Data: 2020-05-30 23:20:29
Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Izaura <d...@d...net> wrote:
> On 2020-05-30 07:14, XL wrote:
>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>> On 2020-05-29 23:30, XL wrote:
>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>> On 2020-05-28 19:41, XL wrote:
>>>>>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze jedwabnosierściuchowe,
>>>>>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko zaszło mi na
>>>>>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie. Misiek
>>>>>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie psiego ,,dowodu
>>>>>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni... Piesio
>>>>>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z pierwszym...), ale po
>>>>>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo oto się
>>>>>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i wszędzie,
>>>>>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>>>>>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>>>>>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne wkurzenie -
>>>>>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie lekarstwem choć
>>>>>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę wściekłość, niż
>>>>>> tę rozpacz i beznadzieję...
>>>>>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Nie smuc siem, za bardzo... duszyczka ma juz nowy przydzial...
>>>>>
>>>>> https://youtu.be/FPGEULrtuow?t=838
>>>>>
>>>>> //sama chcialas zeby bylo slodko_kwasno...
>>>>>
>>>>
>>>> Dzięki. Nie trafię na nią - to był mój ostatni pies w życiu, a PIERWSZY
>>>> TAKI.
>>>>
>>>
>>> Raz jeszcze powtorze... nie smuc siem :)
>>
>> Żeby się tak dało - po prostu przestać. Po ośmiu latach nieustającego
>> codziennego zachwytu 24 h na dobę tym psim oddanym do cna sercem i
>> mądrością, delikatnością i uczuciowością... Może kiedyś. Za następne 8 lat
>> chyba. O ile tyle pożyję.
>>
>>> //jest bardzo prawdopodobne, ze spotkasz kogos, (lub jakies zwierzatko),
>>> ktore poznasz po tym swiatelku w duszy i ten ktos, (lub to ono), pozna
>>> rowniez Ciebie...
>>>
>>
>> Wiesz, on był ostatni nie na użytek mojej egoistycznej rozpaczy. Widzę
>> JEDEN obiektywny plus jego odejścia. Cytując MŚK (zootechnik - więc pomimo
>> smutku równego mojemu, zawsze, więc i teraz, potrafi zauważać rzeczy
>> zasadnicze w relacjach ludzi i zwierząt): ,,Lepiej, gdy zwierzę zdycha
>> właścicielowi, niż gdyby to właściciel zdechł swemu zwierzęciu. Jak
>> ukochane zwierzę miałoby zrozumieć jego odejście?"
>> Jadąc (paskudną skądinąd) Szymborską w jej przejmującym wierszu - ,,tego nie
>> robi się kotu".
>> Pomaga. Na chwilę.
>>
>
> A Siergiej Nikolajewicz, ten 'czarownik' z Jejska, pisze o czyms takim i
> nazywa to "przylgnieciem do ziemskiego", albo "absolutyzacja ziemskosci".
>
> //juz w pierwszej czesci wyjasnia to dosc jednoznacznie, ze zbytnie
> przywiazanie moze byc powodem 'deformacji pol morficznych' ludzi a takze
> zwierzat.
>
> https://megawrzuta.pl/download/663f152d00e510344e1ed
e1bd9f6ec42.html
>
> //tu wyjasnial jednej Pani, ktora miala mysli samobojcze i przez to jej
> kotu spadala odpornosc.....
>
> https://youtu.be/ev3bAjF_eOE?t=56
>
Też chwilami obecnie ocieram się o takie myśli, ale jestem w stanie
dostrzec ich absurdalność. Mam nadzieję, że zdołam zachować tę przytomność.
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
|