Data: 2004-03-19 10:33:25
Temat: Re: Po przej?ciach - 3atwiej czy trudniej?
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chetnie wlacze sie do dyskusji mimo, ze nie mam nic do powiedzenia na temat
tego, co napisal(a) idiom:
> Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
>> Dla mnie nie ma istotnej różnicy między tym czy oceniane są wydarzenia czy
>> zachowanie ludzi.
>
> Serio? Mnie wydarzenia nigdy jeszcze nie oceniały :D
Nigdy nie narobił Ci ptak na płaszcz? Niżej wyjaśnię.
>> (tym bardziej, że wydarzenia zwykle też są konsekwencją
>> zachowań ludzkich - trudno jest mieć pretensje do konia, że się z niego
>> spadło). Podobnie konsekwencje oceniania są zbieżne: w chińskiej
>> przypowieści wieśniak chce ograniczyć poczucie dyskomfortu z powodu oceny,
>> a przecież słowa Jezusa czyta się tak samo.
>
> Myślę, że zbyt spłyciłeś wydźwięk przypowieści. Ograniczanie poczucia
> dyskomfortu to proste, rzekłabym, atawistyczne dążenie. Tymczasem wieśniak
> kieruje się głęboką mądrością. On mógłby się cieszyć, że syn nie poszedł do
> wojska (koń wrócił itd) - nie powodowałoby to dyskomfortu w danym momencie,
> ani nie powiększyłoby dyskomfortu później.
A skąd wiadomo jakie będą konsekwencje tego nie pójścia do wojska? Czy
radość wieśniaka nie przerodzi się w płacz? IMO wieśniak nie chce odczuwać
zawodu - idzie drogą środka. Byc może ten "dyskomfort" jest niezbyt
szczęśliwym określeniem - sugeruje dążenie do komfortu a ten kojarzy się
nam z radością i pozytywnym uniesieniem. Powinienem raczej napisać - dąży
do spokoju i wewnętrznej ciszy.
To samo IMO ze słowami Jezusa - pozwolisz, że przedstawię moją
interpretację, w której świetle moje podejście wyda Ci się bardziej jasne.
Jakie właściwie znaczenie mają sądy innych ludzi o nas samych? IMO takie
jakie mają nasze sądy o ich sądach. Sądy innych ludzi, jeśli nie będą przez
nas ocenione nie będą dla nas sądami. Innymi słowy jeśli nie będziemy
oceniać, to czyjaś ocena nas samych nie zaistnieje jako "ocena". (jeśli nie
będę wiedział jakie znaczenie ma szóstka albo jedynka, będzie mi wszystko
jedno co przyniosę w dzienniczku do domu).
Jeśli nie będę oceniał to czyjaś ocena mnie nie dosięgnie.
>> Nie sądź a ... ;-)
> Puchaty, czy mi się wydaje czy Ty zacząłeś od oceniania mojej
> spostrzegawczości analogii ? :D
Bardzo słusznie (stąd też przymróżenie oka na końcu) Sądzimy się nawzajem.
Gdybyś nie oceniła mojej oceny Twojej wypowiedzi nie byłoby dyskusji. Lub
gdybym ja nie ocenił Twojej oceny.
puchaty
|