Data: 2002-03-30 10:57:46
Temat: Re: Potrzeba wolnosci
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a81929$8lu$...@n...tpi.pl...
Madziu!
rozumiem Twoje niepokoje, zwlaszcza w swietle Twojego poprzedniego ukladu,
zwlaszcza w swietle rozstania moich rodzicow....
Dziewczny juz duzo napisaly.... mysle, ze jak "ustapisz" i zgodzisz sie na
jego samotny wyjazd, to warunkiem powinno byc to, ze najpierw gdzies on
jedzie sam, a potem jedziecie wszyscy razem, ale ze najpeirw on jedzie sam,
a potem Ty jedziesz gdzie sama (nawet jakby to mial byc tylko weekend u
psiapsiólki... ;-) ).
Uwazam, ze to, ze On ma potrzebe pobycia samemu (nie wnikajac w przyczyne,
czy chodzi o to, ze moze musi odetchnac, czy ze moze planuje cos innego...),
nie moze oznaczac zwalenia Ci na glowe wylacnej opieki nad dziecmi.
Uwazam, ze jak ktos oczekuje jakichs przywilejow, to musi dawac sobie
sprawe, ze drugiej osobie tez nalezy je przyznac.... w koncu sama sie sobie
nie oswiadczylas ;-)))) nie mowiac o innych elementach wspolnego zycia...
Wiesz, o ile moj maz jest mooocnym domatorem, o tyle ja czasem tez odczuwam
potrzebe pobycia gdzie indziej. Dlugo te potrzebe zaspokajalam jezdzac na
studia podyplomowe do innego miasta, ale teraz nie moge sie wyrwac, bo to
maz od poniedzialku do piatku ma kurs w stolicy (ja na Slasku), wiec nie mam
szans sie gdzies sama wyrwac.
Czasem w takim wyrwaniu nie ma zadnego podtekstu, po prostu trzeba czasem
byc dalej, aby poczuc tesknote.... nie umiem tego inaczej wyjasnic.....
pozdrawiam cieplutko i swiatecznie,
Magda/Anyia
|