Data: 2011-01-08 09:40:32
Temat: Re: Postulat o krągłych łydeczkach
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-08 00:18, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 07 Jan 2011 21:53:17 +0100, medea napisał(a):
>
>> Np. nie wierzę, że w taki sposób może sobie zażartować ojciec w stosunku
>> do 12-letniej córki.
>
> Odpowiem osobno: zależy, jaki ojciec i jaka córka. Poziom intelektualny tu
> decyduje.
> U nas się rozpatrywało naprawdę o wiele trudniejsze tematy z dziećmi, nie
> tylko temat prokreacji, i to zupełnie na poważnie. Dlatego nasze dzieci
> żarty na poziomie przewyższającym poziom ich rówieśników chwytały w lot.
> Taka wada naszej rodziny.
> Niejeden dorosły, przypadkiem u nas w domu będąc, wciągniety w rozmowę,
> wymiękał przy naszych dziewczynach - nie bardzo kojarząc, o co biega, nawet
> w żartach.
Czy to znaczy, że intelektem zabiliście w niej wrażliwość i uczuciowość?
Sorry, wcale nie miałam zamiaru tego drążyć, ale ja nie widzę w tym
spójności po prostu, dlatego uważam historyjkę za mocno podkoloryzowaną.
Jeżeli wcześniej piszesz, że była tak zakochana, że czuliście się w
obowiązku interweniować - coby od ewentualnego małżeństwa odwieść - to
nagły odwrót jej uczuć z powodu hipotetycznej bezpłodności jest po
prostu niewiarygodny. Albo rybka, albo pipka.
Ewa
|