Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 210


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2020-05-31 06:53:22

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-( [NTG]
Od: gazebo <g...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30/05/2020 o 10:39, XL pisze:
> gazebo <g...@j...com> wrote:
>> W dniu 30/05/2020 o 06:14, XL pisze:
>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>> W dniu 29/05/2020 o 22:38, XL pisze:
>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 19:47, XL pisze:
>>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 18:41, XL pisze:
>>>>>>>>> [...]
>>>>>>>>>
>>>>>>>> zmien grupe, NTG
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> TG
>>>>>>> PSYCHOLOGIA DLA ZWIERZAT JASNE
>>>>>>
>>>>>
>>>>> NIE JESTEM ZWIERZĘCIEM.
>>>>> Jasne?!
>>>>>
>>>> JESTES
>>>>
>>>
>>> W sumie może i tak. Skoro potrafiłam wejść w tak kosmicznie głęboką relację
>>> z moim psem, to muszę się bardzo różnić od ciebie. Dzięki. Pochlebiasz mi.
>>>
>> PROSZE BARDZO NA ZDROWIE
>>
>
> Dzięki. Wyczuwam dobre intencje - to wyjątkowe u ciebie. Serio.
>
oj, nigdy komus zle nie zyczylem, taka mam nature, po prostu nie lubie cie

--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2020-05-31 06:55:35

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: gazebo <g...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30/05/2020 o 18:24, Izaura pisze:
> On 2020-05-30 06:24, gazebo wrote:
>> W dniu 30/05/2020 o 00:57, Izaura pisze:
>>> On 2020-05-29 19:13, gazebo wrote:
>>>> W dniu 28/05/2020 o 23:45, Izaura pisze:
>>>>> On 2020-05-28 19:41, XL wrote:
>>>>>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze
>>>>>> jedwabnosierściuchowe,
>>>>>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko
>>>>>> zaszło mi na
>>>>>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie.    Misiek
>>>>>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie
>>>>>> psiego ,,dowodu
>>>>>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni...
>>>>>> Piesio
>>>>>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z
>>>>>> pierwszym...), ale po
>>>>>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo
>>>>>> oto się
>>>>>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i
>>>>>> wszędzie,
>>>>>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>>>>>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>>>>>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne
>>>>>> wkurzenie -
>>>>>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie
>>>>>> lekarstwem choć
>>>>>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę
>>>>>> wściekłość, niż
>>>>>> tę rozpacz i beznadzieję...
>>>>>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Nie smuc siem, za bardzo... duszyczka ma juz nowy przydzial...
>>>>
>>>> TERAZ ZWIERZETA MAJA DUSZE
>>>
>>>
>>> //zawsze mialy... i rosliny, rowniez...
>>
>> slowo istnieje o wielu znaczeniach tumanko
>>
>
> //moze popatrz troche dluzej na rysunek...?

jaki rysunek? ja nigdy waszych linkow nie sprawdzam, uzyj wlasnych slow
glabie
--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2020-05-31 12:42:16

