Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news-2.dfn.de!n
ews.dfn.de!npeer.de.kpn-eurorings.net!npeer-ng0.de.kpn-eurorings.net!news.mixmi
n.net!aioe.org!peer03.ams4!peer.am4.highwinds-media.com!news.highwinds-media.co
m!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrad
a.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
User-Agent: NewsTap/5.4.1 (iPhone/iPod Touch)
Cancel-Lock: sha1:N+nZohcVslWiMBQAv6fHgEmxS4U=
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Message-ID: <5ed3f0d7$0$17345$65785112@news.neostrada.pl>
Subject: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Mime-Version: 1.0
Content-Transfer-Encoding: 8bit
From: XL <i...@g...pl>
References: <5ecff7c5$0$499$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed22ab1$0$551$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed2cd65$0$548$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed3e8fd$0$511$65785112@news.neostrada.pl>
Date: 31 May 2020 18:00:55 GMT
Lines: 127
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.28.48.120
X-Trace: 1590948055 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 17345 83.28.48.120:49284
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 7075
X-Received-Body-CRC: 3717799727
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:762600
Ukryj nagłówki
Trybun <L...@j...cb> wrote:
> W dniu 30.05.2020 o 23:17, XL pisze:
>>
>>>>
>>> W sumie na co zszedł był ten pies?
>> Miał nowotwór (guz) serduszka z towarzyszącym typowym dla tego schorzenia
>> wysiękiem do worka osierdziowego i do płuc, a także guzy w innych
>> miejscach.
>> Wszystko dziaio się skrycie, wyniki (badań okresowych) były OK, poki nie
>> pojawił się nadziąślak wokoło górnej ósemki, ósemka się strasznie zepsuła i
>> trzeba było w narkozie usunąc ją wraz z ogromnym już nadziąślakiem. Po
>> narkozie pies wrocił słaby, z pokasływaniem. Wiedzieliśmy, że narkoza dla
>> starego psa to zagrożenie, ale przecież nie mogliśmy go tak zostawic z
>> bolem zęba i nadziąślakiem utrudniającym gryzienie. Kilka dni po tym
>> zatkały się gruczoły przyodbytowe, przypadłość częsta u zdrowych psów. Pies
>> w ciągu dwóch dni wylizał podogonie do krwi, wcześniej zupeinie stracił
>> wigor i apetyt, całkiem przestał jeść, ale myśleliśmy że grymasi. Kiedy
>> jednak podtykane największe jego smakołyki były kwitowane żałosnym
>> odwracaniem głowy, przypisaliśmy sprawę tym gruczołom. Gruczoły zostaiy
>> oczyszczone w narkozie, po której pies nie doszedł do siebie - niewydolność
>> wysiłkowa była tak wielka, że nie mógł przejść kilkunastu kroków i się
>> kładł cięzko dysząc. Nosiliśmy go (50 kg) na wypróżnienia i z powrotem po
>> schodach... to nieważne zreszta. Lekarz zalecił super wzmacniajace
>> kroplówki. Po pierwszej nie było poprawy, a powinna. Druga kroplówka już
>> ,,nie weszła" - prześwuetlenue wykazało ogromny wysięk j.w. opisałam, po
>> prostu tam lądowała cała zawartośc kroplówki...
>> ALE prześwietlenie wykazało też przyczynę powiększającego się tragicznie
>> wysięku - guz w sercu, gruczolakomięsak czy jakoś tak. I nie wszystko.
>> Zatkanie gruczołów miało związek z ulokowanymi w ich sąsuedztwie wieloma
>> podobnymi guzami, rozsianymi też w innych narządach. Pojawiły się na
>> zdjęciach nagle - kilka tyg wcześniej ich nie było!
>> Pies został uśpiony, bo nie miał szans. Można było robić to czy tamto, ale
>> bezcelowe przedłużanie mu męki było dla nas nie do przyjęcia. I teraz z
>> rozpaczy i tęsknoty za psem o mało sama nie umrę. Mąż udaje, że się trzyma.
