
>>>>> Tylko, że nikt nikogo nie gonił.
>>>>> Miłość spadła jak grom z jasnego Nieba.
>>>>
>>>> To co sie z nia stalo?
>>>> I.
>>> Mnie nie pytaj...
>>> Z mojej strony jest nadal
>>> A czy kiedykolwiek była z drugiej....
>> No wiesz, w miłości można czasem nieświadomie odpychać ukochanego,
>> np. odmawiać pozycji kolankowo - łokciowej z powodu problemów ze
>> spowiedzią lub coś,
>> a to może być zabójcze nawet dla największej miłości ;-)
>> Piotrek
> Nie spłycaj. Błagam, nie wypisuj głupot, gdy nie wiesz, co się dzieje.
Za rok, góra 2 sama będziesz się z tego śmiała i uważała
to za płytkie, a prawdopodobnie im szybciej to się stanie
tym mniejsza będzie Twoja skłonność do tego typu stanów
melancholijno-depresyjnych i mniejsze uzależnienie od nich.
Zauważ, że kiedy jesteś otoczona pięknym zapachem,
to za czasem przestajesz go odczuwać, choć jest on wokoło.
Jednak kiedy znika, to nie tęsknisz za nim jakoś specjalnie.
I to jest prawidłowy mechanizm.
Dobrze byłoby, gdyby udało Ci się odnieść tą analogie do swoich
emocji, bo inaczej skończysz jak cbnet, żenując tutaj wszystkich
swoim paplaniem o miłości, albo jak glob ziejąc nienawiścią
do każdych jej przejawów, a zwłaszcza praktycznych.
Teraz masz wybór, a potem może być różnie.
Piotrek
|