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Izaura <d...@d...net> wrote:
> On 2020-05-30 23:20, XL wrote:
>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>> On 2020-05-30 07:14, XL wrote:
>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>> On 2020-05-29 23:30, XL wrote:
>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>> On 2020-05-28 19:41, XL wrote:
>>>>>>>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze jedwabnosierściuchowe,
>>>>>>>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko zaszło mi na
>>>>>>>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie. Misiek
>>>>>>>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie psiego
,,dowodu
>>>>>>>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni... Piesio
>>>>>>>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z pierwszym...), ale po
>>>>>>>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo oto się
>>>>>>>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i wszędzie,
>>>>>>>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>>>>>>>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>>>>>>>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne wkurzenie -
>>>>>>>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie lekarstwem choć
>>>>>>>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę wściekłość, niż
>>>>>>>> tę rozpacz i beznadzieję...
>>>>>>>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Nie smuc siem, za bardzo... duszyczka ma juz nowy przydzial...
>>>>>>>
>>>>>>> https://youtu.be/FPGEULrtuow?t=838
>>>>>>>
>>>>>>> //sama chcialas zeby bylo slodko_kwasno...
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Dzięki. Nie trafię na nią - to był mój ostatni pies w życiu, a PIERWSZY
>>>>>> TAKI.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Raz jeszcze powtorze... nie smuc siem :)
>>>>
>>>> Żeby się tak dało - po prostu przestać. Po ośmiu latach nieustającego
>>>> codziennego zachwytu 24 h na dobę tym psim oddanym do cna sercem i
>>>> mądrością, delikatnością i uczuciowością... Może kiedyś. Za następne 8 lat
>>>> chyba. O ile tyle pożyję.
>>>>
>>>>> //jest bardzo prawdopodobne, ze spotkasz kogos, (lub jakies zwierzatko),
>>>>> ktore poznasz po tym swiatelku w duszy i ten ktos, (lub to ono), pozna
>>>>> rowniez Ciebie...
>>>>>
>>>>
>>>> Wiesz, on był ostatni nie na użytek mojej egoistycznej rozpaczy. Widzę
>>>> JEDEN obiektywny plus jego odejścia. Cytując MŚK (zootechnik - więc pomimo
>>>> smutku równego mojemu, zawsze, więc i teraz, potrafi zauważać rzeczy
>>>> zasadnicze w relacjach ludzi i zwierząt): ,,Lepiej, gdy zwierzę zdycha
>>>> właścicielowi, niż gdyby to właściciel zdechł swemu zwierzęciu. Jak
>>>> ukochane zwierzę miałoby zrozumieć jego odejście?"
>>>> Jadąc (paskudną skądinąd) Szymborską w jej przejmującym wierszu - ,,tego nie
>>>> robi się kotu".
>>>> Pomaga. Na chwilę.
>>>>
>>>
>>> A Siergiej Nikolajewicz, ten 'czarownik' z Jejska, pisze o czyms takim i
>>> nazywa to "przylgnieciem do ziemskiego", albo "absolutyzacja ziemskosci".
>>>
>>> //juz w pierwszej czesci wyjasnia to dosc jednoznacznie, ze zbytnie
>>> przywiazanie moze byc powodem 'deformacji pol morficznych' ludzi a takze
>>> zwierzat.
>>>
>>> https://megawrzuta.pl/download/663f152d00e510344e1ed
e1bd9f6ec42.html
>>>
>>> //tu wyjasnial jednej Pani, ktora miala mysli samobojcze i przez to jej
>>> kotu spadala odpornosc.....
>>>
>>> https://youtu.be/ev3bAjF_eOE?t=56
>>>
>>
>> Też chwilami obecnie ocieram się o takie myśli, ale jestem w stanie
>> dostrzec ich absurdalność. Mam nadzieję, że zdołam zachować tę przytomność.
>>
>
> Poczytaj co tam ten Lazariew nawypisywal...
> Gwaranyuje, ze zachowasz.
> :)
>

OK, wczytam się. Bardzo teraz potrzebuję wszelkiego podparcia psychicznego.
Zresztą nie tylko teraz, jak prawie każdy, kto na uczucia. Dzięki, idę
czytać.

--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2020-05-31 12:47:21

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-( [NTG]
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

gazebo <g...@j...com> wrote:
> W dniu 30/05/2020 o 10:39, XL pisze:
>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>> W dniu 30/05/2020 o 06:14, XL pisze:
>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>> W dniu 29/05/2020 o 22:38, XL pisze:
>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 19:47, XL pisze:
>>>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 18:41, XL pisze:
>>>>>>>>>> [...]
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> zmien grupe, NTG
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> TG
>>>>>>>> PSYCHOLOGIA DLA ZWIERZAT JASNE
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> NIE JESTEM ZWIERZĘCIEM.
>>>>>> Jasne?!
>>>>>>
>>>>> JESTES
>>>>>
>>>>
>>>> W sumie może i tak. Skoro potrafiłam wejść w tak kosmicznie głęboką relację
>>>> z moim psem, to muszę się bardzo różnić od ciebie. Dzięki. Pochlebiasz mi.
>>>>
>>> PROSZE BARDZO NA ZDROWIE
>>>
>>
>> Dzięki. Wyczuwam dobre intencje - to wyjątkowe u ciebie. Serio.
>>
> oj, nigdy komus zle nie zyczylem, taka mam nature, po prostu nie lubie cie
>

A ja cię pomimo to lubię. Cenne, że tu jesteś.
A chociaż wiesz, czemu mnie nie lubisz? Próbowałeś to sobie sformułować
jakoś? Ciekawi mnie to. Byle to była rzetelna prawda.