>
>
> Czyli jednak raczysko... A ja pomyślałem nawet że to coś może mieć
> wspólnego z Twoją grypą. No cóż, wobec takiej sytuacji chyba próby
> dalszego leczenia były faktycznie pozbawione sensu.
>
:-(((
>>
>>> Współczuję z powodu straty
>>> przyjaciela,
>> Toteż o samą stratę mi chodzi.
>> O nic innego. Opis (zresztą niepełny) służył jedynie naświetleniu jej
>> okoliczności.
>
>
> Ale chyba trochę lżej na duszy może się zrobić gdy się pomyśli że nasz
> przyjaciel gdzieś tam jeszcze jest, w lepszym świecie..
>
Chyba nie ma dla niego lepszego, niż u mnie jednak. Może jestem zbyt
zarozumiała.
>>
>>> samą śmiercią zwierzaka już bym się nie przejmował,
>> Śmierci tej spodziewałam się od dawna - kupując pieska tej rasy poważny
>> człek godzi się z jej krótkowiecznością związaną z przerasowieniem. Znaczy
>> - odtworzenie rasy nastąpiło około 1910 roku z jedynie kilkunastu(sic!)
>> istniejących egzemplarzy -> chów wsobny zakcelerował już na wejściu
>> przenoszenie niepożadanych obciążeń zdrowotnych (dysplazji stawu
>> biodrowego, nowotworów itp). Niespotykana inteligencja i wspaniałe cechy
>> charakteru i osobowości zostały okupione skroceniem czasu przezycia do max
>> 8-10 lat :-(
>
>
> Faktycznie trochę krótko żył jak na psa, ale przecie nie odszedł ze
> starości tylko był chory.
>
Chodzi o to, że ta rasa tak ma - nie umiera ,,ze starości". Ze starości to
umierały moje (także kochane) kundelki - żyły po 16-17 lat.
>>> bo o
>>> ile przyjmujemy że u ludzi śmierć postaci fizycznej jest tylko etapem na
>>> dalszej drodze to i dlaczego inaczej by miało być w wypadku naszych
>>> mniejszych braci, czworonogich, skrzydlatych czy płetwiastych itd..
>> Niby ze zwierzakami też powinno tak być, ale w chrześcijaństwie
>> niekoniecznie. Jednak nie zaprzata mnie ten problem zbytnio - będzie jak
>> będzie. Zaprząta mnie jedynie tęsknota, wielka jak czarny ocean. O tyle
>> straszna, że nie mam pojęcia, kiedy zelżeje. I czy.
>>
>>
>
> Z moich obserwacji zwierzaków nie wynika aby Stwórca miał powody inaczej
> je traktować po śmierci niż ludzi.
Pocieszające.
> Zdecydowanie nie są to tylko
> przedmioty które mają zaspokajać potrzeby ludzi.
Ba. W skrajnych przypadkach to ludzie zaspokajają ich potrzeby - a
zwierzaki odpowiadają bezgraniczną miłością i oddaniem. I tak było ze mną i
Miśkiem.
>
> Zelżeje, sam w zeszłym roku straciłem kota.
O :-((( Długo go miałeś?
Ja mam trzy, w tym dwa od 9 lat, jeden z tych dwóch to najukochańszy
Mruczysław Chrobry.
Wolę nawet nie myśleć o tym, że mogłoby mu się coś stać. Z nim też łączy
mnie Kosmos. Pozostałe też kocham i są cudowne, ale Meuczek to naprawdę
Ktoś.
> Nawet nie wiem czy jeszcze
> żyje, wyszedł z domu i nie wrócił, jak kamień w wodę.. Co ja się go
> naszukałem..
Bardzo współczuję!! Słyszałam o przypadku, gdy kot wrócił po 2 czy 3
latach. Może tak będzie i z Twoim? S może jutro wróci? Serdecznie życzę Wam
obu.
Dzięki, że się odezwałeś. Bardzo mi pomaga, gdy mogę z kimś pogadać o
stracie. Większość ludzi nie ma żadnych relacji ze zwierzętami i dlatego
uważają tak mocne i piękne relacje za wymysł i przesadę. A człek po takiej
stracie cierpi tak samo, jak po odejściu najlepszego ludzkiego przyjaciela.
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
|