Data: 2020-06-01 01:11:18
Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: Izaura <d...@d...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2020-06-01 00:44, XL wrote:
> Izaura <d...@d...net> wrote:
>> On 2020-05-31 12:42, XL wrote:
>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>> On 2020-05-30 23:20, XL wrote:
>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>> On 2020-05-30 07:14, XL wrote:
>>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>>> On 2020-05-29 23:30, XL wrote:
>>>>>>>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>>>>>>>> On 2020-05-28 19:41, XL wrote:
>>>>>>>>>>> W sobotę, 23 maja, moje najsłodsze, najmilejsze jedwabnosierściuchowe,
>>>>>>>>>>> uszaste, aksamitnopysiaste, czworonożne i ogoniaste słoneczko zaszło mi
na
>>>>>>>>>>> zawsze - w wieku lat 8 zachorzawszy srogo i beznadziejnie. Misiek
>>>>>>>>>>> wydawał się zdrowy jak rydz - najpierw niby ,,tylko" zatkanie psiego
,,dowodu
>>>>>>>>>>> osobistego", co go każdy pies nosi ze sobą w tylnej kieszeni... Piesio
>>>>>>>>>>> odetkany i ,,osobiście", i jelitowo (drugie związane z pierwszym...), ale
po
>>>>>>>>>>> narkozie mocno dyszący i męczliwy, z wysiękiem przy serduszku - bo oto
się
>>>>>>>>>>> tamże OKAZAŁ POTWÓR. Mało, że w serduszku (powód wysięku), to i wszędzie,
>>>>>>>>>>> także wokół ,,dowodu" potwór-zdradziejec licznie schowany ?
>>>>>>>>>>> A ja zaraz się zapłaczę do cna.
>>>>>>>>>>> Proszę życzluwych o pocieszenie, a niezyczliwych o porządne wkurzenie -
>>>>>>>>>>> takie, żeby mnie krew jasna.... no to byłoby dziś dla mnie lekarstwem
choć
>>>>>>>>>>> na chwilę, aby mnie ta cisza i pustka nie zabiły. Już wolę wściekłość,
niż
>>>>>>>>>>> tę rozpacz i beznadzieję...
>>>>>>>>>>> https://youtu.be/wNcV_dHUHSs
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Nie smuc siem, za bardzo... duszyczka ma juz nowy przydzial...
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> https://youtu.be/FPGEULrtuow?t=838
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> //sama chcialas zeby bylo slodko_kwasno...
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Dzięki. Nie trafię na nią - to był mój ostatni pies w życiu, a PIERWSZY
>>>>>>>>> TAKI.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Raz jeszcze powtorze... nie smuc siem :)
>>>>>>>
>>>>>>> Żeby się tak dało - po prostu przestać. Po ośmiu latach nieustającego
>>>>>>> codziennego zachwytu 24 h na dobę tym psim oddanym do cna sercem i
>>>>>>> mądrością, delikatnością i uczuciowością... Może kiedyś. Za następne 8 lat
>>>>>>> chyba. O ile tyle pożyję.
>>>>>>>
>>>>>>>> //jest bardzo prawdopodobne, ze spotkasz kogos, (lub jakies zwierzatko),
>>>>>>>> ktore poznasz po tym swiatelku w duszy i ten ktos, (lub to ono), pozna
>>>>>>>> rowniez Ciebie...
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Wiesz, on był ostatni nie na użytek mojej egoistycznej rozpaczy. Widzę
>>>>>>> JEDEN obiektywny plus jego odejścia. Cytując MŚK (zootechnik - więc pomimo
>>>>>>> smutku równego mojemu, zawsze, więc i teraz, potrafi zauważać rzeczy
>>>>>>> zasadnicze w relacjach ludzi i zwierząt): ,,Lepiej, gdy zwierzę zdycha
>>>>>>> właścicielowi, niż gdyby to właściciel zdechł swemu zwierzęciu. Jak
>>>>>>> ukochane zwierzę miałoby zrozumieć jego odejście?"
>>>>>>> Jadąc (paskudną skądinąd) Szymborską w jej przejmującym wierszu - ,,tego nie
>>>>>>> robi się kotu".
>>>>>>> Pomaga. Na chwilę.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> A Siergiej Nikolajewicz, ten 'czarownik' z Jejska, pisze o czyms takim i
>>>>>> nazywa to "przylgnieciem do ziemskiego", albo "absolutyzacja ziemskosci".
>>>>>>
>>>>>> //juz w pierwszej czesci wyjasnia to dosc jednoznacznie, ze zbytnie
>>>>>> przywiazanie moze byc powodem 'deformacji pol morficznych' ludzi a takze
>>>>>> zwierzat.
>>>>>>
>>>>>> https://megawrzuta.pl/download/663f152d00e510344e1ed
e1bd9f6ec42.html
>>>>>>
>>>>>> //tu wyjasnial jednej Pani, ktora miala mysli samobojcze i przez to jej
>>>>>> kotu spadala odpornosc.....
>>>>>>
>>>>>> https://youtu.be/ev3bAjF_eOE?t=56
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Też chwilami obecnie ocieram się o takie myśli, ale jestem w stanie
>>>>> dostrzec ich absurdalność. Mam nadzieję, że zdołam zachować tę przytomność.
>>>>>
>>>>
>>>> Poczytaj co tam ten Lazariew nawypisywal...
>>>> Gwaranyuje, ze zachowasz.
>>>> :)
>>>>
>>>
>>> OK, wczytam się. Bardzo teraz potrzebuję wszelkiego podparcia psychicznego.
>>> Zresztą nie tylko teraz, jak prawie każdy, kto na uczucia. Dzięki, idę
>>> czytać.
>>>
>>
>> Czekamy na efekty z niecierpliwosciom...
>
> Trochę mnie przyhamowało ,,Szanowny Czytelniku, zanim zaczniesz czytać tę
> książkę, sprawdź swój stan emocjonalny. Stanowczo odradzam jej czytanie,
> gdy odczuwasz obrazę, rozdrażnienie albo wykazujesz inne negatywne emocje w
> stosunku do kogokolwiek lub czegokolwiek."
> To trochę przewrotne - bo każdy w każdym momencie swego życia odczuwa
> któreś z ww. uczuć...
>
>>
>> //jest mozliwe, ze poprzez zmiane charakteru, polubisz nawet grupowe
>> trole bojowe...!
>>
>
> Ale ja je lubię!
> NIE WIDAĆ???
> Jeśli w życiu rzeczywistym kogoś nie lubię, to nigdy bez powodu - i całe
> nielubienie polega jedynie na tym, że po prostu nie dążę do spotkań i
> relacji z nim. Dla własnego komfortu. Tak samo i tu. Tu przecież wyraźnie
> widać, kogo omijam - i nie są to trolle bynajmniej. Nawet cvietię w pewien
> sposób lubię - wg zasady ,,kto się lubi, ten się czubi". Lubię go - jako
> ciekawy obiekt mentalny, który manifestuje wobec mnie niechęć, a im
> bardziej mnie LUBI, tym mocniej chce SIEBIE przekonać, że jest przeciwnie
> :-)
>
Generalnie, calosc tego o czym pisze, to wlasnie to, by sie wyciszyc i
nie skrywac w Duszy negatywnych emocji... do nikogo...
Jak tlumaczyl na jednym z filmikow z YT, "Mozna zwalczac zlo, ale nie
nalezy sie na nie obrazac...!"
--
|