--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2020-05-31 19:27:25

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: Trybun <L...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30.05.2020 o 23:17, XL pisze:
>
>>>
>> W sumie na co zszedł był ten pies?
> Miał nowotwór (guz) serduszka z towarzyszącym typowym dla tego schorzenia
> wysiękiem do worka osierdziowego i do płuc, a także guzy w innych
> miejscach.
> Wszystko dziaio się skrycie, wyniki (badań okresowych) były OK, poki nie
> pojawił się nadziąślak wokoło górnej ósemki, ósemka się strasznie zepsuła i
> trzeba było w narkozie usunąc ją wraz z ogromnym już nadziąślakiem. Po
> narkozie pies wrocił słaby, z pokasływaniem. Wiedzieliśmy, że narkoza dla
> starego psa to zagrożenie, ale przecież nie mogliśmy go tak zostawic z
> bolem zęba i nadziąślakiem utrudniającym gryzienie. Kilka dni po tym
> zatkały się gruczoły przyodbytowe, przypadłość częsta u zdrowych psów. Pies
> w ciągu dwóch dni wylizał podogonie do krwi, wcześniej zupeinie stracił
> wigor i apetyt, całkiem przestał jeść, ale myśleliśmy że grymasi. Kiedy
> jednak podtykane największe jego smakołyki były kwitowane żałosnym
> odwracaniem głowy, przypisaliśmy sprawę tym gruczołom. Gruczoły zostaiy
> oczyszczone w narkozie, po której pies nie doszedł do siebie - niewydolność
> wysiłkowa była tak wielka, że nie mógł przejść kilkunastu kroków i się
> kładł cięzko dysząc. Nosiliśmy go (50 kg) na wypróżnienia i z powrotem po
> schodach... to nieważne zreszta. Lekarz zalecił super wzmacniajace
> kroplówki. Po pierwszej nie było poprawy, a powinna. Druga kroplówka już
> ,,nie weszła" - prześwuetlenue wykazało ogromny wysięk j.w. opisałam, po
> prostu tam lądowała cała zawartośc kroplówki...
> ALE prześwietlenie wykazało też przyczynę powiększającego się tragicznie
> wysięku - guz w sercu, gruczolakomięsak czy jakoś tak. I nie wszystko.
> Zatkanie gruczołów miało związek z ulokowanymi w ich sąsuedztwie wieloma
> podobnymi guzami, rozsianymi też w innych narządach. Pojawiły się na
> zdjęciach nagle - kilka tyg wcześniej ich nie było!
> Pies został uśpiony, bo nie miał szans. Można było robić to czy tamto, ale
> bezcelowe przedłużanie mu męki było dla nas nie do przyjęcia. I teraz z
> rozpaczy i tęsknoty za psem o mało sama nie umrę. Mąż udaje, że się trzyma.


Czyli jednak raczysko...  A ja pomyślałem nawet że to coś może mieć
wspólnego z Twoją grypą.  No cóż, wobec takiej sytuacji chyba próby
dalszego leczenia były faktycznie pozbawione sensu.


>
>
>> Współczuję z powodu straty
>> przyjaciela,
> Toteż o samą stratę mi chodzi.
> O nic innego. Opis (zresztą niepełny) służył jedynie naświetleniu jej
> okoliczności.


Ale chyba trochę lżej na duszy może się zrobić gdy się pomyśli że nasz
przyjaciel gdzieś tam jeszcze jest, w lepszym świecie..


