Data: 2003-03-17 12:53:19
Temat: Re: Pornografia
Od: "Joanna Gacka" <j...@n...com-media.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b54fs9$c8h$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Joanna Gacka"
> > Chyba wyraze niepopularna opinie
> Może nie tyle niepopularną co nieprzyjmowaną bo nielogiczną.
>
> > ... poczatek uzaleznienia. Bardzo podobnie postepuja alkoholicy czy
osoby
> > uzaleznione od hazardu.
> Takie samo uzależenienie jak całowanie męża na dobranoc, picie mleka
> na dzień dobry, smarowanie się tylko ulubionym kremem czy ubieranie
> ulubionego swetra. Strrrraszne, prawda? Tylko po co to demonizować?
Nie mówimy tu o nawyku czy rytuale etc. ale uzaleznieniu. Kazde uzaleznienie
jest straszne, bo wlasnie jest uzaleznieniem - czyli odbiera czlowiekowi
wolna wole, w jakis sposob nim kieruje.
Uzaleznienie od pornografii moze byc tym straszniejsze, ze godzi w druga
osobe.
> > Jesli ktos nie jest uzalezniony to na ogol nie ma problemu z
dotrzymaniem
> > obietnicy powstrzymania sie.
> Równie nieuczciwe jak niedotrzymywanie obietnicy jest żądanie jej
dotrzymywania.
> Dlatego sednem nie jest tu tyle uzależnienie co z góry postawione żądanie
> w związku który trudno nazwać w tej sytuacji partnerskim.
Zaraz - z tego co zrozumialam z listu, to autorka na poczatku wyrazila
niechec do takich filmow a jej maz obiecal ze nie bedzie ich ogladal. Nie
wynikalo z nich, ze usilowal sie dowiedziec dlaczego alebo przedstawic swoje
argumenty _za_ ogladaniem. Nie dziwie sie w zwiazku z tym reakcji w
sytuacji, gdy autorka odkryla, ze maz obietnicy nie dotrzymuje.
Przecwiczmy na innym przykladzie:
Wyzej wspomniany maz mówi (jeszcze przed slubem) swojej niepalacej
narzeczonej, ze kiedys popalal z kuplami i w ogole raz nawet proboszcz ich
przylapal i to bardzo smieszne bylo, ale ze teraz juz nie pali.
Potem (juz po slubie) zona czuje leciutki zapach dymu z papierosa i znajduje
niedopalek. Mowi mezowi ze jej sie to nie podoba, on stwierdza, ze kupil
jedna paczke, zeby sprawdzic czy mu beda tak sam smakowaly i ze juz wiecej
nie bedzie.
Potem sytuacja powtarza sie w "cichych dniach". Potem jest lepiej ale
ktoregos dnia znów smród papierosów i poielniczka z niedopalkami stawiona za
ksiazki w biblioteczce.
Maz leci po kwiaty przeprasza, mowi, ze wiecej nie bedzie.
Po jakims czasie sytuacja sie powtarza ale tym razem maz mowi - "no przeciez
wiesz, ze lubie sobie zapalic, nie robie tego nalogowo, to w czym problem"
A jej sie robi niedobrze od samego zapachu dymu i mysli, ze moze on bedzie
chcial ja pocalowac....
>
> > A jesli chce cos takiego robic, to po prostu
> > nie obiecuje, albo mowi wprost a nie ukrywa sie.
> Wiesz, trudno się tak stawiać w sytuacji gdy jak autorka pisze "wydarła
się" i
> zabroniła.
> Jasne że byłoby to lepsze wyjście, ale czy poprawiłoby ich związek? A jak
mu
> zabroni
> każdej innej rzeczy to co? Ciągle się stawiać? Ciągle się ukrywać?
Problem,
> prawda?
> Może lepiej szanować się nawzajem a nie tylko wymagac?
odnies to do przykladu powyzej?
Jak mozna wymagac szacunku dla upodoban drugiej strony jesli powoduja u mnie
torsje??
J.
|