Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news2.icm.edu.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Adam Moczulski <w...@d...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Date: Sat, 11 Oct 2003 22:23:50 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 68
Message-ID: <bm9p0q$eh0$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bm8pr8$nd0$1@news.onet.pl> <bm8t8k$eq2$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bm9gg0$ggg$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: masqtp.daminet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1065903962 14880 213.76.173.252 (11 Oct 2003 20:26:02
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 11 Oct 2003 20:26:02 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Win98; en-US; rv:1.4) Gecko/20030624
X-Accept-Language: pl,en
In-Reply-To: <bm9gg0$ggg$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:49245
Ukryj nagłówki
Dnia 2003-10-11 20:03, Użytkownik :: Solana :: napisał:
> Moj maz mysli coraz bardziej powaznie o zakupieniu konia, byc moze nawet
> nie jednego...
Ja popieram.
> Problem polega na tym, ze oprocz ceny, ktora trzeba zaplacic (na
> poczatku, byc moze zostanie wypozyczony) utrzymanie go sporo kosztuje,
Jak każde inne hobby.
> zarowno jesli chodzi o finanse jak i czas, "odebrany" rodzinie. Victoria
> moze pomagac przy "pielegnacji" ale juz malutka Annika (2 lata) na czas
> kontaktow z koniem musi byc pod czyjas opieka...
Eee ? Nie mylisz konia z tygrysem ?
> Wazna sprawa sa inne
> wydatki, typu ubezpieczenie, zakup przyczepy, w razie koniecznosci
> transportu itp.
A wypożyczyć się nie da ? Na ogół koń nie służy do wożenia w przyczepie...
> Poza tym, moj maz jest po wypadku i cierpi na silne bole. Wczoraj
> pojechal ogladac dwa konie, probowal na nich jezdzic i oczywiscie, z
> jednego zdarzyl juz spasc...
Ale z drugiego nie.
> Dzis ledwo chodzi, ale wcale nie przejrzal
> na oczy. Nie jest stuprocentowo sprawny fizycznie i wiem, ze nawet jesli
> wielka frajda jest jazda konno, to w jego przypadku wiaze sie to z
> ogromnym bolem.
A Tobie odpowiadałby facet udomowiony. Niech nie waży się wychynąć spod
pantofelka..
> W klubie jezdzieckim, uczy sie jezdzic tez starsza corka. Ja sie koni
> bardzo boje, pomimo, ze czesto miewam z nimi kontakt.
Znaczy mylisz konia z tygrysem.
>> Moim zdaniem zalezy to od
>> tego, czy ta potencjalnie kupowana rzecz to jakas "pierdola"
>
>
> Niestety nie "pierdola", kon to nie ksiazka, jak sie nie spodoba, nie
> mozna oddac czy wyrzucic do kosza.
Jak dobrze teraz kupi to potem też nie gorzej sprzeda.
>> w przypadku rzeczy bardzo waznej dla partnera chyba bym sie
>> zgodzila (bo jakie jest inne wyjscie?) ale próbowalabym przed zakupem
>> wymusic deklaracje, ze czas poswiecany rodzinie nie ulegnie drastycznemu
>> zmniejszeniu.
>
>
> Racja, ale nie wiem, na ile jest to wazne, a na ile chwilowe pragnienie,
> ktore wkrotce mu sie znudzi...
Primo daj facetowi pożyć bo inaczej skapcanieje. Secundo ciesz się że
konie, a nie paralotnie.
--
Pozdrawiam
Adam
|