>
>> samą śmiercią zwierzaka już bym się nie przejmował,
> Śmierci tej spodziewałam się od dawna - kupując pieska tej rasy poważny
> człek godzi się z jej krótkowiecznością związaną z przerasowieniem. Znaczy
> - odtworzenie rasy nastąpiło około 1910 roku z jedynie kilkunastu(sic!)
> istniejących egzemplarzy -> chów wsobny zakcelerował już na wejściu
> przenoszenie niepożadanych obciążeń zdrowotnych (dysplazji stawu
> biodrowego, nowotworów itp). Niespotykana inteligencja i wspaniałe cechy
> charakteru i osobowości zostały okupione skroceniem czasu przezycia do max
> 8-10 lat :-(


Faktycznie trochę krótko żył jak na psa, ale przecie nie odszedł ze
starości tylko był chory.


>
>> bo o
>> ile przyjmujemy że u ludzi śmierć postaci fizycznej jest tylko etapem na
>> dalszej drodze to i dlaczego inaczej by miało być w wypadku naszych
>> mniejszych braci, czworonogich, skrzydlatych czy płetwiastych itd..
> Niby ze zwierzakami też powinno tak być, ale w chrześcijaństwie
> niekoniecznie. Jednak nie zaprzata mnie ten problem zbytnio - będzie jak
> będzie. Zaprząta mnie jedynie tęsknota, wielka jak czarny ocean. O tyle
> straszna, że nie mam pojęcia, kiedy zelżeje. I czy.
>
>

Z moich obserwacji zwierzaków nie wynika aby Stwórca miał powody inaczej
je traktować po śmierci niż ludzi. Zdecydowanie nie są to tylko
przedmioty które mają zaspokajać potrzeby ludzi.

Zelżeje, sam w zeszłym roku straciłem kota. Nawet nie wiem czy jeszcze
żyje, wyszedł z domu i nie wrócił, jak kamień w wodę.. Co ja się go
naszukałem..

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2020-05-31 19:27:56

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: Trybun <L...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31.05.2020 o 00:03, XL pisze:
>
>>
> Przy czym stawia mnie do pionu (chwilowo, ale zawsze coś) pytanie, które
> sobie zadaję: czy rozpacz moja nie jest aby wynikiem litowania się nad samą
> sobą?
> Jak długo się nad tym zastanawiam, tak długo z obawy przed tym udaje mi się
> ją tłumić...
>

Normalny objaw, zdecydowana większość ludzi na pogrzebach nie płacze za
zmarłym a nad swoim losem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2020-05-31 20:00:55

