Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Powroty

Grupy

Szukaj w grupach

 

Powroty

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-15 17:06:20

Temat: Powroty
Od: "Magdalena Budzynska" <m...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Moim zdaniem, jezeli ludzie sie rozstali nie powinni juz do siebie nigdy
wracac. Jezli podjeli decyzje o rozstaniu, to znaczy, ze nie bylo miedzy
nimi tak, jak byc powinno i nie potrafili lub nie chcieli sobie z tym
poradzic...
A co Wy o tym myslicie?

--
Pozdrawiam
Magdalena Budzynska
www.szczescie.info


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-02-15 17:13:13

Temat: Re: Powroty
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sądzę, że powroty są jednak możliwe. Po kilku latach czy miesiącach to są
już inni ludzie. Jeżeli dzielił ich jakiś problem, to w międzyczasie oni
mogli już dojrzeć do tego, żeby go rozwiązać.
--
Małgosia
mąż - jeden (jak dotąd)
dzieci - dwoje


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-02-15 17:30:07

Temat: Re: Powroty
Od: "Rena" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Sądzę, że powroty są jednak możliwe. Po kilku latach czy miesiącach to są
> już inni ludzie. Jeżeli dzielił ich jakiś problem, to w międzyczasie oni
> mogli już dojrzeć do tego, żeby go rozwiązać.

a znasz taka sytuacje z zycia? bo ja nie. cos co rozdzielilo, nie zniknie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-02-15 18:23:48

Temat: Re: Powroty
Od: "ania" <p...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Magdalena Budzynska napisał(a) w wiadomości: ...
>Moim zdaniem, jezeli ludzie sie rozstali nie powinni juz do siebie nigdy
>wracac. Jezli podjeli decyzje o rozstaniu, to znaczy, ze nie bylo miedzy
>nimi tak, jak byc powinno i nie potrafili lub nie chcieli sobie z tym
>poradzic...
>A co Wy o tym myslicie?
>
Każda para jest inna i nikt nie ma prawa dawać im rad i robić uogolnień.
Moja koleżanka chodziła z facetem dwa lata, po czym on jej się oswiadczył.
Po roku narzeczeństwa zamieszkali razem. Mieszkali tak ze trzy lata po czym
się rozstali, tzn ona się wyprowadziła i wrociła do rodziców. Nie będę tu
podawać powodów, chociaż je znam. Po kolejnych dwóch latach kupiła sobie,
oczywiście z pomocą rodziców, własne mieszkanie. I wtedy najpierw on
wprowadził się do niej, potem wzięli ślub cywilny, pół roku później
kościelny a latem urodzi im się dziecko. A co wy o tym myslicie?
Bo ja uważam, ze na pewno będą żyć razem długo i szczęsliwie.

Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-02-15 18:33:06

Temat: Re: Powroty
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: ania [mailto:p...@f...onet.pl]
> Posted At: Friday, February 15, 2002 7:24 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Powroty
> Subject: Re: Powroty

[ciaaaaaach]
> A co wy o tym myslicie?
> Bo ja uważam, ze na pewno będą żyć razem długo i szczęsliwie.

I ja im tego życzę. Ale myślę, że to jedynie przypadek potwierdzający
regułę. Bo sama powiedz - ile takich par znasz? Ludzi, których coś
podzieliło, ale potem udało im się poskładać w całość? Bo przyznam
szczerze, że ja nie znam żadnej takiej pary, która zeszłaby się po
rozstaniu. Znam pary próbujące dokonać tej sztuki, ale nigdy skutecznie
- rozpad był odroczony, za to odbywał się z ogromnym hukiem. I
częstokroć ludzie, którym udało się rozstać w ładny i kulturalny sposób,
tak, że wciąż byli znajomymi, jeśli nie przyjaciółmi, po kolejnej -
nieudanej - próbie stawali się wrogami.
Skądś się bierze powiedzonko, że odgrzewane kluchy szkodzą...

Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-02-15 18:49:54

Temat: Re: Powroty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kami" <K...@j...net> napisał

> Skądś się bierze powiedzonko, że odgrzewane kluchy szkodzą...

Albo, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ....

Ja nie wierzę w powroty. Nigdy się na to nie zgodziłam i będę się starała
tak dożyć do końca świata.

A z obserwacji innych ... zgadzam się z argumentami Kami ;-)
Mnóstwo znajomych starało się coś skleić ... i nigdy się nie udawało.
Rozsypało się z hukiem i bólem.

Tak naprawdę ... to po co ludzie starają się wracać ?
Mam wrażenie, że z lenistwa (tu już znają, wszystko wiedzą, nie trzeba się
mocno starać, a trudno i smutno być samemu). Ja (IMHO) nie mam wielkiego
szacunku do takich ludzi ... trąci mi to brakiem odwagi.

