Data: 2001-04-04 21:32:46
Temat: Re: Postulat Vesa nt. miłości
Od: "elektorn" <h...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
NIe spotkalem sie dotad z tak bardzo deterministycznym podejsciem do milosci
lub przyjazni.
Nietzsche ze wszystkich stron...
Powiem szczerze, nie odpowiada mi to nic a nic.
Jesli taka ma byc milosc, to ja wysiadam. Cala epoka romantyzmu okazuje sie
jedna wielka mrzonka zauroczonego "genetycznie odpowiednia" kobieta. A
jednoczesnie moje poszukiwania dobiegly by konca : po prostu, mam znalezc
kogos rownego mi genetycznie.
Ta teoria nie wlacza w ogole wolnej woli ludzi ktorzy moga sie kochac lub
przyjaznic. Sa zdeterminowani do wyboru najlepszego genetycznie
partnera. Mysle, ze pojecie "genetycznie lepszy" odrzuca to, ze ktos jest
lepszy nie z powodu "genetyki". A co np. z osobami, ktore wiaza sie z ludzmi
bogatymi ? Czy mozna tu mowic o milosci? Bo nie zawsze przeciez o byciu
"genetycznie lepszym".
> Miłość to przyjaźń zabarwiona seksem.
To ciekawe podejscie. Jednak czy ogol roznic pomiedzy przyjaciolmi i
kochankami mozna nazwac jedynie seksem ?
Mysle, ze jest cos wiecej. Chcialbym wierzyc, ze jest w tym takze cos
nadprzyrodzonego, ale tego to juz nie udowodnie ... :-)
Moje zdanie jest takie : przyjazn miedzy kobieta i meszczyzna jest mozliwa
tylko przez pewien okres, o ile
kontaktuja sie w miare regularnie (osobiscie a nie przez inet). Potem
nastepuje wieksze lub mniejsze zblizenie.
Jesli ono nie nastepuje, to tak naprawde byc moze to co istnieje miedzy
meszczyzna i kobieta nie jest przyjaznia, tylko po prostu znajomoscia.
Po ewentualnym rozpadzie zwiazku o ile ludzie nie nienawidza sie
prawdopodobnie zostana przyjaciolmi. Albo tez rozejda sie w dwie rozne
strony swiata.
Pozdrawiam ...
I usmiecham sie do wszystkich, bo lubie tez wasze usmiechy...
Hubert (nowy)
|