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Trybun <L...@j...cb> wrote:
> W dniu 30.05.2020 o 23:17, XL pisze:
>>
>>>>
>>> W sumie na co zszedł był ten pies?
>> Miał nowotwór (guz) serduszka z towarzyszącym typowym dla tego schorzenia
>> wysiękiem do worka osierdziowego i do płuc, a także guzy w innych
>> miejscach.
>> Wszystko dziaio się skrycie, wyniki (badań okresowych) były OK, poki nie
>> pojawił się nadziąślak wokoło górnej ósemki, ósemka się strasznie zepsuła i
>> trzeba było w narkozie usunąc ją wraz z ogromnym już nadziąślakiem. Po
>> narkozie pies wrocił słaby, z pokasływaniem. Wiedzieliśmy, że narkoza dla
>> starego psa to zagrożenie, ale przecież nie mogliśmy go tak zostawic z
>> bolem zęba i nadziąślakiem utrudniającym gryzienie. Kilka dni po tym
>> zatkały się gruczoły przyodbytowe, przypadłość częsta u zdrowych psów. Pies
>> w ciągu dwóch dni wylizał podogonie do krwi, wcześniej zupeinie stracił
>> wigor i apetyt, całkiem przestał jeść, ale myśleliśmy że grymasi. Kiedy
>> jednak podtykane największe jego smakołyki były kwitowane żałosnym
>> odwracaniem głowy, przypisaliśmy sprawę tym gruczołom. Gruczoły zostaiy
>> oczyszczone w narkozie, po której pies nie doszedł do siebie - niewydolność
>> wysiłkowa była tak wielka, że nie mógł przejść kilkunastu kroków i się
>> kładł cięzko dysząc. Nosiliśmy go (50 kg) na wypróżnienia i z powrotem po
>> schodach... to nieważne zreszta. Lekarz zalecił super wzmacniajace
>> kroplówki. Po pierwszej nie było poprawy, a powinna. Druga kroplówka już
>> ,,nie weszła" - prześwuetlenue wykazało ogromny wysięk j.w. opisałam, po
>> prostu tam lądowała cała zawartośc kroplówki...
>> ALE prześwietlenie wykazało też przyczynę powiększającego się tragicznie
>> wysięku - guz w sercu, gruczolakomięsak czy jakoś tak. I nie wszystko.
>> Zatkanie gruczołów miało związek z ulokowanymi w ich sąsuedztwie wieloma
>> podobnymi guzami, rozsianymi też w innych narządach. Pojawiły się na
>> zdjęciach nagle - kilka tyg wcześniej ich nie było!
>> Pies został uśpiony, bo nie miał szans. Można było robić to czy tamto, ale
>> bezcelowe przedłużanie mu męki było dla nas nie do przyjęcia. I teraz z
>> rozpaczy i tęsknoty za psem o mało sama nie umrę. Mąż udaje, że się trzyma.
>
>
> Czyli jednak raczysko...  A ja pomyślałem nawet że to coś może mieć
> wspólnego z Twoją grypą.  No cóż, wobec takiej sytuacji chyba próby
> dalszego leczenia były faktycznie pozbawione sensu.
>

:-(((

>>
>>> Współczuję z powodu straty
>>> przyjaciela,
>> Toteż o samą stratę mi chodzi.
>> O nic innego. Opis (zresztą niepełny) służył jedynie naświetleniu jej
>> okoliczności.
>
>
> Ale chyba trochę lżej na duszy może się zrobić gdy się pomyśli że nasz
> przyjaciel gdzieś tam jeszcze jest, w lepszym świecie..
>

Chyba nie ma dla niego lepszego, niż u mnie jednak. Może jestem zbyt
zarozumiała.

>>
>>> samą śmiercią zwierzaka już bym się nie przejmował,
>> Śmierci tej spodziewałam się od dawna - kupując pieska tej rasy poważny
>> człek godzi się z jej krótkowiecznością związaną z przerasowieniem. Znaczy
>> - odtworzenie rasy nastąpiło około 1910 roku z jedynie kilkunastu(sic!)
>> istniejących egzemplarzy -> chów wsobny zakcelerował już na wejściu
>> przenoszenie niepożadanych obciążeń zdrowotnych (dysplazji stawu
>> biodrowego, nowotworów itp). Niespotykana inteligencja i wspaniałe cechy
>> charakteru i osobowości zostały okupione skroceniem czasu przezycia do max
>> 8-10 lat :-(
>
>
> Faktycznie trochę krótko żył jak na psa, ale przecie nie odszedł ze
> starości tylko był chory.
>

Chodzi o to, że ta rasa tak ma - nie umiera ,,ze starości". Ze starości to
umierały moje (także kochane) kundelki - żyły po 16-17 lat.

>>> bo o
>>> ile przyjmujemy że u ludzi śmierć postaci fizycznej jest tylko etapem na
>>> dalszej drodze to i dlaczego inaczej by miało być w wypadku naszych
>>> mniejszych braci, czworonogich, skrzydlatych czy płetwiastych itd..
>> Niby ze zwierzakami też powinno tak być, ale w chrześcijaństwie
>> niekoniecznie. Jednak nie zaprzata mnie ten problem zbytnio - będzie jak
>> będzie. Zaprząta mnie jedynie tęsknota, wielka jak czarny ocean. O tyle
>> straszna, że nie mam pojęcia, kiedy zelżeje. I czy.
>>
>>
>
> Z moich obserwacji zwierzaków nie wynika aby Stwórca miał powody inaczej
> je traktować po śmierci niż ludzi.