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-02-15 18:50:45

Temat: Odp: Powroty
Od: "klio" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Rena <r...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a4jga6$1pek$...@p...acn.pl...
> > Sądzę, że powroty są jednak możliwe. Po kilku latach czy miesiącach to

> > już inni ludzie. Jeżeli dzielił ich jakiś problem, to w międzyczasie oni
> > mogli już dojrzeć do tego, żeby go rozwiązać.
>
> a znasz taka sytuacje z życia? bo ja nie. cos co rozdzieliło, nie
zniknie...

na początek - witam Wszystkich grupowiczów
a odpowiadając na pytanie: ja znam, z własnego doświadczenia. Kiedyś jeszcze
w szkole średniej miałam faceta, potem(po maturze) rozstaliśmy się i po ok.
10 miesiącach znów się zeszliśmy. Teraz (9 lat po maturze) ciągle jesteśmy
razem, od 4 lat małżeństwo, 2 letnie dziecko. Nie mówię, ze nie zdarzają się
nam konflikty - komu się one nie zdarzają, ale ogólnie jesteśmy dobraną parą
i oby tak zostało ;-)

pozdrowienia
Klaudia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-02-15 18:56:09

Temat: Re: Powroty
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Rena napisała

: > Sądzę, że powroty są jednak możliwe. Po kilku latach czy miesiącach to są
: > już inni ludzie. Jeżeli dzielił ich jakiś problem, to w międzyczasie oni
: > mogli już dojrzeć do tego, żeby go rozwiązać.

: a znasz taka sytuacje z zycia?

Ja znam z autopsji :-)
Ale długo by o tym opowiadać.

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-02-15 19:18:39

Temat: Odp: Powroty
Od: "klio" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a4jl8m$1tu$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Kami" <K...@j...net> napisał

> Tak naprawdę ... to po co ludzie starają się wracać ?
> Mam wrażenie, że z lenistwa (tu już znają, wszystko wiedzą, nie trzeba się
> mocno starać, a trudno i smutno być samemu). Ja (IMHO) nie mam wielkiego
> szacunku do takich ludzi ... trąci mi to brakiem odwagi.

"nie będę z tym facetem/kobietą chociaż go/ja kocham" to ma być odwaga -
ha,ha,ha
według Ciebie nikt i nic nie zasługuje na drugą szansę ? - smutne

Klaudia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-02-15 19:31:59

Temat: Re: Powroty
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From:
> k...@p...onet.pl@as4-171.swietochlowice.dia
lup.inetia.pl
> [mailto:k...@p...onet.pl@as4-171.swietochlo
wice.dialu
> p.inetia.p
> l]On Behalf Of klio
> Posted At: Friday, February 15, 2002 8:19 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Powroty
> Subject: Odp: Powroty

> "nie będę z tym facetem/kobietą chociaż go/ja kocham" to ma
> być odwaga -
> ha,ha,ha

Moment, moment... z jakiegoś powodu chyba doszło do tego rozstania,
prawda? Może coś nie tak z tą miłością było? A może były wady którejś ze
stron, a może wady związku, które okazały się być silniejsze od miłości?

> według Ciebie nikt i nic nie zasługuje na drugą szansę ? - smutne

Och jej, pewnie, że na dobrą sprawę prawie każdy zasługuje. Piszę
prawie, bo na przykład facet, który by mnie uderzył, drugiej szansy by
nie dostał.
Ale jest tak, że rozstanie z jakiegoś powodu nastąpiło. I chyba bywa
tak, że ludzie próbując po jakimś czasie mają nadzieję, że ów powód już
nie istnieje. A to wcale nie musi mieć miejsca. Może być również tak, że
pamięta się tego swojego byłego, jakieś jego cechy, który postrzegane
były jako zalety. Ale po czasie spędzonym osobno bywa często, że
człowiek się zmienia - nie na gorsze, ale po prostu zmienia. I wtedy
następuje konfrontacja wspomnień (dobrych) i oczekiwań (dotyczących
tego, co kiedyś było np.: powodem rozstania) z rzeczywistością. A ta
konfrontacja może być bardzo bolesna i mieć bardzo opłakane skutki
niestety.
Lepiej chyba, zdrowiej zaczynać od początku, z kimś nowym. Tak sądzę w
każdym razie.

Kami (co nigdy nie wracała)
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Prośba o pomoc !
Przyjaciel potrzebny od zaraz
FILMY EROTYCZNE
praca+slubny-moze poradzicie?
kij w mrowisko !

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »