Data: 2010-03-11 21:00:00
Temat: Re: Poddaję się
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 11 Mar 2010 21:42:22 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Thu, 11 Mar 2010 13:47:08 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>>> Mojemu mężowi niemal siłą kazała miejsca pracy stwarzać dla potrzebujących
>>>> ;-PPP
>>> Tobie w koniec końców stworzył, nawet kurs prowadzenia kpir skończyłaś :)
>>
>> No wiesz, akurat teraz chodzę na taniec brzucha i warsztaty psychologiczne
>> - kolejna moja zachcianka, nie mojego MŚK. Potem będzie taniec hawajski
>> równolegle, a moze i coś jeszcze, jak się zdarzy - język włoski na
>> horyzoncie, unijny znowu, psiakrew :-).
>
> Kto by pomyślał, że macie taki prężny region w pozyskiwaniu środków z UE ;)
My mamy? - są od tego firmy, trzeba tylko umieć odnaleźć ich ogłoszenia o
bezpłatnych kursach prowadzonych akurat w moim regionie. No, oczywiście
tańca nie uczą, bez przegięć, taniec uprawiam zamiast aerobiku, na którym
jest po prostu nudno i przestałam chodzić tam. A tutaj - nastrój, emocje,
co chwila coś nowego i równie albo bardziej energochłonnego.
> BTW zazdroszczę ilości wolnego czasu.
Wieku też? Może emerytką nie jestem, ale jednak uważam, ze sobie
zapracowałam na trochę spokoju i luksusu, tak uważa także mój mąż -
urodzilam i wychowałam dwoje dzieci, moja wczesna młodość to dojazdy PKSem
do pracy i jeszcze przez większość tego czasu od przystanku trzeba było
dojść przez pola i las ok. półtora km pieszo, mróz nie mróz, deszcz nie
deszcz, to także równocześnie kończenie studiów, potem także podwójnych
podyplomowych, równocześnie budowa domu (a nie wygladała ona tak
sielankowo, jak dziś się buduje - nic nie było, materiałów, firm co pod
klucz budują), mąż co rusz w wojsku zimą, całe te 15 lat pracy w wiejskiej
szkole przy kiepsko działających piecach i w zw. z tym max. 6 stopniach w
klasie zimą (uczyło się w kożuchu i ciepłych butach), braku wody i ubikacji
wewnątrz, czyli brak podstawowych warunków sanitarnych, plus potem dla
osłody 4 lata w miejskiej szkole (to już był raj istny po poprzednich
warunkach), słowem niejeden miejski nauczyciel by się wykończył w
przedbiegach.
:-)
--
Ikselka.
|