Data: 2019-01-23 14:34:34
Temat: Re: Polexit!
Od: Silvio Balconetti <s...@i...invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Potencjał przemysłowy, ( słownie: przemysłowy, żeby nie było, że inny),
> którym Polska dysponowała w 89, był porównywalny w liczbach
> bezwzględnych z Chinami Ludowo-Rewolucyjnymi.
> Popatrz teraz dziś Chiny są drugą gospodarką Swiata a Polska wylądowała
> prawie w takiej sytuacji w której była w 1918.
>
> Dodam tylko, że pewien znawca ludzkiej psychologii już dawno zauważył,
> że: "Najważniejsze są kadry".
>
Niezbyt krotki cytat z neoliberalnych lewakow (chyba to pleonazm?):
>Przykładem może być właśnie Warszawa: wyimaginowana stolica dobrobytu
to iluzja. Realne różnice istnieją nawet między dzielnicami, np.
Śródmieście, Żoliborz, Mokotów czy Wilanów to enklawy ,,starych" i
,,nowych" elit miasta. Po drugiej stronie są dzielnice takie jak Praga
Północ czy Białołęka - tam siła nabywcza jest sporo niższa (choć wciąż
powyżej średniej krajowej), a długość życia o dekadę mniejsza niż w
,,topowych" dzielnicach.
,,Gazeta Wyborcza", komentując wyniki badań GfK, odsyła do czasów
transformacji. Wówczas różnice w zamożności zaczęły gwałtownie rosnąć,
kiedy to w warunkach raczkującego kapitalizmu bogacili się właściciele
pionierskich firm i menedżerowie wchodzących do Polski globalnych
korporacji.
Podziały zabetonowane
Problem w tym, że po okresie, kiedy o powstawaniu fortun decydowało
biznesowe szczęście, dynamizm, przebojowość czy talenty, nastają czasy,
w których różnice zaczynają być ugruntowywane. Innymi słowy, przed
trzema dekadami Polacy startowali z tych samych pozycji. Dziś pozycja
startowa zależy od statusu uzyskanego przez poprzednie pokolenie, co
zabetonowuje podziały.
A to oznacza inne szkoły i dostęp do służby zdrowia na rozmaitym
poziomie. Dostęp - lub jego brak - do technologii, odmienne możliwości
zdobywania kwalifikacji i starania się o specyficzne posady. - Jesteśmy
w specyficznym momencie: status ekonomiczny jest dziedziczony w ramach
transferu międzypokoleniowego - kwituje ,,GW".
- Nie można już stosować wczesnokapitalistycznego sposobu uzasadniania
nierówności społecznych w myśl zasady, że ,,bogactwo jest nagrodą za
pracowitość i talent" - ucina w komentarzu dla dziennika Filip
Konopczyński z Fundacji Kaleckiego. Wygląda na to, że wchodzimy w czasy,
w których coraz mniej zależy od indywidualnych starań każdego z nas, a
coraz więcej - od polityki państwa.<
https://tinyurl.com/ybvwy9dx
--
saluto
Silvio Balconetti
(dr angelologii apokryficznej)
----------------------------------------------------
-----------------------------------
'Tu nawet jak mnie kopią, to kopią mnie swoi, a jak swoi kopią, to
przecież mniej boli'
|