Pocieszające.

> Zdecydowanie nie są to tylko
> przedmioty które mają zaspokajać potrzeby ludzi.

Ba. W skrajnych przypadkach to ludzie zaspokajają ich potrzeby - a
zwierzaki odpowiadają bezgraniczną miłością i oddaniem. I tak było ze mną i
Miśkiem.

>
> Zelżeje, sam w zeszłym roku straciłem kota.

O :-((( Długo go miałeś?
Ja mam trzy, w tym dwa od 9 lat, jeden z tych dwóch to najukochańszy
Mruczysław Chrobry.
Wolę nawet nie myśleć o tym, że mogłoby mu się coś stać. Z nim też łączy
mnie Kosmos. Pozostałe też kocham i są cudowne, ale Meuczek to naprawdę
Ktoś.

> Nawet nie wiem czy jeszcze
> żyje, wyszedł z domu i nie wrócił, jak kamień w wodę.. Co ja się go
> naszukałem..

Bardzo współczuję!! Słyszałam o przypadku, gdy kot wrócił po 2 czy 3
latach. Może tak będzie i z Twoim? S może jutro wróci? Serdecznie życzę Wam
obu.
Dzięki, że się odezwałeś. Bardzo mi pomaga, gdy mogę z kimś pogadać o
stracie. Większość ludzi nie ma żadnych relacji ze zwierzętami i dlatego
uważają tak mocne i piękne relacje za wymysł i przesadę. A człek po takiej
stracie cierpi tak samo, jak po odejściu najlepszego ludzkiego przyjaciela.



--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2020-05-31 20:03:33

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Trybun <L...@j...cb> wrote:
> W dniu 31.05.2020 o 00:03, XL pisze:
>>
>>>
>> Przy czym stawia mnie do pionu (chwilowo, ale zawsze coś) pytanie, które
>> sobie zadaję: czy rozpacz moja nie jest aby wynikiem litowania się nad samą
>> sobą?
>> Jak długo się nad tym zastanawiam, tak długo z obawy przed tym udaje mi się
>> ją tłumić...
>>
>
> Normalny objaw, zdecydowana większość ludzi na pogrzebach nie płacze za
> zmarłym a nad swoim losem.
>
>

Pomijając tęsknotę. Tęskni się za tymi, którzy odeszli. Ciężko jest.

--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2020-05-31 21:27:55

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-( [NTG]
Od: gazebo <g...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31/05/2020 o 11:47, XL pisze:
> gazebo <g...@j...com> wrote:
>> W dniu 30/05/2020 o 10:39, XL pisze:
>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>> W dniu 30/05/2020 o 06:14, XL pisze:
>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>> W dniu 29/05/2020 o 22:38, XL pisze:
>>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 19:47, XL pisze:
>>>>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 18:41, XL pisze:
>>>>>>>>>>> [...]
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> zmien grupe, NTG
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> TG
>>>>>>>>> PSYCHOLOGIA DLA ZWIERZAT JASNE
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> NIE JESTEM ZWIERZĘCIEM.
>>>>>>> Jasne?!
>>>>>>>
>>>>>> JESTES
>>>>>>
>>>>>
>>>>> W sumie może i tak. Skoro potrafiłam wejść w tak kosmicznie głęboką relację
>>>>> z moim psem, to muszę się bardzo różnić od ciebie. Dzięki. Pochlebiasz mi.
>>>>>
>>>> PROSZE BARDZO NA ZDROWIE
>>>>
>>>
>>> Dzięki. Wyczuwam dobre intencje - to wyjątkowe u ciebie. Serio.
>>>
>> oj, nigdy komus zle nie zyczylem, taka mam nature, po prostu nie lubie cie
>>
>
> A ja cię pomimo to lubię. Cenne, że tu jesteś.
> A chociaż wiesz, czemu mnie nie lubisz? Próbowałeś to sobie sformułować
> jakoś? Ciekawi mnie to. Byle to była rzetelna prawda.
>
juz to pisalem, nie sluchasz, no nie tak, slyszysz, jak to napisac, ze
twoje ego, ze klamiesz, masz wyczucie i do czego uzywasz cennych rzeczy,
jak to ujac, ze jestes po prostu zla osoba, szczerze, prosze bardzo, i
dlaczego mnie o to pytasz, nie jestem twoim alter ego, a moze,
zaskoczylas mnie

