Data: 2020-06-01 00:44:04
Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Izaura <d...@d...net> wrote:
> On 2020-05-31 12:42, XL wrote:
>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>> On 2020-05-30 23:20, XL wrote:
>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>> On 2020-05-30 07:14, XL wrote:
>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>> On 2020-05-29 23:30, XL wrote:
>>>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>>>> On 2020-05-28 19:41, XL wrote:
>>>>>>>>>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze jedwabnosierściuchowe,
>>>>>>>>>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko zaszło mi na
>>>>>>>>>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie. Misiek
>>>>>>>>>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie psiego
,,dowodu
>>>>>>>>>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni... Piesio
>>>>>>>>>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z pierwszym...), ale
po
>>>>>>>>>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo oto się
>>>>>>>>>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i wszędzie,
>>>>>>>>>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>>>>>>>>>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>>>>>>>>>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne wkurzenie -
>>>>>>>>>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie lekarstwem choć
>>>>>>>>>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę wściekłość, niż
>>>>>>>>>> tę rozpacz i beznadzieję...
>>>>>>>>>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Nie smuc siem, za bardzo... duszyczka ma juz nowy przydzial...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> https://youtu.be/FPGEULrtuow?t=838
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> //sama chcialas zeby bylo slodko_kwasno...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Dzięki. Nie trafię na nią - to był mój ostatni pies w życiu, a PIERWSZY
>>>>>>>> TAKI.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Raz jeszcze powtorze... nie smuc siem :)
>>>>>>
>>>>>> Żeby się tak dało - po prostu przestać. Po ośmiu latach nieustającego
>>>>>> codziennego zachwytu 24 h na dobę tym psim oddanym do cna sercem i
>>>>>> mądrością, delikatnością i uczuciowością... Może kiedyś. Za następne 8 lat
>>>>>> chyba. O ile tyle pożyję.
>>>>>>
>>>>>>> //jest bardzo prawdopodobne, ze spotkasz kogos, (lub jakies zwierzatko),
>>>>>>> ktore poznasz po tym swiatelku w duszy i ten ktos, (lub to ono), pozna
>>>>>>> rowniez Ciebie...
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Wiesz, on był ostatni nie na użytek mojej egoistycznej rozpaczy. Widzę
>>>>>> JEDEN obiektywny plus jego odejścia. Cytując MŚK (zootechnik - więc pomimo
>>>>>> smutku równego mojemu, zawsze, więc i teraz, potrafi zauważać rzeczy
>>>>>> zasadnicze w relacjach ludzi i zwierząt): ,,Lepiej, gdy zwierzę zdycha
>>>>>> właścicielowi, niż gdyby to właściciel zdechł swemu zwierzęciu. Jak
>>>>>> ukochane zwierzę miałoby zrozumieć jego odejście?"
>>>>>> Jadąc (paskudną skądinąd) Szymborską w jej przejmującym wierszu - ,,tego nie
>>>>>> robi się kotu".
>>>>>> Pomaga. Na chwilę.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> A Siergiej Nikolajewicz, ten 'czarownik' z Jejska, pisze o czyms takim i
>>>>> nazywa to "przylgnieciem do ziemskiego", albo "absolutyzacja ziemskosci".
>>>>>
>>>>> //juz w pierwszej czesci wyjasnia to dosc jednoznacznie, ze zbytnie
>>>>> przywiazanie moze byc powodem 'deformacji pol morficznych' ludzi a takze
>>>>> zwierzat.
>>>>>
>>>>> https://megawrzuta.pl/download/663f152d00e510344e1ed
e1bd9f6ec42.html
>>>>>
>>>>> //tu wyjasnial jednej Pani, ktora miala mysli samobojcze i przez to jej
>>>>> kotu spadala odpornosc.....
>>>>>
>>>>> https://youtu.be/ev3bAjF_eOE?t=56
>>>>>
>>>>
>>>> Też chwilami obecnie ocieram się o takie myśli, ale jestem w stanie
>>>> dostrzec ich absurdalność. Mam nadzieję, że zdołam zachować tę przytomność.
>>>>
>>>
>>> Poczytaj co tam ten Lazariew nawypisywal...
>>> Gwaranyuje, ze zachowasz.
>>> :)
>>>
>>
>> OK, wczytam się. Bardzo teraz potrzebuję wszelkiego podparcia psychicznego.
>> Zresztą nie tylko teraz, jak prawie każdy, kto na uczucia. Dzięki, idę
>> czytać.
>>
>
> Czekamy na efekty z niecierpliwosciom...
Trochę mnie przyhamowało ,,Szanowny Czytelniku, zanim zaczniesz czytać tę
książkę, sprawdź swój stan emocjonalny. Stanowczo odradzam jej czytanie,
gdy odczuwasz obrazę, rozdrażnienie albo wykazujesz inne negatywne emocje w
stosunku do kogokolwiek lub czegokolwiek."
To trochę przewrotne - bo każdy w każdym momencie swego życia odczuwa
któreś z ww. uczuć...
>
> //jest mozliwe, ze poprzez zmiane charakteru, polubisz nawet grupowe
> trole bojowe...!
>
Ale ja je lubię!
NIE WIDAĆ???
Jeśli w życiu rzeczywistym kogoś nie lubię, to nigdy bez powodu - i całe
nielubienie polega jedynie na tym, że po prostu nie dążę do spotkań i
relacji z nim. Dla własnego komfortu. Tak samo i tu. Tu przecież wyraźnie
widać, kogo omijam - i nie są to trolle bynajmniej. Nawet cvietię w pewien
sposób lubię - wg zasady ,,kto się lubi, ten się czubi". Lubię go - jako
ciekawy obiekt mentalny, który manifestuje wobec mnie niechęć, a im
bardziej mnie LUBI, tym mocniej chce SIEBIE przekonać, że jest przeciwnie
:-)
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
|