Data: 2020-06-01 10:28:22
Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Izaura <d...@d...net> wrote:
> On 2020-06-01 01:38, XL wrote:
>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>> On 2020-06-01 00:44, XL wrote:
>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>> On 2020-05-31 12:42, XL wrote:
>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>> On 2020-05-30 23:20, XL wrote:
>>>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>>>> On 2020-05-30 07:14, XL wrote:
>>>>>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>>>>>> On 2020-05-29 23:30, XL wrote:
>>>>>>>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>>>>>>>> On 2020-05-28 19:41, XL wrote:
>>>>>>>>>>>>>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze jedwabnosierściuchowe,
>>>>>>>>>>>>>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko zaszło
mi na
>>>>>>>>>>>>>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie. Misiek
>>>>>>>>>>>>>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie psiego
,,dowodu
>>>>>>>>>>>>>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni... Piesio
>>>>>>>>>>>>>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z pierwszym...),
ale po
>>>>>>>>>>>>>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo oto
się
>>>>>>>>>>>>>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i
wszędzie,
>>>>>>>>>>>>>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>>>>>>>>>>>>>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>>>>>>>>>>>>>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne wkurzenie
-
>>>>>>>>>>>>>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie lekarstwem
choć
>>>>>>>>>>>>>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę wściekłość,
niż
>>>>>>>>>>>>>> tę rozpacz i beznadzieję...
>>>>>>>>>>>>>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Nie smuc siem, za bardzo... duszyczka ma juz nowy przydzial...
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> https://youtu.be/FPGEULrtuow?t=838
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> //sama chcialas zeby bylo slodko_kwasno...
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Dzięki. Nie trafię na nią - to był mój ostatni pies w życiu, a PIERWSZY
>>>>>>>>>>>> TAKI.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Raz jeszcze powtorze... nie smuc siem :)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Żeby się tak dało - po prostu przestać. Po ośmiu latach nieustającego
>>>>>>>>>> codziennego zachwytu 24 h na dobę tym psim oddanym do cna sercem i
>>>>>>>>>> mądrością, delikatnością i uczuciowością... Może kiedyś. Za następne 8 lat
>>>>>>>>>> chyba. O ile tyle pożyję.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> //jest bardzo prawdopodobne, ze spotkasz kogos, (lub jakies zwierzatko),
>>>>>>>>>>> ktore poznasz po tym swiatelku w duszy i ten ktos, (lub to ono), pozna
>>>>>>>>>>> rowniez Ciebie...
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Wiesz, on był ostatni nie na użytek mojej egoistycznej rozpaczy. Widzę
>>>>>>>>>> JEDEN obiektywny plus jego odejścia. Cytując MŚK (zootechnik - więc pomimo
>>>>>>>>>> smutku równego mojemu, zawsze, więc i teraz, potrafi zauważać rzeczy
>>>>>>>>>> zasadnicze w relacjach ludzi i zwierząt): ,,Lepiej, gdy zwierzę zdycha
>>>>>>>>>> właścicielowi, niż gdyby to właściciel zdechł swemu zwierzęciu. Jak
>>>>>>>>>> ukochane zwierzę miałoby zrozumieć jego odejście?"
>>>>>>>>>> Jadąc (paskudną skądinąd) Szymborską w jej przejmującym wierszu - ,,tego
nie
>>>>>>>>>> robi się kotu".
>>>>>>>>>> Pomaga. Na chwilę.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> A Siergiej Nikolajewicz, ten 'czarownik' z Jejska, pisze o czyms takim i
>>>>>>>>> nazywa to "przylgnieciem do ziemskiego", albo "absolutyzacja ziemskosci".
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> //juz w pierwszej czesci wyjasnia to dosc jednoznacznie, ze zbytnie
>>>>>>>>> przywiazanie moze byc powodem 'deformacji pol morficznych' ludzi a takze
>>>>>>>>> zwierzat.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> https://megawrzuta.pl/download/663f152d00e510344e1ed
e1bd9f6ec42.html
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> //tu wyjasnial jednej Pani, ktora miala mysli samobojcze i przez to jej
>>>>>>>>> kotu spadala odpornosc.....
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> https://youtu.be/ev3bAjF_eOE?t=56
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Też chwilami obecnie ocieram się o takie myśli, ale jestem w stanie
>>>>>>>> dostrzec ich absurdalność. Mam nadzieję, że zdołam zachować tę przytomność.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Poczytaj co tam ten Lazariew nawypisywal...
>>>>>>> Gwaranyuje, ze zachowasz.
>>>>>>> :)
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> OK, wczytam się. Bardzo teraz potrzebuję wszelkiego podparcia psychicznego.
>>>>>> Zresztą nie tylko teraz, jak prawie każdy, kto na uczucia. Dzięki, idę
>>>>>> czytać.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Czekamy na efekty z niecierpliwosciom...
>>>>
>>>> Trochę mnie przyhamowało ,,Szanowny Czytelniku, zanim zaczniesz czytać tę
>>>> książkę, sprawdź swój stan emocjonalny. Stanowczo odradzam jej czytanie,
>>>> gdy odczuwasz obrazę, rozdrażnienie albo wykazujesz inne negatywne emocje w
>>>> stosunku do kogokolwiek lub czegokolwiek."
>>>> To trochę przewrotne - bo każdy w każdym momencie swego życia odczuwa
>>>> któreś z ww. uczuć...
>>>>
>>>>>
>>>>> //jest mozliwe, ze poprzez zmiane charakteru, polubisz nawet grupowe
>>>>> trole bojowe...!
>>>>>
>>>>
>>>> Ale ja je lubię!
>>>> NIE WIDAĆ???
>>>> Jeśli w życiu rzeczywistym kogoś nie lubię, to nigdy bez powodu - i całe
>>>> nielubienie polega jedynie na tym, że po prostu nie dążę do spotkań i
>>>> relacji z nim. Dla własnego komfortu. Tak samo i tu. Tu przecież wyraźnie
>>>> widać, kogo omijam - i nie są to trolle bynajmniej. Nawet cvietię w pewien
>>>> sposób lubię - wg zasady ,,kto się lubi, ten się czubi". Lubię go - jako
>>>> ciekawy obiekt mentalny, który manifestuje wobec mnie niechęć, a im
>>>> bardziej mnie LUBI, tym mocniej chce SIEBIE przekonać, że jest przeciwnie
>>>> :-)
>>>>
>>>
>>>
>>> Generalnie, calosc tego o czym pisze, to wlasnie to, by sie wyciszyc i
>>> nie skrywac w Duszy negatywnych emocji... do nikogo...
>>>
>>> Jak tlumaczyl na jednym z filmikow z YT, "Mozna zwalczac zlo, ale nie
>>> nalezy sie na nie obrazac...!"
>>
>> Pewnie! Obrażanie się to de facto ustępowanie z drogi. Jak walczyć z czymś,
>> ustępując mu z drogi?
>> Oczywiście o ile chce się z tym czymś walczyć.
>>
>
> Jest w tym cos znacznie gorszego, znacznie bardziej groznego.
>
> Kazdy z nas, w 90 procentach, prowadzony jest przez Boga. Obrazanie sie
> na kogos, to obrazanie sie na Boga, ktory go prowadzi.
>
> //ze nie wspomne o spychaniu tych negatywnych emocji do podswiadomosci,
> w ktorej wszyscy jestesmy jednoscia...
>
Czemu akurat w 90 %? Uważam, że wielu podlega szatanowi w większym
procencie...
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
|