--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2020-05-31 22:37:37

Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-( [NTG]
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ogazebo <g...@j...com> wrote:
> W dniu 31/05/2020 o 11:47, XL pisze:
>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>> W dniu 30/05/2020 o 10:39, XL pisze:
>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>> W dniu 30/05/2020 o 06:14, XL pisze:
>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>> W dniu 29/05/2020 o 22:38, XL pisze:
>>>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 19:47, XL pisze:
>>>>>>>>>> gazebo <g...@j...com> wrote:
>>>>>>>>>>> W dniu 28/05/2020 o 18:41, XL pisze:
>>>>>>>>>>>> [...]
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> zmien grupe, NTG
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> TG
>>>>>>>>>> PSYCHOLOGIA DLA ZWIERZAT JASNE
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> NIE JESTEM ZWIERZĘCIEM.
>>>>>>>> Jasne?!
>>>>>>>>
>>>>>>> JESTES
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> W sumie może i tak. Skoro potrafiłam wejść w tak kosmicznie głęboką relację
>>>>>> z moim psem, to muszę się bardzo różnić od ciebie. Dzięki. Pochlebiasz mi.
>>>>>>
>>>>> PROSZE BARDZO NA ZDROWIE
>>>>>
>>>>
>>>> Dzięki. Wyczuwam dobre intencje - to wyjątkowe u ciebie. Serio.
>>>>
>>> oj, nigdy komus zle nie zyczylem, taka mam nature, po prostu nie lubie cie
>>>
>>
>> A ja cię pomimo to lubię. Cenne, że tu jesteś.
>> A chociaż wiesz, czemu mnie nie lubisz? Próbowałeś to sobie sformułować
>> jakoś? Ciekawi mnie to. Byle to była rzetelna prawda.
>>
> juz to pisalem, nie sluchasz, no nie tak, slyszysz, jak to napisac, ze
> twoje ego, ze klamiesz, masz wyczucie i do czego uzywasz cennych rzeczy,
> jak to ujac, ze jestes po prostu zla osoba, szczerze, prosze bardzo, i
> dlaczego mnie o to pytasz, nie jestem twoim alter ego, a moze,
> zaskoczylas mnie
>

Nigdy nie skłamałam. Nawet powiem ci, od kiedy - odkąd poślubiłam MŚK,
który jest człowiekiem, który po prostu nie kłamie. Wcześniej często
kłamałam w drobnych i większych sprawach, ale od przysięgi w kościele
zaczęłam życie bez kłamstwa, bo to najlepszy moment na taką wielką zmianę.
Potrzebowałam do tego dowodu, że MOŻNA - więc taki dowód poślubiłam.
Przykro mi, że uważasz, że kłamię. Jest to bezpodstawne z Twojej strony.
Zaskakuje mnie też, że uważasz mnie za złą - też bezpodstawnie. Jestem
empatyczna i uczuciowa, myślę głównie sercem. Tak siebie oceniam. Przez te
cechy byłam bardzo krzywdzona przez ZŁYCH ludzi, a raczej przez paskudne
kobiety. Musiałam nauczyć się bronić przed tym. Wbrew swojej osobowości -
musiałam.
Nigdy nie atakuję słabszych, cierpiących, głupszych od siebie, bo oni nie
mają możliwości krytycznego odniesienia się do swego postępowania. Są pod
tym względem jak dzieci i zwierzeta - których nigdy nie obwiniam.

--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 21


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Astroturfing na uenecie
Miales zdrowom matke? PrawdoPOobnie POchodzisz od neandertala ;P
Ayn Rand "AtlasZbuntowanych" [BibliaNWO]
Zaczelo sie ;-)
Epidemiolog twierdzi - tylko brak zamknięcia ratuje przed koronawirusem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »