Data: 2005-01-25 16:00:57
Temat: Re: Postulat dla męża
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:ct5pmr$3sg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nienienie. Żadnej dłubaniny. Prosty, solidny wysiłek fizyczny. Cztery tony
> ziemi (technologią szpadel, łopata, taczka) mam za sobą, opinię
podtrzymuję.
E no ? Ale dlaczego... A na przyklad godzina rozbierania góry silnika by
sprawdzić, że luzu zaworów w zasadzie nie trzeba regulować bo jest OK i
ponowna godzina skladania ? Moze byc ? Bo te leniwe chłopy pasjami lubią
oddawać sie tym jakże wyrafinowanym rozrywkom
> > Problem o ktorym piszesz to zgnuśnienie.[...]
>
> Monotonia i bezskuteczność wysiłków. Z gnuśnością nie ma nic wspólnego.
Wysilki sa jak najbardziej skuteczne, a ze na krótko... to jest wlasnie
praca. Czyli jakbym sie bardzo przylozyl do roboty w poniedziałek i wtorek
to powinienem mieć wolne juz od srody ?
> > Plan... plan trzeba mieć.
>
> Plan nie pomaga na powyższe.
Pomaga szybko i sprawnie uporac się z "powyzszym" i zająć ciekawszymi
zajęciami.
> Oczywiście czytaliśmy post inicjujący wątek. W brzydkie uogólnienia typu,
że
> z facetem, który umyje po sobie szklankę, należy się cackać jak ze zgnitym
> jajkiem, nie chce mi się wdawać, acz ich statystyczna prawdziwość bywa
> bolesna.
Nie przyjmujemy tez , ze pralki piorą, zmywarki zmywają, a chlodziarki
chłodzą (tak jak za mnei pracuje komputer - akurat). To wszystko robią te
beidne, uciśnione...
> Ale zazwyczaj chce od Ciebie czegoś odrobinę innego niż poprzedni. Ja mam
> pracę nie tak znowu bogatą w różnorodne wyzwania (czyt. robię w zasadzie w
> kółko to samo), ale dostrzegam różnicę między monotonią takiej pracy a
> monotonią sprzątania łazienki.
Ja jakoś nie dostrzegam. Nie mniej dostrzegam zalety pracy w której w
dowolnej chwili mozna sobie zrobić godzinkę przerwy "bo mam ochotę".
brow(J)arek pozdrawiający monotonnie
|